sobota, 30 marca 2013

Rozdział 18 :]

Z racji, że jest czwartek przed świętami razem z Li jedziemy do domu. On oczywiście spotka się ze znajomymi, a ja będę musiała siedzieć z mamą i jej pomagać. To nie był taki zły pomysł, bo i tak nie mam tu koleżanek i kolegów. Rano obudził mnie Niall i powiedział, że za dwie godziny ma samolot, bo wraca na święta do domu. Była dopiero 10, więc usiedliśmy wszyscy do stołu i zjedliśmy śniadanie. Liam powiedział, że my jedziemy dopiero o 16, by wieczorem być już w domu. Postanowiłam, że resztę czasu spędzę z Niall'em, a później jeszcze pójdę do Oli, która ma dzisiaj wychodzić. Po śniadaniu poszłam się ubrać. Wybrałam to, ubrałam się i zrobiłam porządek z włosami. Pomalowałam się lekko i postanowiłam pójść do Niall'a. Siedział sam w salonie i grał na konsoli, więc się do niego dosiadłam. Zaczęliśmy grać w jakieś wyścigi i ja oczywiście wygrywałam i blondynek się denerwował. Pograliśmy godzinę, a później pomogłam mu się spakować. Jakoś o 11:30 pożegnałam się z Niall'em i pojechał na lotnisko. Miałam jeszcze 4 godziny do odjazdu, więc postanowiłam pójść na miasto kupić coś słodkiego dla Oli. Z racji, że nadchodzą święta postanowiłam kupić jej jakieś wielkie jajo, w którym były różne czekoladowe niespodzianki (a niech się dziecko cieszy) ;p. Dla Lucasa też coś kupiłam, bo miał u niej również być.
Poszłam do szpitala i skierowałam się do jej sali. Był już u niej Lucas, więc dałam im 'prezenty' i zaczęliśmy rozmawiać. Ja również coś dostałam : czekoladowego zająca i pocztówkę z .. Polski? Ola mówiła, że przywiozła takie, bo będzie wysyłać do rodziny i miała więcej, więc też mi dała. Lucas kupił mi..
-Kinder niespodzianka ?! - Zapytałam gdy dał mi 'prezent' i zaczęłam się śmiać.
-No, a czego się spodziewałaś po tak pomysłowym chłopaku ? - Powiedział i wyszczerzył swoje białe ząbki. Resztę czasu przegadaliśmy. O 14:48 wyszliśmy we czwórkę. Jak? Ola miała dzisiaj wypis i my ją mamy odprowadzić do domu, bo jej rodzice muszą siedzieć w pracy. Całą drogę śmialiśmy się, a ludzie patrzyli na nas jak na debili. O 15:13 byłam już w domu i poszłam spakować parę rzeczy do torby. Skoro mamy tam być 3 dni + dzisiejsza noc to nie było tego dużo. Nie mieliśmy nawet czasu, żeby coś zjeść, więc wrzuciłam w pośpiechu jeszcze kosmetyczkę, ładowarkę i laptopa, i poszliśmy do samochodu. Zayn, Lou i Harry też już pojechali, ale z nimi się nie pożegnałam. Jechaliśmy z 3 godziny, bo zahaczyliśmy jeszcze o McDonald's. Gdy mama nas zobaczyła zaczęła nas ściskać z całej siły. Tata też się ucieszył, że przyjechaliśmy. Wieczór spędziliśmy wszyscy razem. Najpierw była kolacja, a później musiałam opowiadać jak mi się mieszka z chłopakami. W pewnym momencie Li powiedział.
-Mamo możesz się nie martwić. Panuję nad sytuacją, Nat już nie bierze i jest bardzo grzeczna...
-To jak wytłumaczysz to podbite oko i rozciętą wargę ? Aha, no i jeszcze te blizny na rękach? - Mama jak zwykle zaczęła histeryzować, więc musiałam ją uspokoić.
-Mamo.. Pobiłam się z kimś, ale nie wywalili mnie ze szkoły, nawet nie zawiesili, więc jest okey. Nie musisz się martwić tymi bliznami.. To tylko zadrapania.. - Powiedziałam by załagodzić sytuację.
-Ok. Skończmy ten temat. Idźcie się przespać, bo na pewno jesteście zmęczeni. - Powiedziała, a my poszliśmy do swoich pokoi. Choć dawno nie byłam u siebie w pokoju to i tak było bardzo czysto. Nie było ani grama kurzu. Mama tak wszystko wysprzątała, że szok. Poszłam wziąć prysznic, ale oczywiście łazienkę zajmował tata. Kąpał się jakieś pół godziny, a później musiałam się kłócić z Liam'em o to kto pierwszy weźmie prysznic. Mama mruknęła coś takiego : 'Jak za dawnych czasów' i poszła do drugiej łazienki. Fuck! Zapomniałam o drugiej łazience. Czekałam na prysznic prawie godzinę podczas gdy druga łazienka była cały czas wolna. Gdy już byłam gotowa do spania wzięłam laptopa i napisałam na tt : Finally, in a house ;* 
Zadzwonił do mnie Niall i gadaliśmy do północy. On też już był u siebie tak samo jak reszta chłopaków, którzy również do mnie napisali. Później usnęłam i śniłam oczywiście o Niall'u, ale co to już mój sekret ;)

**Piątek**
W piątek rano było wielkie zamieszanie. Mama oznajmiła, że ma przyjechać któraś tam ciocia, więc musiałam pomóc jej przy pieczeniu ciast, robieniu sałatek i sprzątaniu. Podzwoniłam do starych przyjaciół i umówiliśmy się na spotkanie wieczorem. Oczywiście gdy tylko mnie zobaczyli rzucili mi się na szyję i prawie by mnie udusili. Dziewczyny wypytywały jak udało mi się poderwać Niall'a, ale nie wiedziałam co im powiedzieć, bo to jemu udało się poderwać mnie. Mama pozwoliła mi wrócić później, ale w sobotę miałam być na nogach od rana. I tak też było ...

**Sobota**
Gdy tylko wstałam, ubrałam się, umalowałam lekko i zrobiłam luźnego koka, po czym poszłam pomagać mamie. Dzień mijał i mijał, a ja tylko coś robiłam. Nie miałam nawet czasu, żeby popisać z Niall'em. Wysłałam mu sms'a, że nie mogę pisać, bo pomagam mamie i tyle. Oczywiście gdy dom był wyczyszczony na połysk mogłam odsapnąć, zjadłam kolację i poszłam wziąć długą kąpiel. Później ubrałam się w pidżamę i położyłam do łóżka. Nudziło mi się, więc weszłam na tt, fb i jakąś stronę plotkarską i wtedy dostałam szoku. Internet huczał o tym jak to wyjechałam gdzieś bez Niall'a i przytulałam się z jakimiś chłopakami. Oczywiście to był Kamil i Darek, oraz Alice i Samanta, ale oni pisali swoje. Zadzwonił do mnie Niall i oczywiście musiałam mu wszystko tłumaczyć. Na szczęście mi uwierzył i pogadaliśmy jeszcze chwilę, a później usnęłam.
_________________________________________________
Hej ;p Wesołych Świąt jeszcze raz xD taki tam wierszyk jest pod tym rozdziałem, więc jeśli ktoś nie widział jeszcze to zachęcam do przeczytania ;* Rozdział pisany troszkę na szybko, bo nie mam za dużo czasu.. Ech.. Święta : ) Jeszcze raz życzę udanych świąt i śnieżnego śniegusa - dungusa xD
A tak w ogóle to chyba nadwyrężyłam palec mały u ręki, bo ciągle jest zgięty i mnie boli teraz :( Pomagał ktoś przy przygotowaniach świątecznych ? ;) Ja oczywiście nie rwałam się do pracy, ale zawsze pożna było dostać czekoladowe jajo za pracę :) A w kościele byliście ? ;)
A teraz pytanie : jak się podoba rozdział? chce ktoś jakiegoś imagina? Jak tak to z kim ? : )
Pozdrawiam serdecznie ;* : )
                                                                                   
                                                                        /Horanowa ;*
Życzenia świąteczne ;*

Życzę Wam,
by na Wielkanoc robotę w kuchni odwalił zając,
baranek potem posprzątał stoły,
a Wam zostały ... sex i pierdoły! :) ;* 

Ogólnie życzę szczęścia wszystkim moim czytelniczkom i mokrego dyngusa, choć jest śnieg i nie za bardzo będzie się teraz jak lać wodą, ale zawsze są śnieżki xD 

                                                                                      /Horanowa ;*

To chyba jest kurczak xD

środa, 27 marca 2013

Rozdział 17. 

**Dzień po operacji**
Operacja przebiegła dobrze i nie było żadnych problemów. Oczywiście nie było mnie już czwarty dzień w szkole, więc niedługo Max miał przynieść mi zeszyty. Na razie nie mogłam się przemęczać, więc w ogóle nie przychodził. Tak w ogóle to teraz siedzę i gadam z Lucasem, bo Ola jest na operacji. Modliliśmy się już, żeby wszystko poszło dobrze, bo nie chcieliśmy stracić tak wspaniałej kumpeli. Było jakoś po 13, a oni zabrali ją o 9 i się bardzo martwiliśmy. O 14:30 miały przyjść do mnie Perrie i El. Chłopaki nie mogli, bo dzisiaj mają do późna próby. Gdy tak gadałam z Lucasem postanowiłam zapytać się go czy czuje coś do Oli. Ostatnio zachowuje się inaczej w jej obecności. Trochę jakby się wstydził, więc postanowiłam z nim pogadać o tym. Odpowiedział tak :
-Ola jest bardzo ładna i w ogóle, ale ona nie chciała by mnie na chłopaka. Poza tym to muszę ci powiedzieć coś innego. Z racji, że Ola była cały czas w pobliżu nie chciałem o to pytać. Czy ty przypadkiem nie jesteś tą dziewczyną z II b co pobiła Briana ? - To mnie szczerze zaskoczyło. Skąd on mógł wiedzieć? Okey, trzeba mu odpowiedzieć.
-Tak jestem, a ty to ? Bo jakoś nie miałam przyjemności cię poznać w szkole.
-Ja jestem z twojej klasy. - Zaskoczyło mnie to, bo nie widziałam nikogo takiego u mnie w klasie.
-Ale jakoś nic mi to nie mówi. Jest u nas w klasie Lucas, ale on jest wielkim kujonem i nikt go nie lubi. - Powiedziałam. On założył wtedy swoje okulary i czapkę i od razu go rozpoznałam.
-A teraz ci kogoś przypominam?
-Tak, ale... Nie myśl tylko, że ja cię nie lubię, ale po prostu nie znałam cię wcześniej. Ja to możliwe, że chowasz się ciągle w tych powyciąganych bluzach, kiedy możesz mieć dziewczynę i w ogóle co tylko chcesz..
-Nie prawda. Mnie nikt nie lubi i niech tak zostanie. Trudno się mówi wystarczy mi Ola, która niedługo ma dołączyć do naszej klasy. Nie mówiła o tym tobie, ale pierwszego dnia gdy się spotkaliśmy właśnie mi o tym powiedziała.
-Okey. no to ja idę się ogarnąć trochę do łazienki, bo za chwilę przyjdą moje przyjaciółki. - Powiedziałam i skierowałam się do łazienki. Niby to był szpital, ale musiałam jakoś wyglądać. Włosy rozczesałam i zrobiłam warkocza, podmalowałam oczy kredką, by były ciemniejsze i wyszłam z łazienki. Dziewczyny już przyszły, więc poznałam je z Lucasem, który dość często dołączał się do rozmowy. On był bardzo mądry jeżeli chodzi o sprawy życiowe. Oczywiście po dwóch godzinach gadania dziewczyny musiały spadać. Wieczorem przyszedł lekarz poinformować nas, że za trzy dni wychodzimy, a o Oli powiedział tyle, że jest wszystko z nią w porządku i leży na oddzielnej sali, bo musi odpocząć. Postanowiliśmy obejrzeć jakiś film na laptopie, a później poszliśmy spać.

**Dzień wypisu**
Już od rana szykowaliśmy się z Lucasem do wypisu. Mieliśmy dzisiaj już opuścić szpital, ale niestety Ola musiała zostać. Była już środa, więc w szpitalu spędziłam tylko tydzień. O 12 miał przyjechać po mnie Niall. Gdy popakowałam już wszystkie rzeczy przyszedł lekarz powiadomić, że na dole już na nas czekają. To znaczy na Lucasa jego rodzice, a na mnie... No właśnie.. kto ? Perrie. Wiedziałam, że Niall nie przyjedzie. Jak byłam w szpitalu w ogóle mnie nie odwiedził. Czasem napisał parę sms'ów, ale nigdy nie przyjechał. Teraz też nie mógł znaleźć nawet pół godzinki dla mnie. Obrażona wsiadłam do samochodu i Perrie odwiozła mnie do domu. Oczywiście wcześniej pożegnałam się z Olą i Lucasem choć niedługo i tak mielimy się spotkać w szkole. W domu jak to  domu. Cicho, pusto i w ogóle jakoś tak dziwnie. Było bardzo czysto i było dość ciemno. Właściwie pogoda nie dopisywała i było bardzo ciemno jak na tą godzinę. Zapaliłam światło w salonie, a tam
-NIESPODZIANKA !! - Chłopaki, El i .... Taylor ?! Co ona tu robi? Myślałam, że Harry już nią nie jest.. A więc tak wyskoczyli z kanapy i zrobili mi taką niespodziankę. Ogólnie to nie było mnie tydzień, a oni robią imprezę jakby nie było mnie pół roku w tym domu. Ale już koniec tematu. Niall oczywiście mnie wyściskał i przeprosił, że nie przychodził do mnie. Ja mu wybaczyłam, bo przecież on musi pracować. Zjedliśmy obiad, a później obejrzeliśmy jakiś film. Wieczorem poszłam się wykąpać, a później podreptałam w pidżamie do Niall'a. Zasnęłam w jego ramionach oczywiście, ale najpierw dużo rozmawialiśmy. O nas, o życiu .. Tak ogólnie.. Gdy nie miałam już pomysłu na rozmowę zasnęliśmy.
_________________________________________________
Przestanę chyba pisać, bo nie widzę komentarzy. Ostatnio komentuje tylko Ola. :) Co mnie cieszy, że chociaż jedna osoba poświęca pięć czy dziesięć minut na przeczytanie tego rozdziału. Zaniedbujecie coś chyba czytanie :( Jak się rozdział podoba ? To chyba ostatni przed świętami :) Wejdę jeszcze w piątek i zobaczę co się tu dzieje, ale 18 rozdziału nie będzie :)
5 kom=Next rozdział : )

sobota, 23 marca 2013

Rozdział 16. część 2. : )

Potem oczywiście musiałam odrobić lekcje.. Pff.. -,- Jakby już nie miał innej kary. Przecież mógł mi kazać sprzątać jego pokój przez miesiąc, żeby nie powiedział o tym rodzicom. Nie chce mi się teraz odrabiać lekcji kiedy boli mnie oko i warga. Na szczęście Li pojechał do pracy, więc usiadłam sobie na internecie. Mam nadzieję, że nie powie o tym chłopakom, bo by nie było za ciekawie. Ale ok. Niech mówi komu chce.. Przecież to nie moja wina, że ich wyzywa, po prostu Brian (bo tak ma na imię ten, którego pobiłam) nie ma szacunku do innych ludzi. Nie potrafi nawet porządnie przeprosić tylko wy mamrota coś i poda rękę i myśli, że będzie po sprawie? O nie.. Niech sobie nawet nie pozwala. Siedziałam tak długą chwilę i gapiłam się w ekran laptopa. Tak, właśnie nic nie robiłam. Miałam odrabiać lekcje, a tu siedzę już na jakiejś stronie plotkarskiej. Teraz strasznie dużo piszą o One Direction, cały internet aż o nich huczy. Okey, są przystojni (nie wyłączając mojego brata xD) i ładnie śpiewają.. Podobają się wielu dziewczynom, ale ja chcę teraz przytulić się do Niall'a, ale jak zwykle on musi być w pracy.. Przecież nie mam zamiaru mu zabraniać śpiewać, ale mógłby czasem urwać się na godzinkę i gdzieś ze mną wyjść. Posiedziałam na fb i tt tak jakoś godzinę i wzięłam się za lekcje. Dzisiaj jakoś mi nie szło. Wszystko mnie bolało po tej bójce i nie chciało mi się jutro nigdzie iść. Postanowiłam, że lekcje spiszę z internetu, więc wzięłam się za wpisywanie w przeglądarkę wszystkie zadania jakie mam zrobić. Poszło dość szybko, więc już o 19 byłam wolna od wszystkiego. Chłopaków jeszcze nie było, więc pomyślałam, że zrobię kolację. Postanowiłam zrobić lazanię.  Znalazłam szybko przepis i zaczęłam go czytać. Dopiero teraz zorientowałam się, że mam na sobie jeszcze zakrwawioną bluzkę. Poszłam najpierw wziąć prysznic i dopiero zabrałam się za tą lazanie. Gdy skończyłam już wszystko robić umyłam ręce i nakryłam do stołu. Chłopaki przyjechali pięć minut przed tym jak się upiekła.
Hej kocie. Co ci się stało? - Powiedział Niall na mój widok.
-Nic takiego. To tylko rozcięcie.. - Odpowiedziałam.
-Aha, czyli Li mówił prawdę, że się biłaś.. - Powiedział i usiadł do stołu z resztą chłopaków.
-Eee... Najpierw macie umyć ręce. - Powiedziałam, a jeden z nich powiedział "Normalnie jak moja mama..."  i poszli do łazienki. Zjedliśmy kolację w spokoju i nawet z nimi nie gadałam. Rozmawiali o swojej pracy, a ja tylko słuchałam. Jak zwykle po kolacji poszłam do siebie. Chłopaki powiedzieli, że pozmywają, więc poszłam się położyć. Z racji, że wzięłam wcześniej prysznic, wskoczyłam tylko w pidżamę i usnęłam. W nocy obudził mnie okropny ból głowy. Zapaliłam lampkę i postanowiłam się napić wody, która stała obok łóżka. Spojrzałam na poduszkę i ujrzałam, że jest cała w krwi. Poszłam do łazienki i zobaczyłam, że z nosa leci mi krew. Szybko to zatamowałam, a poduszkę rzuciłam w kat łazienki. Zeszłam na dół i wzięłam jakiś proszek na ból głowy, po którym szybko usnęłam. Gdy się rano obudziłam na szczęście żadna poduszka nie była brudna od krwi. Poszłam do łazienki i opłukałam twarz, po czym włosy rozczesałam i zrobiłam luźnego koka. Ubrałam się, zrobiłam lekki make-up i zeszłam na dół. Chłopaki jedli już śniadanie, więc dosiadłam się do nich. Gdy skończyłam wymieniłam opatrunek i usiadłam jeszcze do stołu by napić się soku. Wtedy to się stało. Poleciała mi znów krew i niestety Li to zauważył.
-Ej. Co ci jest? - Zapytał.
-Ale co? - Odpowiedziałam pytaniem na pytanie.
-Jesteś blada i krew ci leci.
-Co?! - Krzyknęłam i podniosłam rękę do nosa. Oczywiście pobiegłam do łazienki i znów to zatamowałam.
-Stało to się już kiedyś ? - Zapytał Li, który właśnie pojawił się w łazience.
-W nocy. A co ?
-Jedziemy do lekarza, okey? - Zapytał.
-Dobra.. Nie ma wyjścia.
-Tylko, że pojedziesz z Zayn'em, okey?
-Ale czemu z nim? Nie rozumiem. Czemu ty nie możesz mnie zawieźć skoro jesteś moim bratem? - Zapytałam.
-Muszę coś załatwić ... Harry jedzie do rodziny, Lou i El gdzieś się wybierają, a Niall musi się spotkać z kuzynem, który szuka pracy i chce by mu pomógł. Jedynie Zayn jest wolny..
-Okay. Jeżeli chodzi p moje zdrowie to jest mi to obojętne. To ja się spakuję.
-Słucham? - Zapytał.
-No pewnie będę musiała zostać w szpitalu.. - Powiedziałam i wzięłam torebkę. Schowałam tam trzy pidżamy, dwa ciepłe swetry, zwykłe rurki, jakiś szary podkoszulek i oczywiście bieliznę. Postanowiłam dołożyć jeszcze mojego kochanego miśka i jakąś bluzę. Później to wiadomo, że kosmetyki, szczoteczkę do zębów i takie tam. Gdy już byłam spakowana wyszłam na zewnątrz i poszłam do samochodu Zayn'a. Torbę rzuciłam z tyłu, a sama usiadłam na miejscu pasażera. Jechaliśmy 20 minut, a później przez kolejne 20 minut rejestrowałam się. Oczywiście nie obyło się bez pół godzinnej kolejki. Gdy lekarz nas już przyjął i zrobił badania okazało się, że mam włókniaka w nosie i muszę zostać. Zayn poszedł po moją torbę, a lekarz zaśmiał się, że się przygotowałam. Później musiałam mu powiedzieć co mi się stało w oko i wargę. Niestety nie poparł tego co zrobiłam. Już o 12 leżałam na sali i gadałam z jakimś chłopakiem i dziewczyną, którzy byli w moim wieku i leżeli na tej samej sali co ja. oczywiście Zayn ze mną również posiedział i musiał dać autograf mojej nowej koleżance. Później pojechał do studia, bo mieli mieć próbę. Dziewczyna miała na imię Ola i podobno przyjechała tu z Polski. Tak wygląda :

A to Lucas :
Polubiliśmy się od razu we trójkę i fajnie się gadało, ale niestety pielęgniarki nam kazały być cicho. 
Postanowiliśmy przysunąć bliżej nasze łóżka, ale najpierw zapytałam pielęgniarkę i powiedziałam, że dzięki temu będziemy ciszej, co oczywiście było prawdą, bo nie chciałam stąd wylecieć tak szybko. Oczywiście to tylko szpital no, ale cóż.. Trzeba się przystosować. Zrobiłam sobie z nimi zdjęcie i wstawiłam na tt i fb. Nie zapomniałam spakować laptopa, więc miałam dostęp do internetu. Oni z resztą też mieli swoje laptopy, więc się pozapraszaliśmy na fb. Okazało się, że Ola ma tyle lat co ja, a Lucas jest o rok starszy i ma 18. Więc tak spędziliśmy czas do wieczora, później trzeba było iść spać. Dzisiaj nikt mnie nie odwiedził, ale trudno....




__________________________________________________
No i jest kolejny xD jak się podobają wam moje wypociny? ;p Ola Horan akurat z Tobą pisałam i nie mogłam innego imienia wymyślić xd Nie gniewasz się ? xd A w ogóle rozdział taki nudny moim zdaniem : )
Chce ktoś imagina jeszcze ? Bo jutro będę miała czas napisać : ) Nie wiem czy zauważyliście, ale zrobiłam w końcu te zakładki : ) Dzięki za tak mało komentarzy...-,- Kto mi skołuje czytelników ? z góry dzięki jeśli ktoś to zrobi ;p to może niech od razu ta osoba napisze do mnie na gadu lub w komentarzu niech o tym wspomni to się odwdzięczę : )
                                                                /Horanowa ;*
Imagin z Niall'em dla Oli Horan  : )

Od dawna byłam zakochana w Niallu. Widywałam go codziennie, bo przecież mieszkamy w tym samym domu. Praktycznie codziennie rozmawialiśmy, ale on nigdy nie okazywał mi tego, że jest we mnie zakochany, więc nie miałam pewności i bałam mu się to wyznać. Tydzień przed moimi urodzinami Harry (mój brat) oznajmił mi, ze muszą jechać w trasę i ich nie będzie. Zostawił mi pieniądze i powiedział, żebym zrobiła sobie jakąś imprezę. Prezenty mieli mi przywieźć jak wrócą. Zdenerwowałam się trochę na niego, ale później przypomniało mi się co mówiła nasza matka : Zamieszkasz z Harry'm, ale pod warunkiem, że nie będziesz narzekała na to, że nie ma go często w domu i, że jeździ w trasy. Po prostu on tak zarabia, a ty to uszanuj. . No więc nie miałam innego wyjścia. Miało ich nie być miesiąc, więc musiałam tyle wytrzymać bez naszych odpałów i - to najgorsze - bez Niall'a. Nadszedł w końcu dzień moich urodzin. Siedziałam wieczorem sama w domu. Oglądałam TV i jadłam jakieś chrupki. Oczywiście po dwóch latach mieszkania z chłopakami jem tyle co Niall. Tak jakoś wyszło, że nawet nie tyję od nadmiaru jedzenia. Ale wróćmy do tego wieczoru. Siedziałam sama i postanowiłam włączyć na jakiś program z serialami. Nie było nic ciekawego, więc włączyłam jakiś horror. Trwał dwie godziny, a gdy się skończył było dobrze po 22. Postanowiłam tak trochę posiedzieć i poczytać książkę. Nałożyłam słuchawki na uszy i wzięłam książkę. Minęło jakieś pięć minut i ktoś zakrył mi oczy.
-Zgadnij kto to. - Powiedział dobrze znajomy mi głos. To był oczywiście Niall.
-Niall? - Postanowiłam się upewnić.
-Tak. - Powiedział i pocałował mnie w czoło.
-A nie powinieneś być w trasie? - Zapytałam.
-Przyjechałem na ten dzień specjalnie dla ciebie. - Powiedział.
-Ale poco? Ja sobie tu siedzę i jest okey. - Powiedziałam trochę smutna.
-Już to widzę. - Powiedział i wyjął z kieszeni jakieś pudełeczko. - Ja wiem, że nic nie mówiłem, ale nie mogłem przegapić twoich urodzin. Nie mam dla ciebie tortu, ani nic słodkiego, ale się stęskniłem. - Powiedział i uklęknął przede mną.
-[T.I.] kocham Cię. Jak cię ujrzałem to od razu mi się spodobałaś. Pamiętasz jak mówiłaś, że ja pewnie zakocham się w jakieś dziewczynie co zawsze będzie miała ładną fryzurę nawet do spania? To nie prawda. Kocham Ciebie. Nawet w tej piżamce i rozczochranych włosach. - Powiedział i otworzył czerwone pudełeczko, które wcześniej wyjął z kieszeni.
-[T.I.] wiem, że to może za wcześnie, ale wyjdziesz za mnie? - Zapytał.
-Tak, Niall. Myślałam, że już się nie doczekam. - Powiedziałam, a on nałożył mi pierścionek na palec. Pocałowałam go, a później położyliśmy się spać. Usnęłam w jego ramionach i ani na chwilę go nie puściłam... KONIEC ! : )
__________________________________________________
Imagin dla Oli, tak jak prosiła :) Nie wiem czy ci się podoba, ale mam nadzieję, że tak : )
Chce ktoś jeszcze imagina? Rozdział będzie za godzinkę, bo muszę ogarnąć pokój : ) Dzięki za komentowanie i zapraszam na drugiego bloga, którego chyba jeszcze nie czytaliście :
horan-&-smith.blogspot.com
                                                                           /Horanowa ;*

poniedziałek, 18 marca 2013

Rozdział 16 część 1 : )

*18 marzec*

Obudziłam się po 6 i nie wiedziałam co zrobić, więc poszłam wziąć prysznic. Gdy już skończyłam było akurat przed 7. Poszłam się ubrać, ale nie wiedziałam co założyć, a że było bardzo gorąco nałożyłam to, włosy spięłam w kucyka, zrobiłam lekki make-up i zabierając po drodze plecak poszłam na dół. Chłopaki teraz częściej mają próby i siedzę często sama w domu do wieczora, ale mam co robić, więc już się tak nie boję. Oczywiście chłopaki już czekali na mnie ze śniadaniem. Pochłonęłam grzankę z jogurtem (trochę nietypowe połączenie), nałożyłam jeszcze cienką koszulę i wyszłam z domu. Oczywiście najpierw się pożegnałam z Niall'em, bo to mój chłopak, więc tak bez słowa nie wychodzę. Chciał mnie zawieść do szkoły,ale jest tak ciepło, że musiałam mu odmówić. Tym razem szłam do szkoły sama. W ciągu 2 tygodni prawie wszystko się zmieniło. Została przy mnie tylko Olivka i Max, bo tylko oni akceptowali Niall'a. Reszta się ode mnie odwróciła, choć to do nich niepodobne. Dziś poniedziałek i o dziwo łatwo wstałam, więc chyba zapowiadał się dobry dzień. Idę dziś sama, ponieważ Olivka poszła się przebadać, a Max no wiadomo, że musiał iść z nią. Olivia nie chciała, bo poco miała go ciągnąć ze sobą do ginekologa.. W ogóle nie wiem poco to wszystko, przecież ona nie jest w ciąży i nic ją nie boli. Chyba, że coś ukrywa. No, ale koniec o nich. Gdy doszłam do szkoły, zobaczyłam, że prawie wszyscy siedzą na zewnątrz. Zmieniło się coś jeszcze. Chodzę od tygodnia na treningi siatkówki i już w czwartek jedziemy na zawody. Olivia się wkurzyła, że to po południu, ponieważ kółko teatralne wystawia sztukę, akurat w ten sam dzień i o tej samej godzinie. Musiałam ją ubłagać by się nie gniewała i powiedziałam, że pójdę z nią do centrum. Akurat jak weszłam do szkoły zadzwonił dzwonek na lekcję i wszyscy zaczęli się pchać do klas. Pierwszą miałam matematykę z czego się nie cieszyłam, bo przez ostatnie treningi trochę zaniedbałam naukę, a na każdej lekcji robi nam kartkówki.. Na dodatek jest nowy nauczyciel. Przyszedł jakiś młody i Lexi cały czas do niego zarywa. Podobno to praktykant, ale ma zostać na parę lat. Ma 26 lat, ale dziewczyny lepią się do niego jak muchy do gó*na. Usiadłam do ławki, bo nie chciało mi się na nie patrzeć i się zamyśliłam. Jakoś pod koniec lekcji ktoś zaczął mnie szturchać w plecy.
-Co? - Zapytałam.
-Do odpowiedzi cię wziął. - Powiedziała dziewczyna, która siedziała za mną.
-Co ? A ok .. - Podniosłam się z krzesła i powlokłam do biurka nauczyciela.
-Co taka zamyślona siedzisz? Może nam powiesz ? - Powiedział Jacob( bo tak miał na imię).
-Na pewno nie o panu tak jak inne. Tak w ogóle to uczniowie mogą mieć sekrety. - Powiedziałam.
-Taa. A twoim jest brat pedał ? - Zawołał jakiś football'ista z tyłu.
-Ile razy mam ci powtarzać, że on nie jest pedałem?! Myślisz, że to miło jak ktoś tak na ciebie mówi ? Nie było by ci przykro ? Już raz dostałeś, chcesz znowu? - Podeszłam do niego i chciałam go uderzyć, ale nauczyciel mnie powstrzymał. Wtedy zadzwonił dzwonek i musieliśmy wyjść z klasy. Gdy mijał mnie w przejściu znów nazwał 1D pedałami i pobiegłam za nim. Gdy go dorwałam, przewróciłam na podłogę i zaczęłam bić. Poleciała mu krew z buzi i miał podbite oko. Później oczywiście on mnie uderzył. Najpierw rozciął mi wargę, a później też podbił oko. Trafiliśmy do pielęgniarki i musieliśmy tam siedzieć godzinę. Przyszedł jeszcze dyrektor i coś tam mamrotał o tym wszystkim. Dowiedziałam się, że jeszcze raz i nie zagram w zawodach. Wtedy się przestraszyłam i musiałam go przeprosić. Na szczęście on zrobił to pierwszy i było po sprawie. Do szkoły przyjechał po mnie Li, który też był zdenerwowany, bo wyrwałam go z pracy i zmartwił się strasznie gdy dostał telefon od dyra. W domu Li ze mną pogadał i mu opowiedziałam całe zajście. Później.....
__________________________________________________
Jest rozdział 16. Będzie druga część, ale najpierw 5 komentarzy poproszę : ) Jak myślicie co będzie dalej działo się w szkole i czy trener Natalie wyrzuci ją z reprezentacji szkoły?  Macie jakieś pytania do bohaterki? A może chcecie, bym napisała dla którejś Imagina ? : ) Komentarze mile widziane :)

niedziela, 17 marca 2013

Nowy blog : ) 

Mam nowego bloga. Zapraszam do czytania . LINK : http://horan-and-smith.blogspot.com/

sobota, 16 marca 2013

Rozdział 15. 

Wstałam o 7:04. Nie miałam już kaca, co było najlepsze, bo miałam dzisiaj ważny sprawdzian. Podniosłam się z łóżka i poszłam opłukać twarz wodą, bo chciało mi się nadal spać, ale mi pomogło. Później ubrałam się, włosy rozczesałam i zostawiłam rozpuszczone, po czym zrobiłam lekki make-up, wzięłam plecak i zeszłam na dół. Liam już siedział w kuchni i robił jajecznicę, więc przywitałam się z nim i usiadłam do stołu. Po jakiś 10 minutach do kuchni zeszli się chłopcy i dziewczyny, i zaczęliśmy jeść. Nalałam sobie soku pomarańczowego i porozmawiałam z El i Perrie. Obie były już trzeźwe, więc nie gadały głupot, tak jak wczoraj. Po śniadaniu nałożyłam buty i kurtkę, po czym wzięłam plecak i wyszłam na zewnątrz. Była piękna pogoda, świeciło słońce i było 5 stopni ciepła, więc po południu będzie jeszcze cieplej. Przed furtką czekali na mnie: Max i Olivia.
-Hej. A gdzie reszta grupy? - Zapytałam i podeszłam do każdego z osobna, by dać im buziaka w policzek.
-Cześć. Niestety mają kaca. Dostali szlaban od rodziców, bo wymknęli się z domów i poszli na imprezę, czego my im odradzaliśmy. - Powiedział Max i ruszyliśmy.
-Aha. Czyli musimy wymyślić coś co powiemy nauczycielom, bo będą zadawać pytania. Więc oni wczoraj byli na imprezie? - Zapytałam.
-Nie, w sobotę. Wczoraj leżeli cały czas w łóżkach, albo wymiotowali.
-Aha. Ja tam się po sobocie pozbierałam. - Powiedziałam do siebie, ale Max usłyszał.
-Co? Też gdzieś byłaś? Super, czyli tylko my nie wychodzimy z domów w sobotnie wieczory?
-Ja byłam z przyjaciółkami i chłopakami. Wyciągnęli mnie z domu, a ja się nawaliłam tylko i to za bardzo. Rozmawialiśmy przez całą drogę do szkoły i było bardzo wesoło. Gdy już doszliśmy pognaliśmy szybko do budynku, ponieważ szliśmy na pieszo i to bardzo wolno, a to jest ryzykowne, bo można spóźnić się na lekcje. Uczniowie właśnie rozchodzili się do klas, więc my pobiegliśmy na pierwsze piętro i szybkim krokiem weszliśmy do sali matematycznej. Dzisiaj był ten ważny test z matematyki i byłam zestresowana, a do tego musiałam kłamać, że nie ma moich przyjaciół, bo mają grypę żołądkową, a gdy pani zapytała przez co to musieliśmy nakłamać, że zjedli sushi i im tak zaszkodziło. Myślę, że sprawdzian poszedł mi dobrze, bo nie miałam problemów z napisaniem. Na trzeciej przerwie szłam korytarzem i zauważyłam, że Max kłóci się z Lexi i w dodatku z tą wredną Lexi. Nieźle się nawyzywali i Lexi wspomniała trochę o mnie i o reszcie mojej grupy. Gdy skończyli gadać podeszłam do Max'a .
-Ej, czemu się kłóciliście? Nie żebym podsłuchiwała, po prostu przechodziłam..
-No, bo .. Lexi ma do mnie wyrzuty, że się z wami zadaję..
-Ale przecież to tylko jakaś zdzira.. Coś was łączy lub łączyło? - Zapytałam..
-Tak. Łączy.. To moja przyrodnia siostra... Jej matka wyszła za mojego ojca jakieś 5 lat temu i teraz muszę  z nią wytrzymywać.. Nie gadajmy o tym.. chodźmy już, bo za chwilę fizyka się zacznie.
-Ok. - Powiedziałam i ruszyliśmy w stronę klasy. Nie wiedziałam co mu powiedzieć, więc powiedziałam tylko "rozumiem" i weszliśmy do klasy. Reszta lekcji minęła szybko i o 15 już byłam w domu. Było 20 stopni, więc gdy wracałam ze szkoły zdjęłam kurtkę. Oczywiście przez całą drogę gadałam z Max'em. Niestety Olivka nie szła z nami, bo musiała zostać i ćwiczyć do przedstawienia. Podobno tutaj zawsze w pierwszy dzień wiosny jest przedstawienie teatralne, a ona dostała główną rolę. Max opowiedział mi dość dużo o swojej mamie. Mówił, że zostawiła go jak miał 5 lat i wychował go ojciec, a właściwie opiekunki, które ojciec zatrudniał, bo ma dużą firmę i ciągle pracuje. Szkoda mi go było, bo musiał tyle przejść. Gdy doszliśmy do mnie pożegnałam się z nim i weszłam do domu gdzie było zaskakująco cicho. Weszłam do kuchni i zobaczyłam, że na blacie leży karteczka. Przeczytałam `Jesteśmy na próbie. Wrócimy raczej o 18, więc obiad ugotuj sama.. Liam =]` . Wyrzuciłam ją do kosza i poszłam do siebie. rzuciłam kurtkę i plecak na podłogę i rzuciłam się na łóżko. nie wiedziałam co mam robić, bo bez chłopaków jest nudno, więc zeszłam na dół i zrobiłam tosty. Gdy już zjadłam pooglądałam TV i poszłam do siebie, odrobić lekcje. Trochę mi z tym zeszło, bo gadałam jeszcze z Max'em, który gadał w nieskończoność, normalnie jak dziewczyna. Chłopak chciał się po prostu wyżalić na siostrę, więc zadzwonił do mnie, bo to ja zawsze rozwiązuję problemy. Ogólnie to Max bujał się w Olivii dość długo, a ona w nim tylko, że żadne z nich nie odważyło się wyznać miłości drugiej osobie i musiałam pomóc. Gdy skończyłam z nim gadać i odrabiać lekcje, włączyłam laptopa i sprawdziłam fb i tt. Oczywiście znów były na mnie hejty pod zdjęciem moim i Niall'a, jaka to ja jestem durna i, że lecę tylko na kasę.. Pff -,- Chciałam już coś napisać, ale zastanowiłam się dłużej i zmieniłam trochę treść. Napisałam tak : `Moglibyście zostawić już mnie w spokoju. Ja tez jestem człowiekiem i mam uczucia. Kocham Niall'a i nigdy, ale to nigdy go nie skrzywdzę i nie zdradzę, więc nie piszcie tak na mnie, bo robi mi się przykro jak to czytam.. Dziękuję tym osobom co mnie bronią i lubią, bo bez nich to bym długo nie pociągnęła. Również Niall mnie wspiera i kocha, więc nie próbujcie tego zepsuć.. -,- Tych co mnie hejtują mam w serdecznym poważaniu.. :) ` 
Gdy to opublikowałam to przyjechali chłopcy, więc wyłączyłam laptopa i zeszłam na dół. Zjedliśmy razem kolację, a wieczorem gdy przyszedł do mnie Niall postanowiłam z nim pogadać.
-Kochanie.. - Zaczęłam.
-Tak, mała?
-Bo jest taka sprawa, że.. twoi fani mnie nie akceptują..
-Nie przejmuj się nimi.. Pohejtują i przestaną, a jak nie to coś zrobimy.. Napiszę coś u siebie na profilu i będzie ok. Dobrze?
-Ok. - Pocałował mnie w czoło i znów się odezwał.
-Ja idę się wykąpać, ale zaraz wracam.
-Ok. - Powiedziałam i sama poszłam do łazienki. Wzięłam prysznic i ubrałam się w pidżamę, później spakowałam książki i położyłam się do łóżka. Po chwili przyszedł Niall i położył się obok mnie. Pogadaliśmy jeszcze chwilę, a później usnęłam w jego objęciach. Miałam straszny sen. Wychodziliśmy z jakiegoś budynku i fani 1D chcieli mnie porostu rozszarpać. Chyba obudziłam tym Niall'a, bo się wierciłam bardzo, a później on wybudził mnie z tego snu i przytuliłam go mocno nie chcąc go stracić. Ponownie usnęłam, ale już nic mi się nie śniło.

__________________________________________________
Hej : ) Napisałam po tygodniu dopiero, ale nie miałam wcześniej czasu.. Ciągle tylko szkoła, praca domowa,sen.. i tak dalej : ) Bardzo przepraszam, że czekaliście tyle na nowy rozdział, ale na prawdę na tygodniu nie mam jak pisać :) Obiecuję, że za tydzień napiszę dwa rozdziały : ) Jak wam się w ogóle podoba rozdział ? bo mi nie za bardzo.. Taki jakiś nudny jest -,-  zareklamuje ktoś mojego bloga u siebie? Z  góry dzięki ;* <33 /Horanowa ;*

niedziela, 10 marca 2013

Rozdział 14. =)

   Spałam sobie spokojnie, a tu nagle coś zaczęło mnie szturchać. Oczywiście to był Niall.
-Kochanie czas już wstawać.. - Powiedział i pocałował mnie w czoło.
-Jeszcze pięć minut. - Powiedziałam zaspanym głosem i znów się położyłam, ale Niall nie odpuszczał. Szturchał mnie, a nawet próbował zrzucić z łóżka. W końcu nie wytrzymał, wziął mnie na ręce i zaniósł pod prysznic. Świetnie, pomyślałam gdy odkręcił zimną wodę.
-Niall ! Wypuść mnie, zimno jest. - Krzyknęłam.
-Ale obiecujesz, że nie pójdziesz już spać ? Jest już 10. - Powiedział.
-Ok. Zaraz się ubiorę. - Powiedziałam i wypuścił mnie. Ja oczywiście lekko przemoczona, rzuciłam się na łóżko i nakryłam kołdrą, bo było mi zimno.
-Nat, obiecałaś.
-Pierwsza zasada: nigdy nie wierz w obietnice Natalie Payne. - Powiedziałam ze śmiechem i schowałam głowę pod kołdrę.
-Ok. To ja idę na śniadanie, a ty tutaj siedź. - Powiedział i wyszedł z pokoju. Około 10:30 podniosłam się z łóżka. Umyłam włosy i poszłam do garderoby. Nie mogłam się zdecydować co nałożyć, więc wzięłam ten zestaw, wysuszyłam włosy i spięłam je w niedbałego koka, po czym zeszłam na dół na śniadanie. Chłopaki oczywiście już wcinali tosty lub naleśniki, więc usiadłam pomiędzy Zayn'em, a Niall'em i wzięłam sobie tosta i nalałam do szklanki soku pomarańczowego.
-Słyszałem, że miałaś niezły poranny prysznic. - Powiedział Harry i się zaśmiał.
-Szkoda, że ty takiego nie miałeś, bo by ci się przydał. -Powiedziałam, a on zaczął się tak śmiać, że dodałam jeszcze - Uważaj, bo się posikasz od tego śmiania. - Wtedy reszta wybuchnęła śmiechem, a on się zamknął.
-Haha.. Bardzo śmieszne. Co dzisiaj robimy?- Zapytał.
-Sprzątamy pewnie, a później przychodzą dziewczyny. Nie wywiniecie się od sprzątania. - Powiedziałam.
-No nie.. Czyli będziemy uwięzieni w domu? - Zapytał Harry.
-No nie zupełnie. Raczej wyjdziesz wyrzucić śmieci. - Powiedział Zayn.
-Haha. No to Harry ma przerąbane.. Ale przecież tu jest czysto. - Powiedział Lou.
-Nieprawda. Nie widzisz jak zasyfiony jest ten dom ? Trzeba tu posprzątać, bo jest pełno kurzu i śmieci, a na dodatek wasze ubrania walają się po całym domu. - Powiedziałam zbierając talerze ze stołu. - Skoro już zjedliśmy to możemy za chwilę zaczynać. - Pozmywałam najpierw, a później porozdzielałam chłopakom zadania. Lou i Harry wzięli salon, Zayn i Liam łazienkę, a ja z Niall'em kuchnię. Później jeszcze każdy posprzątał swój pokój, więc ze sprzątaniem zeszło nam 3 godziny. Skończyliśmy po 13, a później zjedliśmy coś na przekąskę i usiedliśmy w salonie, żeby odpocząć. Pooglądaliśmy TV, a później każdy poszedł do siebie uszykować się na przyjście dziewczyn. Wzięłam prysznic, po czym ubrałam się we wcześniej uszykowane ubrania i zeszłam na dół. Chłopaki już na mnie czekali, więc nałożyłam kurtkę i wyszliśmy z domu. Plany się trochę zmieniły i jedziemy do klubu, ponieważ większość wolała potańczyć niż zostać w domu i oglądać filmy... Ja osobiście chciałam zostać, ale zostałam przegłosowana. Wyjechaliśmy o 20. Po 20 minutach jazdy byliśmy na miejscu. Weszliśmy do klubu i poszliśmy do naszej loży. Chłopaki poszli zamówić drinki, a my sobie porozmawiałyśmy. Gdy każdy z nas już troszkę wypił zaczęliśmy tańczyć i wariować na parkiecie. Ja oczywiście przesadziłam z drinkami i nieźle się nawaliłam, więc wygłupiałam się aż za bardzo. Do domu wróciliśmy o 23. Niall musiał zanosić mnie na górę, bo nie miałam już siły. Gdy tylko położył mnie na łóżku zdjęłam kurtkę, buty i sukienkę i zasnęłam...

**Niedziela**
  Gdy rano się przebudziłam miałam sucho w gardle, więc zeszłam na dół się czegoś napić. Kręciło mi się w głowie, więc jak szłam to musiałam się czegoś przytrzymywać. W kuchni siedział Lou i jak weszłam brał aspirynę.
-Hej. Źle wyglądasz, mogłaś wczoraj tyle nie pić. - Powiedział.
-Haha. Nie mam ochoty na żarty. Daj aspirynę, bo mi głowa pęka. - Podał mi tabletki i wodę, po czym wstał i podszedł do lodówki.
-Cała się trzęsiesz z zimna. Nie myślałaś o tym, żeby chodzić po domu w ubraniach, a nie w samej bieliźnie? - Zapytał, a ja dopiero wtedy zorientowałam się, że jestem w samej bieliźnie i, że jest mi zimno.
-A.. o to chodzi. Zapomniałam całkiem.. - Powiedziałam, po czym wzięłam dwie butelki wody pod ramie i poszłam na górę. Poszłam jeszcze do łazienki, bo mnie mdliło i wreszcie się położyłam. Spałam chyba z 5 godzin, a gdy znów się obudziłam była 15:28. Czułam się już lepiej, więc postanowiłam się ubrać i zejść na dół. rozczesałam włosy spięłam je w koka i wzięłam prysznic. Później ubrałam się i zeszłam na dół. W kuchni siedziała cała siódemka i szykowali obiad.
-Hej śpiąca królewno. - Powiedział Niall i przywitał mnie całusem .
-Cześć wszystkim. Widzę, że gotujecie zupke. -Powiedziałam.
-Tak. Siadaj, bo już jest. - Zrobiłam tak jak kazał Niall i zjadłam razem z nimi. Później obejrzeliśmy 2 filmy  pogadałam jeszcze z dziewczynami. Dzień jakoś mi minął.. kac też. Wieczorem spakowałam książki do torby i posiedziałam na necie. Po kolacji poszłam się wykąpać, a o 21 już zasnęłam..
________________________________________________
Hej ;p Jak się podoba? Mam nadzieję, że się nie zanudziliście czytając moje bazgroły nudne ? ;p Mam  dla was niespodziankę ;p Jeżeli chcecie wiedzieć jak wyglądam to macie moje zdjęcie ;p  :
Wiem jestem brzydka, no ale odważyłam się je wstawić ;p A waszym zdaniem jaka jestem ? Ładna czy brzydka ? ;p
Zareklamować komuś bloga ? Pisać jak coś ;p
A tu blog pewnej Kai, która pisze bardzo dobrze, więc zajrzyjcie tam =] : http://onedirectionxoxo.blogspot.com/
Liczę, że się nie obrazi za to, że wam podaję . =] :)

A tu macie link do pocałunku Alex'a i Dominika z "Sali samobójców" ;p Polecam film . Warty obejrzenia =]

sobota, 9 marca 2013

Ważne ! 
Przepraszam was bardzo, ale dziś chyba nie napiszę rozdziału chyba, że wieczorem, ponieważ moje plany na dzień się zmieniły i nie mam jak. Weszłam tylko, żeby napisać krótką notkę. Wiem, że niektórzy może czekali, aż tydzień na rozdział, ja osobiście też nie mogłam się doczekać kiedy napiszę, bo mam pomysł do wykorzystania i bardzo się zawiodłam dowiadując się, że nie mogę napisać w południe tylko wieczorem.. Jeszcze raz bardzo przepraszam. Liczę, że zajrzycie tu wieczorem i przeczytacie nowy rozdział  =)
                                                           
                                                                                                  Z poważaniem Aga Horan ;*

niedziela, 3 marca 2013

Rozdział 13. : )

Obudziłam się zanim zadzwonił budzik. Była 6:59, więc wyłączyłam go i poszłam się ogarnąć do łazienki. Gdy z niej wyszłam poszłam się ubrać. Teraz było już dość ciepło, bo aż 10°C, więc postanowiłam nałożyć to i do tego rajstopy we wzorki i kurtkę skórzaną. Gdy się ubrałam, zrobiłam make-up i rozczesałam włosy, których już nawet nie spinałam. Zeszłam na dół, po drodze zabierając plecak, ale nie zastałam tam nikogo prócz Liama.
-Hej mała. - Przywitał mnie.
-Hej "duży". -Powiedziałam, a on się zaśmiał. Zrobił mi naleśniki z nutellą i kawę, którą lubiłam pić, a dawno mi się to nie zdarzyło. Po śniadaniu miałam jeszcze trochę czasu, więc włączyłam TV. O 7:40 poszłam na przystanek i ledwo co zdążyłam na autobus. Gdy dotarłam do szkoły wyszło już piękne słońce. Weszłam z niechęcią do budynku - bo wolałabym teraz pochodzić po parku niż tam iść - i skierowałam się pod klasę do fizyki. Dziś miałam lekcje do 13, więc od razu po szkole poszłam z przyjaciółmi do parku. Wiele ludzi skorzystało z tego, że jest ciepło, więc park był zapełniony. Na szczęście mieliśmy swoje miejsce, gdzie była ukryta ławka i zawsze mogliśmy tam pójść, bo nikt inny tam nie zaglądał. Poszliśmy w 5 osób: ja, moje dwie przyjaciółki: Alice i Olivia, oraz dwójka moich przyjaciół: Eric (chłopak Alice) i Max (chłopak Olivii). Rozsiedliśmy się na ławce i zaczęliśmy rozmowę.
-Nat, a czemu nigdy nie ma z nami twojego chłopaka? - Zapytała Alice.
-Bo pracuje.. - Powiedziałam .
-To nie ma dla ciebie czasu ? - Zapytał Eric.
-Ma, ale teraz ma próby. Przedstawię wam go kiedy indziej. - Powiedziałam.
-Ok. Ale my i tak wiemy jak on się nazywa i kim jest... - Powiedział znów Eric.
-No wiem, ale to wam przeszkadza, że z nim chodzę? - Spytałam, choć wiedziałam, że nie, bo ja akceptuję ich związki to oni powinni mój!
-Nie no coś ty. Wiemy jak ci na nim zależy, ale to gwiazda.. - Powiedziała Olivka.
-Dajcie jej spokój z tymi pytaniami.. Ona nas akceptuje i nasze związki również, więc może my zaakceptujmy jej.. - Powiedział Max.
-Ale my to akceptujemy tylko po prostu ..- Zawahała się Alice.
-Tylko co? - Zapytałam.
-..po prostu nie wiemy czy on nas polubi.. - Dokończyła.
-Ej, no ja uważam, że tak.. A poza tym to Natalie wszędzie z nami chodzi i to bez partnera i jakoś nie ma do nas wyrzutów.. - Powiedział Max. Teraz zdałam sobie sprawę, że to on jest najlepszym przyjacielem z całej tej grupy.
-Dzięki Max, ale jeżeli nie chcecie go poznać to ok tylko mi będzie trochę przykro, bo wiecie.. no.. ja go kocham..- Powiedziałam.
-Wiemy. Z chęcią go poznamy i w ogóle może z nami tu przychodzić i w ogóle wszędzie.. - Powiedziała Alice.
-I od razu zlecą się fani.. Wiem jak to jest, bo jak gdzieś z nim idę to od razu do niego lecą choć mi to nie przeszkadza, szanuję jego pracę, bo go kocham, a on kocha mnie i najlepiej mnie rozumie. Chociaż wy też. - Powiedziałam i uśmiechnęłam się do nich.
-No ok.. Koniec tych tematów o chłopakach. Idziemy na gofry? - Zaproponował Eric.
-Ty to masz najlepsze pomysły. Jasne, że idziemy..- Powiedziała Alice.
-To podnosić dupy i idziemy.. - Powiedział Max, po czym wstaliśmy i powędrowaliśmy do budki z goframi. Kupiliśmy po jednym i ruszyliśmy do domów. Najpierw odprowadziliśmy Alice, później Erica, Max'a i na koniec Olivię, ja poszłam sama. Gdy doszłam do domu, była już 15:01. Zdziwiłam się, bo myślałam, że byliśmy tam godzinę , chociaż z powrotem szliśmy bardzo powoli i z każdym żegnaliśmy się co najmniej 10 minut, więc zeszło trochę. Chciałam wejść do domu, ale oczywiście był zamknięty, bo chłopaki byli na próbie. Wygrzebałam moje klucze z torebki i weszłam do środka. Oczywiście drzwi ponownie zamknęłam na klucz i poszłam do kuchni. Na blacie kuchennym leżała karteczka napisana przez Lou. Było tam napisane : Będziemy w domu o 17. Obiad w lodówce, odgrzej sobie jak jesteś głodna. Lou xx . Zajrzałam do lodówki, a tam spaghetti. Chłopacy się postarali, pomyślałam, po czym wyjęłam z lodówki to co było przygotowane i odgrzałam. Zjadłam dość wolno i to przed telewizorem na dodatek, a później poszłam odrobić lekcje. Zeszło mi z tym do 18, bo zbytnio się nie spieszyłam, bo siedziałam jeszcze na fb i pisałam z Max'em, który przepraszał mnie ciągle za tamta trójkę. Napisałam mu, że nic się nie stało choć zbytnio nie chciał uwierzyć, bo miałam wtedy taką minę jakbym chciała na nich nawrzeszczeć. O 17 tak w ogóle dostałam sms'a od Niall'a,że wrócą o 19, bo coś im się przedłużyło.. Trochę się zdenerwowałam, bo ostatnio napuszczali mi horrorów na DVD i teraz się cholernie bałam, bo cały czas słyszałam jakieś odgłosy z dołu, ale bałam się zejść, więc gdy skończyłam odrabiać lekcje usiadłam na łóżku z laptopem i pisałam z Max'em czekając jeszcze na chłopaków. W końcu zapytał się co robię, więc napisałam, że siedzę sama w domu, a z dołu słychać jakieś odgłosy i boję się tam zejść, więc kolacji nie zjem, a chłopaków nie ma. Napisał, że może do mnie przyjść, ale ja się nie zgodziłam, bo co by pomyślał Niall gdyby zobaczył nas razem, a nie chcę mieć teraz kłopotów.. W końcu zaczęliśmy pisać jakieś głupoty i tak zleciał mi czas do 20:25. Pomyślałam, że stało się coś chłopkom, więc zadzwoniłam do Niall'a. Oczywiście odebrał szybko .
-Coś się stało ? - Zapytał .
-Nie.. Mieliście być o 19, a jest po 20. Gdzie jesteście?
-Właśnie dojechaliśmy do domu. Przepraszam, że tak późno, ale były korki ..
-Ok. Pa . - Rozłączyłam się i usiadłam spokojnie na łóżku. Nie minęło 5 minut i już Niall był u mnie w pokoju i rozmawialiśmy. Oczywiście dostał opierdziel, że tak późno i domyślił, że się bałam..
-Skoro dzisiaj piątek to oglądamy filmy. Wypożyczyliśmy super komedie. Aż pięć, więc chyba się skusisz ? - Zapytał .
-No ok. Mam już dość horrorów, choć ostatnio je lubiłam, ale już mi przeszło. - Powiedziałam i przytuliłam się do Niall'a, a on pocałował mnie w czoło. O 21 poszłam wziąć prysznic, Niall zresztą też, po czym ubrałam się w jakieś leginsy i ciepłe skarpetki i sweter, po czym zeszłam na dół. Chłopaki przygotowali przekąski i włączyli pierwszą komedię. Tak zleciał nam czas, aż do 2 w nocy, później poszłam spać do Niall'a oczywiście. Zasnęłam dość szybko, bo i tak musiałam się wyspać, żeby rano posprzątać, bo przychodzą do nas dziewczyny, a właściwie do chłopaków, ale ja z nimi dużo czasu spędzam, więc również do mnie. Niall dał mi buziaka na dobranoc, po czym nakrył nas ciepłą kołderką i usnęliśmy.
________________________________________________
Musiałam napisać, bo bym nie wytrzymała.. Mam tyle pomysłów do wykorzystania i nie wiem jakie wybrać.. Hahah ;p Dzięki za komentarze, bo one mnie motywują tak właściwie, ale liczę, że pod tym rozdziałem będzie więcej ;*.. Bez nich bym nie pisała : ) Rozdział się dobrze dla mnie pisze przy piosenkach Ed'a Sheeran'a, więc polecam:) a słyszeliście taką piosenkę South Blunt System - Miłość? Zajefajna jest jak na mój gust ;p I jeszcze jedno pytanie: czytacie książki ? ;) /Horanowa ;*

sobota, 2 marca 2013

Rozdział 12. :)

Na początek chcę powiedzieć, że nie będę czekała na więcej komentarzy, bo raczej one się nie pojawią i jest mi trochę przykro, że tak mało osób czyta :(. No, ale nic trzeba pisać ;p
_______________________________________________
 Budzik dzwonił chyba 10 minut i dopiero go wyłączyłam. Nie chciałam iść do szkoły, bo myślałam cały czas o Niall'u i nie mogłam się skupić. W końcu jednak ubrałam się w to, zrobiłam lekki make-up, po czym rozczesałam włosy i spięłam je w koka. Zeszłam na dół gdzie zastałam już chłopaków.
-Hej. - Przywitałam ich i usiadłam obok Zayn'a.
-Hej. Dzisiaj idziemy do studia i nie będzie nas do 16, a później jedziemy na zakupy, więc wrócimy pewnie o 18. Posiedzisz sama? -Zapytał Li.
-Jasne. Mnie to nie przeszkadza i tak pewnie będę miała dużo lekcji, więc to nie robi różnicy czy tu będziecie czy nie.. - Powiedziałam i nalałam sobie soku, po czym wzięłam do ręki kanapkę i zaczęłam jeść. Gdy byłam najedzona skoczyłam na górę po plecak, po czym ubrałam się i wyszłam. Już miałam wychodzić z podwórka, kiedy zawołał mnie Niall i powiedział, że mnie podwiezie. Zgodziłam się, żeby nie wzbudzać podejrzeń. W trakcie drogi, która była trochę długa nie rozmawialiśmy, ale w końcu Niall zaczął.
-Czemu mi to robisz ? - Zapytał.
-Ale co ?
-Nie odzywasz się do mnie w ogóle. Stało się coś?
-Nie po prostu widziałam wczoraj jak rozmawiałeś na skype'ie z jakąś dziewczyną, której nie znam i się zaniepokoiłam. - Wypaliłam.
-Chodzi o Sam? Rozmawiałem z nią tylko dlatego, że próbuje zeswatać z nią Harry'ego, ponieważ on jej przypadł do gustu, a to moja przyjaciółka, więc jej pomagam.
-Aha.. Tylko trochę się bałam, że .. Nie ważne. To ja lecę .. - Powiedziałam, bo właśnie dojechaliśmy. - Pa.
-Pa . - Powiedział Niall.
Wysiadłam z samochodu, ale coś mi się przypomniało.
-Jeszcze czegoś zapomniała. - Powiedziałam, po czym wsiadłam znów do auta i pocałowałam Niall'a w usta, co on odwzajemnił . - Jeszcze raz pa.
-Pa, kotku . - Powiedział, ja zamknęłam drzwi i odjechał.
Poszłam szybkim krokiem do budynku i pod klasę gdzie miałam historię. Spotkałam się z moją grupką i porozmawialiśmy zaledwie dwie minuty, bo przyszedł nauczyciel. Dzisiaj lekcje bardzo mnie nudziły i chciałam jak najszybciej być w domu, przy Niall'u. Lexi patrzyła na mnie wrogo, bo widziała jak całuję się z Niall'em, a prawie wszystkie dziewczyny z tej szkoły uwielbiają 1D i strasznie zazdroszczą mi brata i chłopaka. Dzisiaj miałam okienko, więc poszłam do biblioteki pouczyć się na francuski, który już opanowałam i to doskonale. Później zostały mi już 3 lekcje, które szybko zleciały i o godzinie 14:45 szłam już do domu. Oczywiście zagadałam się z nauczycielem matematyki, który prosił mnie bym udzieliła korepetycji jednemu z uczniów. Na początku nie chciałam się zgodzić, ale poprosił mnie o to bardzo, więc mu uległam. Tym złym uczniem, a właściwie złą uczennicą okazała się bardzo przyjazna dziewczyna o imieniu  Mariah. Nie wyglądała na taką co źle się uczy, miała wielu przyjaciół. Praktycznie każdy ją lubił i to nie dlatego, że była ładna, ale przez jej charakter. Była ładna, miła i bystra, ale nie chciała się uczyć. Mariah była największym wrogiem Lexi, ponieważ tamta uważała, że tylko ją mogą wszyscy lubić i myślała, że jest ósmym cudem świata. No, ale skończmy już o niej. Gdy doszłam do domu, poszłam na górę rzuciłam plecak koło łóżka i poszłam na dół do kuchni coś zjeść. Okazało się, że lodówka wieje pustkami i został tylko jakiś jogurt, więc go zjadłam. Nie byłam głodna i mogłam wytrzymać do powrotu chłopaków, więc poszłam odrabiać lekcje. Skończyłam odrabiać i zadzwonił dzwonek, gdy otworzyłam okazało się, że chłopaki zostawili Niall'a pod domem, a sami pojechali na zakupy.
-Co robisz ? - Zapytał mnie.
-Odrabiałam lekcje, ale już skończyłam, więc nie mam co robić. - Odpowiedziałam i usiedliśmy na sofie.
-Aha. Chłopaki zostawili mnie, bo chciałem dotrzymać ci towarzystwa. Po tych ostatnich horrorach to nie chciałbym, żebyś była sama.
-Haha. Nie boję się horrorów. To tylko filmy, a moje życie kiedyś było horrorem.
-Powiem, że byłby z tego niezły film. Nastolatka wpadła w nałóg, później przeprowadziła się do brata i jego kolegów, gdzie zakochała się w jednym z nich. Zaczęli ze sobą chodzić, później się pobrali i mieli gromadkę dzieci..- Powiedział, a ja się zaśmiałam.
-No tak. To bardziej komedia romantyczna o wiecznie głodnym chłopaku, który zakochuje się w pięknej dziewczynie i na dodatek razem mieszkają i spędzają razem każdą wolną chwilę i są lekko je*nięci i wiecznie mają fazy. - Teraz zaśmialiśmy się oboje. Siedzieliśmy w milczeniu gdy Niall pochylił się nade mną i mnie pocałował, co ja odwzajemniłam. Nasze pocałunki stały się bardzo namiętne. W końcu Niall wziął mnie na ręce i zaniósł do swojego pokoju, gdzie zaczęliśmy zrzucać z siebie ubrania, a dalej to każdy głupi wie co było. Po wszystkim położyliśmy się u niego na łóżku, nakryliśmy kołdrą i wtuleni w siebie usnęliśmy choć była wczesna godzina. Całkiem zapomnieliśmy, że niedługo przyjadą chłopcy i chyba żadne nie miało zamiaru o tym mówić.
Obudziły mnie głosy dochodzące z dołu. Obudziłam Niall'a i mu to powiedziałam.
-Wstawaj śpiochu. Chłopaki wrócili, musimy się ubrać i tu posprzątać, bo ubrania walają się po całym pokoju.
-Ok, ok. - Wstaliśmy i zaczęliśmy się ubierać. Gdy mieliśmy już na sobie bieliznę do pokoju wszedł Zayn.
-Hej. Sorry, że przeszkodziłem już idę. - Powiedział i chciał wychodzić.
-Nie ja pójdę. - Powiedziałam, wzięłam swoje rzeczy i poszłam do siebie. Szybko narzuciłam na siebie ciuchy i zeszłam na dół. Niall i Zayn schodzili w tym samym czasie i o czymś rozmawiali. Po kolacji oglądaliśmy TV i Zayn zaczął temat.
-Chłopaki chyba musimy częściej wychodzić z domu, żeby nasze zakochane gołąbeczki mogły pobyć same.. - Powiedział i poruszył znacząco brwiami. Ja od razu rzuciłam w niego poduszką..
-Zayn, uspokój się.. Poco o tym gadasz ? - Zapytał Niall.
-No, bo chce, żebyście pobyli sami... tak jak dzisiaj.
-To wy jesteście razem ? - Zapytał Harry.
-No tak. Od tygodnia. To ty nie wiesz ? - Zapytał Niall.
-No właśnie nie..
-Ej. Chłopaki ja idę spać, bo już późno, a jutro mam szkołę i wiecie. - Powiedziałam, pocałowałam Niall'a na dobranoc i poszłam do siebie. Wzięłam prysznic nałożyłam pidżamę i poszłam spać, co przyszło mi z łatwością, bo byłam zmęczona...
________________________________________________
Nie ma to jak rozdział +18 ;p Tak napisałam z nudów.. Dzisiaj chyba poszło mi lepiej niż zazwyczaj.. Jak uważacie? : ) Czytaliście notkę na górze ? Mam nadzieję, że tak, a jak nie to przeczytać, bo pilne !! : ) HaH .. No żart ;p xD Pozdrawiam wszystkich i dziękuję za komentarze /Horanowa ;*