niedziela, 28 kwietnia 2013

Rozdział 24. 

Posiedziałam trochę na fb i tt, po czym zeszłam na dół do Niall'a. Jak zwykle coś jadł i oglądał TV.
-Co leci? - Zapytałam i usiadłam na oparciu od sofy.
-Fun Size. - Odpowiedział.
-Aha. Fajny?
-Tak. Siadaj koło mnie. - Powiedział.
-Już, już. - Dosiadłam się do niego i zaczęłam chrupać popcorn. Obejrzeliśmy cały film śmiejąc się prawie cały czas. Po tym był kolejny film, który już oglądałam, ale musiałam zostać, bo Niall sobie tego życzył. Oczywiście ten film nazywa się "Lol" i jest bardzo fajny. Gdy skończyliśmy oglądać było po 14, więc wzięliśmy się za obiad. Ugotowaliśmy makaron na spaghetti i zrobiliśmy pyszny sos. Po 15 już było po obiedzie, więc Niall przyniósł swojego laptopa i włączył skype'a. Harry już był i właśnie do nas dzwonił.
(H-Harry, Lo-Louis, L-Liam, Z-Zayn, N- Niall i J-ja.)
H - Cześć.
N - No cześć. Co tam?
L - No wiecie trochę nudno. Paul nam truje dupę tą trasą.
Lo - No właśnie. Codziennie musimy coś robić, a mieliśmy odpoczywać.
Z - Mi to odpowiada.
H - Bo ty to w ogóle jesteś dziwny.
Z - Chyba ty i te twoje loki!
Zaczęli się kłócić, ale im przerwałam.
J - Spokój! Mieliśmy sobie pogadać, a wy się kłócicie.
L - Popieram moją siostrzyczkę.
J - Nie podlizuj się Liamku. I tak Ci nic nie powiemy.
H - Widzisz Liam.. Mówiłem Ci, że coś robili. - Poruszył znacząco brwiami.
N - Chyba u ciebie i Samanty.
H - Debilu! Wygadałeś.
N - Sorry..
J - A kto to Samanta?
N - Taka dziewczyna, w której Harry się buja i z nią chodzi. Miałem o tym nie mówić, ale on zaczął.
J - Uuuu.. Harry wreszcie się za siebie wziął.
H - Hahaha.. Bardzo śmieszne. Serio. To moja sprawa.
L - No dobra. Co u was? Co robiliście wczoraj po południu?
N - Poszliśmy do wesołego miasteczka, na diabelski młyn i inne atrakcje.
Lo - Ja też chcę do wesołego miasteczka, Liam!
L - Nie zachowuj się jak dziecko, Louis !
J - Wszyscy zachowujecie się jak dzieci. Niall idziemy już na ten spacer? Chyba nie przesiedzimy całego dnia w domu?
N - No dobrze. To na razie chłopaki.
Wszyscy - Cześć. Do zobaczenia.
Niall się rozłączył i wyłączył laptopa.
-To gdzie chcesz iść? - Zapytał po chwili milczenia.
-Na spacer. Taki krótki.. Ploseee.. - Popatrzyłam na niego i zrobiłam minę kota ze Shrek'a.
-No dobrze. - Odpowiedział i wyszliśmy z domu. Pogoda była taka sobie, ale było wspaniale na spacer.

Cały pobyt minął nam bardzo fajnie, ale wróciliśmy dwa dni przed ich wyjazdem, ponieważ chciałam jeszcze trochę pobyć z chłopakami, więc wybraliśmy się na pizzę i do wesołego miasteczka, bo obiecałam Louis'owi. Bawiliśmy się świetnie i porobiliśmy sobie bardzo fajne fotki.

**Dzień pożegnania**
-Będę tęsknił. - Powiedział Niall i mocno mnie przytulił. Nie chciałam go już puszczać. Niby spędziliśmy ze sobą dużo czasu, ale będzie mi go brakowało przez te dwa miesiące. Zaczęłam płakać.
-Ej. Mała. Nie płacz. - Powiedział i otarł mi łzy kciukami. Pocałował mnie namiętnie i zaczęłam się żegnać z resztą. Najpierw z Harry'm.
-Będę tęsknił tak jak Niall, bo jednak pamiętam o naszym pocałunku, kotku. - Powiedział, ale te ostatnie słowa powiedział mi na ucho.
-Kochanie też będę tęsknić i ja też nie zapomniałam. Powtórzymy to kiedyś ? - zapytałam i się zaśmiałam.
-Oczywiście. - Powiedział i musnął moje usta, po czym jeszcze raz mocno wyściskał.

-Natalie pamiętaj tylko, że jak wrócimy chcemy dom zastać cały. - Powiedział Lou.
-Dobrze panie Marchewko. - Powiedziałam i go przytulił, po czym dałam buziaka w policzek.

-Co by Ci tu powiedzieć, żebyś to pamiętała.. - Zastanawiał się Zayn.
-Hmmm.. Obiecaj mi, że jak wrócisz i się opijemy to... Po prostu obiecaj mi sex, ale jak będziemy pijani, żebym Niall'a nie zdradziła, a ty Per.
-Dobrze. Pasuje mi taki układ. - Powiedział i dał mi buziaka w policzek, i mnie przytulił.

-No Liam już chyba wszystko słyszałam, więc nie masz co powiedzieć.
-A właśnie, że mam. Nikt Ci nie powiedział, że masz uważać i za dużo nie pić. Nikt Ci też nie powiedział, że zostawiam Ci dwie karty kredytowe i trochę gotówki na dwa miesiące. - Powiedział i mnie przytulił.
-Dzięki bracie. - Powiedziałam i dałam mu buziaka w policzek. Nagle zadzwonił dzwonek. To były dziewczyny, które przyjechały się pożegnać, a jednocześnie przywiozły parę rzeczy, bo postanowiły ze mną pomieszkać jakiś czas. Chłopaki wyszli z nimi na dwór, a ja zostałam jeszcze z Niall'em.
-Kocham cię. - Powiedziałam i znów poleciały mi łzy.
-Nie płacz. Ja też cię kocham i nie przestanę. - Powiedział i ponownie mnie pocałował. Później dziewczyny go pożegnały i przyszły do mnie.

-To robimy piżama party. - Powiedziała Per i wyciągnęła z torby butelkę Jack'a Daniels'a.
-Okey. - Odpowiedziałam ja i El, po czym poszłyśmy do salonu, włączyłyśmy TV, naznosiłyśmy przekąsek i picia, po czym zaczęłyśmy szaleć.



**Dwa tygodnie po wyjeździe chłopaków**
Już czuję się lepiej, a to wszystko dzięki dziewczynom. Dzisiejsze lekcje były tak nudne jak nigdy. Myślałam, że zwariuję na historii, a co dopiero na francuzkim. Dzisiaj miałam do wieczora być sama, bo dziewczyny mają coś do załatwienia. Do domu szedł ze mną Max i dobrze, bo prawie zemdlałam.

**Oczami Max'a**
Ostatnio Natalie była bardzo blada. Nie wiem czy to z powodu wyjazdu chłopaków, czy czegoś innego, ale codziennie w szkole się źle czuła i prawie mdlała. Odprowadziłem ją do samych drzwi, a nawet z nią wszedłem do środka. Dobrze, że wtedy z nią byłem, bo naprawdę zemdlała... Zadzwoniłem szybko po pogotowie i po 10 minutach już byli na miejscu. Zabrali ją do karetki, a ja wziąłem jej telefon i zadzwoniłem do Perrie. Nie znałem jej, ale ona teraz mieszka z Natalie, więc lepiej, żeby wiedziała gdzie jest. Bardzo się przestraszyła tą wieścią i szybko pojechała do domu, by wziąć jej książeczkę do szpitala. Oczywiście przywiozła torbę z potrzebnymi rzeczami i powiedziała, że to 'na wszelki wypadek'. Później przyjechała też ta druga dziewczyna, a mi kazały już wracać do domu, bo robiło się późno.

**Oczami Per**
Bardzo się bałam gdy siedziałam tam z El. Zauważyłam tak samo jak jej kolega, że była ostatnio blada, ale w domu czuła się świetnie. Czekaliśmy gdy nagle wyszedł lekarz.
-Panie są z tą dziewczyną? - Zapytał.
-Tak. Jesteśmy przyjaciółkami. Co jej jest?
-Niestety muszę powiedzieć, że musi tu zostać. Zrobiliśmy jej badania i pobraliśmy krew. Przypuszczam, że to białaczka...
Załamałam się. Te słowa wstrząsnęły mną chyba bardziej niż El, ale nie jestem pewna. Ona zachowała spokój i kazała mi usiąść, a sama porozmawiała z lekarzem.

**Dwa dni później**
Prawie cały czas siedziałyśmy w szpitalu. Nawet nie zadzwoniłyśmy do chłopaków, ani do jej mamy, bo nie chcieliśmy ich denerwować. Co prawda jej mama powinna wiedzieć, ale z tego co mówił Liam teraz jest w USA, więc niech się nie fatyguje tutaj. Przypuszczenia lekarza się sprawdziły. Natalie ma białaczkę i musi zacząć się leczyć. Dobrze, że przyjechała do szpitala teraz, bo choroba dopiero się rozwija. Siedzimy z nią całymi dniami, bo jest przytomna, ale cały czas próbujemy ją pocieszyć. Nie dość, że chłopaki są w trasie to jeszcze ta pieprzona białaczka. Bardzo chciałaby zadzwonić do Niall'a, ale niestety ona również uważa, że nie chce mu przerywać obowiązków.

**Oczami Natalie**
Gdy dowiedziałam się o mojej chorobie bardzo się przestraszyłam. Dlaczego akurat ja?! Co ja takiego zrobiłam, że mnie Bóg tak ukarał?! Mam dość życia! Mam dość tego, że dziewczyny marnują na mnie swój czas. Wolałabym umierać w spokoju, ale zgodziłam się na chemioterapię. Codziennie ktoś mnie odwiedza, ale nie chcę z nikim gadać. Po prostu chcę Niall'a przy sobie. Czemu zachorowałam teraz gdy go nie ma przy mnie? Wróci dopiero za niecałe dwa miesiące. Cały czas siedzę w tym szarym szpitalu, a za oknem maj. Kwiaty już zakwitły, ale ja muszę tu siedzieć. Nie mogę spotykać się z nikim poza tym szpitalem. Wkurzają mnie lekarze, ob traktują mnie jak dziecko. Do tego Niall chciał ostatnio rozmawiać na skype'ie, ale ja wolę przez telefon. Piszę z nim codziennie i rozmawiam, ale nie jestem w stanie mu tego powiedzieć. Dziewczyny też nie mogą choć by bardzo chciały. Udają przed chłopakami szczęśliwe, ale wcale tak nie jest. Przez chemioterapię wypadają mi włosy i niedługo będę całkiem łysa, a kto chciałby taką dziewczynę? Teraz gazety będą miały nowy temat : Dziewczyna Niall'a Horana jest łysa. . Po prostu świetnie.. Niestety nadszedł dzień, w którym musiałam powiedzieć wszystko Niall'owi. Zadzwonił do mnie na skype i musiałam odebrać. Dziewczyny były wtedy ze mną, a on z Zayn'em i Lou.
(Z-Zayn, L - Lou, E- El, P-Per, N- Niall, J-ja.)
N - Cześć kochanie. - Powiedział uradowany Niall, ale kiedy na mnie spojrzał zasmucił się.
J - Hej.
N - Co ci się stało? Jesteś w szpitalu?
J - Tak. Przepraszam, że ci nie powiedziałam, ale.. bałam się. Teraz też się boję, bo każdy dzień może być dniem mojej śmierci. Mam białaczkę.. - Popłynęły mi łzy.
N - Słucham? I mi nie powiedziałaś?
P - Niall.. Ona się bała. Cały czas jest smutna.
Z - Perrie .. wiedziałaś o wszystkim ? Czemu mi nie powiedziałaś?
L- I ty El też? Jak mogłyście?
E- Nie czas na tłumaczenia. Teraz najważniejsze jest jej zdrowie.
N - Ale się leczysz prawda? Przyjechać do ciebie? Mamy niedługo wolny tydzień...
J - Nie martw się. Chemioterapia na razie nie przynosi skutków, ale choroba dopiero się rozwijała gdy trafiłam do szpitala i da się to wyleczyć. Przynajmniej lekarz tak mówi, ale ja i tak w to wierzę.
N - Nie wiem jak mogłem cię zostawić..
J - Już się nie martw.. Raczej nie ma potrzeby byśmy byli razem, bo ja całkiem nie mam włosów... Tylko zobacz..
N - I tak cię kocham..
J- Ja ciebie też. Musze już kończyć, bo lekarz się wkurza, ale mam skype'a na smartfonie, więc tak pogadamy. Pa. Kocham cię. Pozdrów wszystkich.
N - Pa.. Ja ciebie też. - Powiedział i się rozłączył.
_________________________________________________
Jest kolejny rozdział ; ) Musiałam to napisać, bo mam wspaniały pomysł  ; P Jak się podoba 'tragiczna' historia Natalie? Może tak być czy nie ? Ma umrzeć czy raczej przeżyć i jak myślicie : co zrobi Niall?
Odpowiedzi piszcie w kom ; ) Zapraszam do dalszego czytania i na mojego drugiego bloga :
horan-and-smith.blogspot.com

piątek, 26 kwietnia 2013

Rozdział 23. 

Najpierw zjedliśmy drugie śniadanie, a później poszłam się przebrać w coś bardziej letniego, bo przyjechałam w rurkach i bluzie. Wybrałam to, po czym zeszłam na dół gdzie czekał już Niall.
-Gotowa? - Zapytał.
-A na co ?
-Na spacer. - Powiedział i się uśmiechnął.
-Okey. - Gdy byłam na przedostatnim schodku podszedł do mnie, złapał za biodra i zestawił ze schodów, obracając mnie w powietrzu.
-A gdzie idziemy na ten spacer? - Spytałam.
-No nie wiem. Tu blisko jest wesołe miasteczko, więc może tam. - Powiedział i zrobił proszącą minkę.
-No okey. Dobrze wiesz, że nie mogę się oprzeć twoim oczkom, więc robisz to specjalnie? - Zapytałam.
-Może. - Powiedział i wyszliśmy z domu, po czym zamknęliśmy go i trzymając się za ręce poszliśmy w stronę wesołego miasteczka. Było tyle karuzel i innych tego typu rzeczy, że nie było wiadomo gdzie iść, ale moją uwagę przykuł diabelski młyn.
-Chodźmy tam. - Powiedziałam i pokazałam na niego.
-Ale nie boisz się?
-Niee. Absolutnie. - Odpowiedziałam.
-A jak to się zatrzyma w powietrzu i będziemy tam siedzieć dopóki nie przyjedzie pomoc? - Próbował mnie zniechęcić Niall.
-Oj daj spokój. Tylko mi nie mów, że się boisz.. Na London Eye byłeś, a tu się boisz wejść? - Zapytałam.
-No okey, ale robię to tylko dla ciebie. - Powiedział i poszliśmy kupić bilety, po czym stanęliśmy w kolejce. Niall oczywiście podpisał parę autografów choć z początku nie chciał i powiedział, że jest ze mną 'na wakacjach', ale ja mu kazałam, bo i tak byśmy tylko stali i się nudzili. Gdy wchodziliśmy do środka nogi mi się trzęsły, a gdy lecieliśmy w górę żołądek podchodził mi do gardła. Później się oswoiłam i wtuliłam w Niall'a. Właściwie to przestał się bać równie szybko jak ja. Gdy zeszliśmy Niall kupił nam wielkie lody, po czym poszliśmy na huśtawkę łańcuchową, a później poszliśmy na pizzę. Oczywiście nie obyło się bez głupich zdjęć i innych atrakcji.
-Podobało się? - Zapytał Niall gdy wracaliśmy.
-Oczywiście. Dawno się tak dobrze nie bawiłam. - Powiedziałam i dałam mu buziaka w policzek.
-To się cieszę. Mógłbym nie jechać w ta trasę.
-Daj spokój. nie gniewam się już. Jedź i podbijaj świat muzyki. - Powiedziałam, a on się uśmiechnął.
-Dobrze, że jesteś tak wyrozumiała. - Gdy doszliśmy do domu nie mieliśmy co robić, więc postanowiliśmy pójść popływać, ale łódką oczywiście. Właściwie woda była gorąca, bo ogólnie w tamtym miejscu o tej porze zawsze jest gorąco, więc mogliśmy się spokojnie taplać w wodzie, ale najpierw wsiedliśmy do łódki i odpłynęliśmy kawałek od brzegu.
-To co robimy? - Zapytałam gdy przestał wiosłować.
-No nie wiem. - Powiedział po czym usiadł koło mnie i zaczął mnie całować. Przez te pocałunki łódka się przewróciła i wpadliśmy do wody. Oczywiście Niall szybko ją wykręcił na drugą stronę i dopłynęliśmy do brzegu. Niall przywiązał łódkę i zdjęliśmy mokre ubrania, po czym w samej bieliźnie wskoczyliśmy do wody. Popływaliśmy jakąś godzinę, a później zrobiło się ciemno i zimno, więc zebraliśmy ubrania i pobiegliśmy do domu, ale oczywiście złapał nas deszcz przed samymi drzwiami. Gdy tylko weszliśmy do domu zanieśliśmy nasze ubrania do łazienki i również zaczęliśmy się wycierać.
-Nieźle było. - Powiedziałam.
-Dla mnie to wspaniały dzień. A ta pizza taka dobra. - Powiedział i zaczęliśmy się śmiać.
-Faktycznie pizza była bardzo pyszna. Idę się ubrać, bo mi zimno i przy okazji wezmę prysznic. - Powiedziałam i pobiegłam do pokoju na górę, wzięłam ubrania i poszłam do naszej łazienki. Zdjęłam bieliznę i weszłam pod prysznic, i siedziałam pod nim 15 minut. Gdy wyszłam przypomniało mi się, że nie wzięłam żadnych ubrań, więc zawinęłam się w ręcznik i poszłam do pokoju gdzie siedział już Niall w innych ubraniach.
-Ty już się przebrałeś ? - Zapytałam ze zdziwieniem.
-Tak, a ty co tak w ręczniku biegasz?
-Bo zapomniałam ubrań. - Powiedziałam i podeszłam do mojej walizki. Wyjęłam sobie bieliznę i to, po czym poszłam do łazienki się ubrać. Wysuszyłam jeszcze włosy i zrobiłam warkocza, po czym poszłam do Niall'a, który siedział na łóżku i robił coś na laptopie.
-Co robisz? - Zapytałam.
-Piszę coś na tt i wstawiłem nasze zdjęcie z wesołego miasteczka.
-aha. A ładne jakieś ?
-Mam nadzieję. - Powiedział, a ja się do niego dosiadłam.
-Chłopaki coś pisali?
-Tak. Chcą jutro z nami pogadać. - Odpowiedział.
-Okey. Chodź coś zjeść. - Powiedziałam, a on od razu wyłączył laptopa i poszliśmy do kuchni. Zrobiliśmy sobie tosty, a później naleśniki z nutellą i poszliśmy oglądać TV. Włączyliśmy jakąś komedię, a gdy się skończyła Niall wyjął z barku wino i nalał nam do kieliszków.
-A to sobie jednak przyszykowałeś coś? - Zapytałam.
-Skąd o tym wiedziałaś?
-A Harry coś tam pierdolił. - Powiedziałam, a on się uśmiechnął.
-Aha. - Powiedział i upił trochę, a ja zrobiłam to samo. Gdy wypiliśmy całą butelkę Niall zaczął mnie całować najpierw delikatnie, a później bardziej zachłannie jakby bał się, że ucieknę.
-Wino wali ci na głowę. - Powiedziałam, a on wrócił znów do całowania.
TERAZ NIECH DZIECI NIE CZYTAJĄ xD
W pewnym momencie zaczęliśmy zdejmować z siebie ubrania i w końcu nic na sobie nie miałam. Zaczął błądzić rękoma po moim ciele, a później powoli we mnie wszedł no i wiadomo dalej tu nie będę pisać, bo mnie posądzą jeszcze o zboczeństwa xD. Cała noc była przyjemna i cieszę się, że wyjechałam z Niall'em. Po wszystkim położyliśmy się i wtuleni w siebie usnęliśmy.

**Ranek**
Obudziłam się o 10, a właściwie obudziły mnie zapachy z kuchni. Postanowiłam tam zejść, ale najpierw nałożyłam szlafrok. Gdy zeszłam zastałam Niall'a robiącego kanapki, jajecznicę i sałatkę równocześnie.
-Hej. - Powiedziałam.
-O, cześć. - Powiedział, po czym wyłączył ogień pod patelnią i podszedł mnie pocałować.
-Widzę, że wziąłeś się porządnie za przygotowywanie posiłków.
-No dla ciebie wszystko zrobię. - Powiedział i dał mi jeszcze jednego buziaka, po czym wrócił do robienia kanapek.
-I jak ci smakuje ? - Zapytał gdy siedzieliśmy przy stole.
-Bardzo pyszne śniadanie. Chłopaki się odzywali?
-Tak. Zadzwonią do nas po 15.
-Okey. Tylko nie wspominaj o wczoraj, bo Liam mnie będzie nękał przez cały czas.
-Dobrze. I tak nie mam zamiaru nic mówić. - Powiedział i jedliśmy dalej. Po śniadaniu ubrałam się i weszłam na tt i fb.
______________________________________________
hej, hej ;) I jest kolejny rozdział ; ) Troszkę +18, ale to zaledwie 3 zdania ;) Co by tu jeszcze napisać ... Zapraszam również na drugiego bloga : horan-and-smith.blogspot.com ;) i zachęcam do komentowania, obserwowania i dalszego czytania oczywiście xd a tak w ogóle jest ankieta, więc głosujcie ;) specjalnie dla Kai jest to +18, bo jak napisałaś w komentarzu to wpadłam na świetny pomysł ale wolałam tu tego nie pisać xD Macie jakieś pytania odnośnie rozdziałów czy czegoś innego to piszcie w komentarzach ; ) z góry dzięki za komentowanie ; )
Mała zmiana xd

Zmieniam wygląd bohaterki ;) Od teraz wygląda tak :
/Horanowa ;*

środa, 24 kwietnia 2013

Rozdział 22. ;]

W domu zaczęłam od prysznica. Umyłam również włosy, a później zaczęłam poszukiwania ubrań. Włączyłam muzykę i zaczęłam przegrzebywać szafę. Gdy już znalazłam ubrania, nadal w bieliźnie zrobiłam lekki make-up, a później koka. Na koniec się ubrałam i powiem, że efekt był nawet dobry. Choć ubrania miałam takie jak do szkoły się ubieram, ale przecież się nie będę stroić. O 17 byłam już gotowa, więc zjadłam taki jakby podwieczorek i czekałam na dziewczyny. Miały przyjechać o 18, a była dopiero 17:38 i nie miałam co robić, więc włączyłam TV. Praktycznie wszędzie gadali o dzisiejszym koncercie i o tym, że puszczą go w TV. Wiadomo, że większość fanek będzie na koncercie, ale przecież reszta też może obejrzeć. O równej 18 podjechały dziewczyny, więc założyłam kurtkę, wzięłam torebkę i wyszłam. Jechałyśmy samochodem Per. Podjechałyśmy tam o 18:26 i szybko weszłyśmy do środka. Jakiś ochroniarz zaprowadził nas do garderoby chłopaków, gdzie siedzieli też już gotowi.
-Cześć wam. - Powiedziałyśmy i każda przywitała się ze swoim chłopakiem, po czym pogadaliśmy trochę.   -Natalie muszę ci coś powiedzieć po koncercie. - Zaczął Niall gdy zostaliśmy na chwilę sami.
-Co takiego? Czemu nie teraz?
-Bo lepiej po koncercie. wyluzuj się i o tym nie myśl. - Pocałował mnie, po czym wyszedł z chłopakami na scenę, a ja z dziewczynami wyszłyśmy na widownie do pierwszego rzędu. Na początku cały czas zadręczałam się tym co powiedział Niall, ale później mi przeszło. W ciągu koncertu chłopaki zawołali nas na scenę. Oczywiście fanki znały Per i El, ale Niall chciał mnie przedstawić.
-Powitajcie brawami nasze dziewczyny. - Powiedział Zayn, a fanki zaczęły wrzeszczeć i klaskać. Podeszłyśmy do chłopaków, a oni złapali nas za ręce.
-Powitajcie Natalie, dziewczynę Niall'a! - Krzyknął znów Zayn, a Niall dał mi buziaka.
-Teraz zaśpiewamy Little Things właśnie dla nich. - Powiedział Lou, a Niall wziął gitarę.

**Po koncercie**
Gdy koncert się skończył poszliśmy na kolację do restauracji, a później wróciliśmy do domu. Oczywiście tamci wrócili samochodami, ale Niall wyciągnął mnie na spacer.
-To co chcesz mi powiedzieć? - Zapytałam gdy siadaliśmy na trawie w naszym miejscu nad Tamizą.
-Jedziemy w trasę koncertową.. - Powiedział i posmutniał.
-Co ?! Czemu mi nie powiedziałeś wcześniej ?! - Byłam bardzo wkurzona, bo codziennie się widzimy, a nigdy nie miał odwagi mi tego powiedzieć..
-Posłuchaj... Ja.. nie wiedziałem jak ci to powiedzieć, więc.. postanowiłem, że na razie ci nie powiem...- Zaczęłam płakać.. Jak on mógł.. Powinien był mi powiedzieć. Miałam dużo myśli i nie mogłam się od nich uwolnić, więc wstałam i pobiegłam wzdłuż rzeki. Niall zaczął biec za mną i w końcu przewrócił mnie na trawę tak, że ja byłam na dole, a on na górze.
-Przepraszam. nie wiedziałem jak to powiedzieć, ale cię kocham. Zawsze będę cię kochał. - Powiedział i mnie pocałował. Ja odwzajemniałam wszystkie jego pocałunki, ale w końcu przerwałam, bo prawie wpadliśmy do rzeki.
-Okey. Ale masz dzwonić codziennie i pisać. I ten tydzień spędzamy razem. Tylko we dwójkę. To znaczy będziemy normalnie w domu, ale trzeba to wykorzystać i pojechać na wycieczkę rowerową.. - Uśmiechnęłam się.
-Nie. Pojedziemy samochodem do domku letniego, mojego i chłopaków. Pojedziemy tam tylko we dwójkę na pięć dni. W szkole powiesz, że się rozchorowałaś i dlatego cię nie było. Okey?
-Okey. Kocham cię.
-Ja ciebie też, mała. - Powiedział i nasze usta znów się złączyły.

**Następny dzień**
Właśnie się pakuję do wyjazdu. Bardzo się cieszę, że Niall zorganizował taki wyjazd tylko we dwójkę. Już o 9 wyjechaliśmy z domu. Jechaliśmy gadając i słuchając muzyki, ale nie obyło się też bez śpiewania. Gdy dojechaliśmy moim oczom ukazał się piękny dom. W środku był równie piękny jak na zewnątrz. Niall zaprowadził mnie do pokoju, gdzie zostawiliśmy walizki. Oczywiście w sypialni stało wielkie łóżko. Właściwie to było pięć czy sześć sypialni. Lodówka oczywiście była wypełniona jedzeniem po brzegi. Za domem był basen, a nawet jezioro do kąpania, przy tym pomost i łódki. Najpierw zjedliśmy drugie śniadanie, a później...
_____________________________________________
Kolejny krótki rozdział ;) Tak jak już pisałam postanowiłam nie zawieszać, więc jeszcze dłuuuugo sobie poczytacie moje wypociny ; ) Bardzo się cieszę, że czytacie i postaram się pisać częściej ; )

niedziela, 21 kwietnia 2013

Rozdział 21. :) 

Gdy skończyłam odrabiać lekcje wzięłam prysznic, przebrałam się w to i poszłam coś zjeść. Zrobiłam sobie kanapki, po czym włączyłam TV. Nie było nic ciekawego, więc włączyłam muzykę. Leciała akurat moja ulubiona piosenka to troszkę sobie pośpiewałam. Nudziło mi się strasznie, a nie miałam co robić to ciągle oglądałam TV i w końcu usnęłam.

**Oczami Niall'a**
Wreszcie wyszliśmy ze studia.. Już mam dość. Paul się ciągle na nas wydziera, że wiecznie się obijamy. Niby jest fajny, ale jednak przed koncertem nie daje nam odpocząć. Ciągle musimy coś robić. Jak nie próby to koncerty lub wywiady.. Wykończę się chyba. Dopiero o 20 udało nam się wyrwać ze studia, więc od razu udaliśmy do domu. Jechaliśmy do domu w ciszy, bo każdy był zmęczony, a gdy zajechaliśmy do domu chcieliśmy się rzucić na kanapę, ale tam spała Natalie.
-To co robimy? - Zapytał Harry.
-Ja ją zaniosę do siebie. - Odpowiedziałem i wziąłem ją na ręce.
-A czemu nie do jej pokoju tylko do ciebie? - Zapytał Liam.
-Bo mój pokój jest najbliżej schodów...
-Okey. - Odpowiedział, a ja wszedłem z nią po schodach i zaniosłem do siebie. Położyłem ją na łóżku i nakryłem kołdrą, a sam poszedłem wziąć prysznic, później nałożyłem bokserki i położyłem się obok Natalie. Byłem bardzo zmęczony, więc szybko zasnąłem.

**Oczami Natalie**
Obudziłam się rano tyle, że nie w swoim pokoju. Spojrzałam, a koło mnie leżał Nialler. Uśmiechnęłam się, ale on jeszcze spał, więc poczochrałam mu włosy i usiadłam. Patrzyłam tak na niego i uświadomiłam sobie, że zdecydowanie wolę go w rozczochranych włosach niż, że tak powiem 'w nażelowanych'. Popatrzyłam jeszcze chwilę na niego, po czym poszłam do siebie się przebrać. Buła dopiero 7, więc miałam jeszcze troszkę czasu do wyjścia. Ubrałam się, zrobiłam luźnego koka i lekki make-up, po czym zeszłam na dół na śniadanie. Oczywiście kuchnię okupowali już chłopcy.
-Cześć. - Przywitałam się.
-Heeej. - Powiedzieli przeciągle.
-To dzisiaj koncert macie, czyli znów sama siedzę? - Zapytałam.
-O nie, nie.. Idziesz z nami. - Powiedział Niall i dał mi buziaka w policzek.
-Muszę? Tylko będę przeszkadzać...
-Ale dziewczyny też idą. - Powiedział Zayn.
-No zobaczę. O której będzie ten koncert?
-O 19. Kończysz o 14 dzisiaj, więc zdążysz. - Powiedział Lou.
-No dobra.. Co na śniadanie?
-Naleśniki. Siadaj. - Powiedział Liam i postawił talerz na stole. Zjedliśmy wszyscy razem, a później Niall postanowił odprowadzić mnie do szkoły. Szliśmy razem w ciszy, ale później Niall się odezwał.
-Mówiłem ci już, że ślicznie dzisiaj wyglądasz? Dawno nie zakładałaś sukienek. - Powiedział i pocałował mnie w usta.
-Nie mówiłeś, ale cieszę się, że się podoba. - Powiedziałam i odwzajemniłam pocałunek. Pogadaliśmy przez całą drogę, a pod szkołą na pożegnanie Niall przywarł mnie do muru i pocałował w usta. Oczywiście wszyscy się gapili jak przechodzili koło nas i chyba jakiś fotograf zrobił nam parę fotek. Gdy wchodziłam do szkoły zauważyłam, że po Niall'a przyjechali chłopaki. W szkole czas minął mi bardzo szybko i nawet później nie szłam z przyjaciółmi do parku, bo chciałam się uszykować na koncert. Oczywiście ci wariaci mnie odprowadzili pod same drzwi. W domu....
_______________________________________
Macie ten rozdział ;) Mam dwie wiadomości. Dobrą i złą. Dobra jest taka, że nie zawieszam bloga, a zła taka, że będę pisać rzadziej.. Przepraszam za to, ale takie życie ;P mam dużo poprawek i dlatego :) Następny rozdział za tydzień być może ;) z góry dzięki za koment. :) Zapraszam do dalszego czytania i na mój drugi blog : horan-and-smith. blogspot.com

środa, 10 kwietnia 2013

Rozdział 20. 

Nie wiem jak to się stało, ale gdy się obudziłam leżałam całkowicie na Niall'u. Szybko położyłam się koło niego i znów zasnęłam. Nie chciało mi się w ogóle podnosić, a inni również spali, więc nie byłoby co robić.

**Oczami Zayn'a**
Dziewczyny spały, a ja z chłopakami postanowiliśmy zrobić psikusa Natalie i Harry'emu, który też spał. Położyliśmy, więc Nat na sofie obok Hazzy. Jej rękę przyłożyliśmy do jego policzka, a drugą na jego klatę, za to rękę Harry'ego położyliśmy na tyłku Nat. Oczywiście musieliśmy pytać Niall'a o zgodę. Przybliżyliśmy jeszcze ich głowy do siebie tak by stykali się czołami. Efekt był niezły. Staliśmy i czekaliśmy, by któreś się obudziło. Nagle Nat otworzyła lekko oczy i pocałowała Harry'ego w usta..

**Oczami Nat**
Przebudziłam się i pocałowałam Niall'a w usta. Tylko, że poczułam inny smak niż zwykle. Otworzyłam szerzej oczy i zobaczyłam, że koło mnie leży Harry i trzyma rękę na moim tyłku. Gdy tak patrzyłam, usłyszałam głośny śmiech, który dochodził zza sofy. Spojrzałam w tamtą stronę i zobaczyłam chłopaków tarzających się po ziemi. Wśród nich był też Niall.
-Niall !!!!!!!!!! - Wydarłam się i zobaczyłam, że Harry się obudził, a dziewczyny również.
-Natalie ?! Co ty tu robisz ? - Zapytał Harry.
-Ta czwórka debili mnie tu położyła jak spałam! A ty trzymałeś rękę na moim tyłku! Jak mogliście ?! - Wykrzyknęłam i pobiegłam na górę. Oczywiście przed tym podeszłam do Niall'a i powiedziałam.
-Po nich się mogłam tego spodziewać, ale po tobie? - Pognałam na górę i zamknęłam się w pokoju. Niall dobijał się do moich drzwi. Dziwiło mnie, że jeszcze nie poszedł nic jeść. Siedział tam dwie godziny. Nawet przyniósł mi śniadanie i postawił pod drzwiami. Niestety ja nie miałam ochoty jeść. Później przyszedł Harry i się zamienili. Jego wpuściłam, bo nie miał z tym nic wspólnego. Postanowiłam pogodzić się z Niall'em, bo tak mi doradził Harry. Około dwunastej podniosłam się z łóżka i postanowiłam ubrać. Długo myślałam w co i wybrałam to. Zrobiłam luźny kok i zeszłam na dół. Wszyscy byli u siebie w pokojach, więc zrobiłam szybkie kanapki i zjadłam je sama. Nie miałam co robić, więc poszłam do siebie i włączyłam laptopa. Weszłam na fb i tt, a później sprawdziłam pocztę i wyłączyłam. Nie wiedziałam co robić. Wzięłam telefon i postanowiłam pograć. Miałam na nim dużo gier, więc było w co. Niestety gry mi się znudziły po 10 minutach, więc położyłam się i bezczynnie leżałam, a w końcu zasnęłam. Gdy się przebudziłam około pierwszej, zobaczyłam, że koło mnie leży Niall. Oczywiście on spał, ale zadbał o to by nakryć nas kocem. Dałam mu buziaka w usta i znów zasnęłam.
-Wstawaj. - Usłyszałam głos Per.
-Która jest godzina? - Zapytałam.
-Piętnasta. Obiad będzie za pół godziny, a wy śpicie.- Powiedziała, a Niall na słowo obiad, momentalnie otworzył oczy.
-Obiad ? Gdzie? - Zapytał, a my się zaśmiałyśmy.
-Dobra przyjdźcie za 20 minut na dół. - Powiedziała i wyszła.
-Przepraszam. Wybaczysz? - Niall spojrzał na mnie oczami kota ze Shreka.
-Wybaczyłam ci już dawno, Horan. - Powiedziałam, a on dosłownie rzucił się na mnie i zaczął mnie tulić i całować. Odwzajemniałam pocałunki. Było przyjemnie, ale musiał wejść do pokoju Lou.
-Obiad jest na stole. Dzisiaj jemy pomidorową. Chodźcie, bo dla was nie starczy. - Powiedział i wyszedł. My popędziliśmy na dół i siedliśmy przy stole z resztą.
-Już pogodzeni? - Zapytał Lou i poruszył znacząco brwiami.
-A co już podglądasz ludzi ? - Zapytał Niall.
-Niee.. Ja was wołałem na obiad. - Powiedział.
-Hahha. To co wy robiliście ? - Zapytał Zayn i też poruszył znacząco brwiami, a Per go walnęła w bok.
-Uspokój się. - Powiedziała jeszcze.
-No co ? Po prostu pytam... - Powiedział i się zaśmiał.
-Tak. Ja cię znam. - Powiedziała i skończyliśmy rozmowę. Po obiedzie poszłam nadrobić resztę lekcji do Lucasa. Wysłał mi adres na telefon i szłam z mapą. Gdy doszłam zadzwoniłam dzwonkiem i czekałam, aż ktoś otworzy.Wyszła jego mama.
-Dzień dobry. Jest Lucas?
-Jest. W pokoju. Wejdź to cię zaprowadzę. - Powiedziała i weszłam do środka. Okazało się, że Lucas mieszka w dużym i fajnym domu. Gdy weszłam do pokoju była u niego również Ola.
-Hej. A wy już razem siedzicie. Nie ładnie tak.. - Powiedziałam i przytuliłam ich obu, po czym wzięliśmy się za odrabianie lekcji. Oczywiście pisaliśmy przy muzyce, bo inaczej się nie da. Mama Lucasa okazała się bardzo miła. Przyniosła nam sok i przekąski, i oczywiście zajęliśmy się jedzeniem niż odrabianiem. Jakoś o 20 wracałam do domu, Ola mieszka obok Lucasa, więc została dłużej. Szłam powoli do domu, bo właściwie nigdzie się nie spieszyłam. Doszłam do domu po 20 minutach. Na dole było strasznie cicho, więc poszłam do siebie nawet nie wchodząc do kuchni. Zależało mi teraz tylko i wyłącznie na spaniu. Rzuciłam torebkę na podłogę i poszłam wziąć prysznic, który zajął mi chyba 15 minut. Ubrałam się w pidżamę i spakowałam książki do plecaka, po czym położyłam się spać...

**Tydzień później, środa**
Czas dość szybko mija i już jest kolejna środa. Cieszę się z tego, bo będą wakacje i wreszcie gdzieś pojadę. Gdy wstałam rano zrobiłam poranne odświeżanie, jak co dzień i poszłam wybrać ubrania. Miałam dużo czasu, bo za wcześnie wstałam, więc trochę dłużej myślałam w co się ubrać. W końcu wybrałam to i się ubrałam, a następnie zrobiłam luźnego koka i zeszłam na dół. Chłopaków nie ma od rana w domu, bo pojechali na jakiś wywiad, a później wiadomo próby, bo jutro mają koncert. Oczywiście plastiki chciały ode mnie bilety i nawet chciały mi zapłacić, ale poco mam im dawać skoro mają takich bogatych rodziców to niech im załatwią. Jestem troszkę wredna, ale one robią to samo. Jeśli się je o coś prosi to oczywiście odmawiają pomocy. Nie jedząc śniadania, wyszłam z domu, po czym go zamknęłam i ruszyłam do szkoły. Było jeszcze wcześnie i dopiero zajęcia zaczynały mi się za 40 minut, więc poszłam do Nandos coś zjeść. Szybko się z tym uwinęłam i już mnie nie było. W szkole oczywiście gadałam cały czas z moimi przyjaciółmi. Nie było ich wielu, bo tylko czwórka, ale zawsze coś. Lucas, Ola, Olivia i Max w zupełności mi wystarczą do szczęścia. Lekcje nie minęły dość szybko tak jak zwykle, a była taka ładna pogoda.. Po szkole skoczyliśmy na lody  ♥. Wreszcie otworzyli tą durną budkę, o której Max mi ciągle mówił. Pochodziliśmy po parku, a później każdy poszedł do domu. Była pora obiadu, więc ja poszłam do Nandos. Zresztą ostatnio jem tam często, bo chodzimy z Niall'em i cała obsługa wie kim jestem, i zawsze są bardzo mili. Po obiedzie poszłam do domu i jak zwykle najpierw uruchomiłam laptopa. Weszłam na fb i tt, po czym włączyłam muzykę i zaczęłam odrabiać lekcje....
CDN  : )
____________________________________________
Hej, hej :p Dodałam w końcu ten rozdział .. Uff ; ) Jest nudny, bo nie miałam weny dzisiaj, ale zaczęłam go w niedzielę, ale nie miałam czasu by dokończyć : ) W ogóle myślę nad zawieszeniem bloga.. Kiedyś było tyle osób co to czytało, a teraz to .. lipa :P wiem, że szkoła i pewnie dużo nauki.. ale co ja poradzę. : ) Więc takk.. Jeśli pod tym rozdziałem nie będzie.. Hmm 6-7 kom to zawieszam : ( Przykro mi ale ja nie będę pisała tylko dla jednej osoby.. :( Następny rozdział = po 6-7 kom....

poniedziałek, 1 kwietnia 2013

Rozdział 19. "Jak dobrze was widzieć!"

**Niedziela**
Obudziłam się o 8 i nie mogłam już dłużej spać, więc postanowiłam się ubrać. Z racji, że dzisiaj jest Wielkanoc i mamy iść o 9:30 do kościoła, postanowiłam nałożyć to, włosy spięłam w zwykłego koka i zrobiłam lekki make-up. Zeszłam na śniadanie i pomogłam trochę mamie. O 9:30 wyszliśmy z domu. Do kościoła pojechaliśmy samochodem ojca, bo Li nie zatankował swojego. W kościele, jak w kościele. Dawno nie byłam, ale pamiętam. Po kościele od razu uszykowałyśmy z mamą obiad. Miała przyjechać babcia z dziadkiem, ciocia Lucy z wujkiem Ed'em i z bliźniakami : Nicole i Max (oczywiście nie chce mi się grzebać w necie o rodzinie Liam'a, więc wymyślam ;p ). O 14 przyjechała rodzinka i już nie miałam spokoju. Babcia i ciocia gawędziły z mamą w kuchni, bliźniaki poleciały do Liam'a, a wujek do mnie.
-Cześć. Jak się trzymasz ? - Zapytał.
-O, cześć. Dobrze. A wy ? 
-Też. Widziałem cię w telewizji. Czyżbyś chodziła z piosenkarzem? 
-Oj, wujek.. Daj sobie spokój. Nie dość, że mama gada o tej sprawie z narkotykami do was to jeszcze ty zaczynasz? 
-Po prostu chce wiedzieć. Cieszę się, że ci się układa. 
-Super... - Powiedziałam i wróciłam do przeglądania tt i fb. 
-Ej.. Kiedyś dużo ze mną gadałaś, a teraz? 
-Zajęta jestem..
-Okey.. - Powiedział smutnym głosem i wyszedł. Wujek Ed zawsze mnie wspierał, więc nie zdziwiłam się, że  uraziły go te słowa. W końcu to on zawsze miał dla mnie czas, a ja go tak potraktowałam.. Przykro mi było i szybko wybiegłam za nim z pokoju. Jeszcze nie zaczął schodzić, więc podbiegłam do niego.
-Przepraszam. Źle się poczułam dzisiaj i to dlatego. - Przytulił mnie tak jak kiedyś i razem zeszliśmy na dół. Oczywiście musiał wziąć mnie na barana tak jak to zwykle robił. On to jest dopiero przebojowy, ma 29 lat i jest bardzo silny. Odkąd pamiętam lubił chodzić na siłownie i nadal to robi. A więc tak. Trochę o nim. Jak miał 21 lat pobrał się z Lucy, a dwa lata później urodziły się dzieciaki, a teraz mają po 6 lat. No i jeszcze coś o Lucy. Mówię tak na nią zamiast ciocia, bo czuła się niezręcznie. Bo w sumie ona ma 28 lat, więc nie jest aż tak starsza. Zeszliśmy na dół, a mama powiedziała.
-I znowu to robią. Ed przestań w końcu udawać barana i pomóż nam trochę. -Babcia z ciocią się zaśmiały.
-No dobra mała złaź, bo mnie twoja matka zabije. 
-Okey. Ale ja do tego nie dopuszczę. - Powiedziałam i zeskoczyłam na ziemię. 
-A właśnie mamo my chyba dzisiaj już jedziemy w nocy lub jutro wcześnie rano. 
-Dzisiaj nigdzie nie pojedziecie. Sypie cały czas śnieg i w nocy będzie gorzej. 
-No okey. Kiedy obiad? 
-Za godzinę. - Odpowiedziała, a ja poszłam do siebie. Oczywiście bachory od razu do mnie przyleciały i nie miałam nawet chwili spokoju. Niańczyłam je do obiadu. Później poszłam spakować moje rzeczy i uszykowałam sobie coś na jutro rano. Bachory chciały spać ze mną, a, że mam wielkie łóżko, dużo poduszek i wielką kołdrę to się na to zgodziłam. 

**Poniedziałek**
Musiałam wstać o 5 i na 5:30 miałam być gotowa. Zrobiłam szybko koka, lekki make-up jak na co dzień i ubrałam się. Schowałam jeszcze laptopa do torby i nie budząc maluchów (dałam im tylko po buziaku w policzek) zeszłam na dół gdzie czekał Li ze śniadaniem. Mama też musiała już wstać, bo przecież musi nam dać nie wiadomo ile ciast, żeby chłopaki popróbowali. Gdy już byliśmy w samochodzie odetchnęliśmy z ulgą . Ja się nie wyspałam, bo dzieci mi na to nie pozwoliły, więc usnęłam. Gdy do jechaliśmy Li mnie obudził i poszliśmy do domu. Tam już siedział Zayn i Per.
-Hej. Jak dobrze was widzieć ! - Krzyknęłam i rzuciłam się na Per.
-Was też. - Powiedziała.
-Kiedy wróciliście? - Zapytał Li.
-O 4 rano wróciłem, a Per podjechała po mnie i przyjechaliśmy. O widzę, że wy też maci ciasto. - Powiedział.
-No tak. Inaczej byśmy z domu nie wyjechali. - Powiedziałam.
-No właśnie. Ciekawe czy dzieciaki się nie rozpłaczą jak zobaczą, że nas nie ma.
-Przecież one też już jadą chyba jutro. - Powiedziałam i przywitałam się jeszcze z Zayn'em. Oczywiście ja i Zayn wymyśliliśmy sobie specjalne przywitanie, które trwa jakieś 2-3 minutki. Per zaczęła się śmiać, a Li jej zawtórował. Czekaliśmy na resztę przyrządzając śniadanie. Harry zjawił się godzinę po nas, później Lou z El i na końcu Niall. Czekaliśmy ze śniadaniem na niego, a gdy tylko wszedł rzuciliśmy się sobie w ramiona, a Niall w dodatku namiętnie mnie pocałował i poszliśmy do kuchni. Zjedliśmy razem posiłek, a później każdy poszedł wziąć prysznic. Ja wzięłam długą kąpiel, a później ubrałam się, zrobiłam nowego koka i nowy make-up, po czym zeszłam na dół gdzie już na mnie czekali.
-To oglądamy jakiś film? - Zapytał Hazza.
-Jasne. Komedię "Jak dorwać faceta." . - Powiedziałam i załączyłam film. Niall przyniósł popcorn i chipsy oraz jakieś napoje. Posiadaliśmy na sofie i fotelach, które były duże. Na jednym fotelu usiadła Per i Zayn, a na drugim ja i Niall. Na sofie usiedli tak : Li, Hazza, El i Lou. Fotele były tak duże, że można się było tam nawet położyć. Po filmie włączyliśmy horror o Golibrodzie. Było niezły. Później klejny film i kolejny i tak zeszło do 15. Później zamówiliśmy chyba 4 pizze i oglądaliśmy kolejne filmy, ale tym razem piliśmy piwo. Wypiliśmy troszkę za dużo i pousypialiśmy w salonie. Jedyne co pamiętam to, to jak na sofie, która była zarówno długa jak i szeroka pousypiała tamta czwórka co wcześniej na niej siedziała. Oczywiście na każdym fotelu, zarówno jak i na sofie leżały kocyki, więc można się było nakryć. Nie wiem jak to się stało, ale gdy się rano obudziłam leżałam całkowicie na Niall'u....
___________________________________________
I jest kolejny. Piszę już tylko dlatego, że nie chce zostawiać bloga niedokończonego, ale w każdej chwili mogę go zawiesić. Ludzie ja wiem, że święta i te sprawy, ale przed świętami coś nie było widać tak dużo kom. Jak kogoś koleżanki piszą też blogi o 1D to niech poda ta osoba link ok? Z góry dzięki, bo nie mam co czytać xD  Jak rozdział się podoba?
Zapraszam na drugiego bloga : horan-and-smith.blogspot.com
a ktoś chce może imagina, żeby napisać? Jak tak to pisać w kom .

                                                               /Horanowa ;*