środa, 19 lutego 2014

Epilog.

Wszystkie rzeczy były już spakowane.
Byliśmy gotowi do wyjazdu. 
Pozostało nam jedynie wymeldowanie się z hotelu i dłuższa podróż do domu.

Jadąc samochodem i słuchając starych piosenek poczułam się młodsza o kilka lat.
Niall trzymał jedną rękę na kierownicy, a drugą na skrzyni biegów.
Co jakiś czas dotykał zewnętrzną stroną dłoni mojego uda. 
Przechodziły mnie ciarki za każdym razem gdy to robił.
Powinnam się już przyzwyczaić do motylków w brzuchu, ale z każdym dniem kocham go coraz bardziej.

Po dwóch godzinach podróży byliśmy w Londynie.
Niall postanowił zrobić zakupy, więc pojechaliśmy do centrum.
W sklepie zachowywał się jak dziecko. 
Ja pchałam wózek, a on biegał w każdą stronę i co chwila przynosił coś innego.
W końcu skończyło się miejsce w wózku i ruszyliśmy do kasy.
Kolejki w ogóle nie było, więc po chwili byliśmy znów w drodze.

Od domu dzieliło nas kilka kilometrów. 
Chciałam zobaczyć James'a. 
Nie wiem jak podziękujemy za wszystko mamie.

Gdy weszliśmy do domu z kuchni czuć było piękny zapach.
Niall wniósł bagaże, a później zakupy. Gdy mu chciałam pomóc to nawet nie pozwolił mi niczego tknąć. 
Mama przygotowała dla nas 'uroczysty' obiad i szarlotkę.
-Nie wiem poco się tak męczyłaś. Przecież nie było nas tylko dwa tygodnie. 
-Natalie, przecież nie będę siedzieć bezczynnie i myśleć czy dojedziecie cali i zdrowi, czy też coś Wam się stanie. Poza tym martwiłam się, bo długo Was nie było.
-Jesteś kochana. Niall oczywiście musiał zajechać do sklepu i nakupować pełno jedzenia. Poza tym mamy dla Ciebie prezent. Jak tylko zjem to go przyniosę. - powiedziałam i zaczęłam jeść.

Po posiłku Niall zrobił kawę, a ja poszłam do naszej sypialni po prezenty.
W końcu z dwiema torbami zeszłam na dół. 
-Proszę. - podałam jedną torebkę mamie. 
Były tam kosmetyki, biżuteria i muszelka. 
Przytuliłam ją i podeszłam do James'a. 
-A dla naszego kochanego synka mam ubranko i zabawkę. - powiedziałam, po czym podałam James'owi pluszowego żółwia. 
Zaczął go przytulać i całować. 
-Wujek Liam Ci go może zabrać. - powiedział Niall do James'a. 
Wziął go na kolana i zaczął się z nim bawić.
My rozmawiałyśmy, piłyśmy kawę i jadłyśmy ciasto. 
Czułam się naprawdę szczęśliwa. Pomimo tego, że nie ma z nami Belli.
Gdy o niej pomyślałam łzy napłynęły mi do oczu, ale je powstrzymałam. 

Gdyby ktoś obcy na nas spojrzał to uznał by, że jesteśmy szczęśliwą rodziną. 
I tak faktycznie jest. 
Cieszę się, że to z Niall'em się związałam.
Kocham go. Tak samo jak James'a. 
Z każdym dniem coraz bardziej.....


_______________________________________
Heej, hej ♥
Wiem. Pewnie Was zawiodłam, że napisałam epilog.
Już Wam tłumaczę.
Nie opłaca mi się dalej pisać. Jak sami widzicie nie mam już pomysłu.
Poza tym są już małżeństwem, mają dzieci..
Nie będzie już ciekawych akcji, nastoletnich problemów.
Mam nadzieję, że Będziecie czytali inne moje blogi o 1D. 
Bardzo się cieszę, że większość wytrwała do końca pomimo, że nie każdy rozdział był ciekawy i zaskakujący. ♥
I mam dla Was taką ciekawostkę. 
5 lutego dwa tygodnie temu minął rok odkąd prowadzę bloga :* 
Nie myślałam wcześniej, że tyle wytrzymam ; ) 
Dziękuję za wszystkie komentarze. 
Zarówno te miłe jak i te niemiłe :*
Kocham Was siostry ponad życie. 
Dziękuję jeszcze raz ♥
Zapraszam na inne moje opowiadania : 
http://teenagee-dream.blogspot.com/
http://horan-and-smith.blogspot.com/
http://cause-you-were-mine-for-the-summer.blogspot.com/
http://alone--in--wonderland.blogspot.com/


To czeeeść <3 

niedziela, 12 stycznia 2014

Rozdział 53.

Okazało się, że to tylko policja. Właściwie nie tylko, bo wlepili nam mandat za szybkie i 'niebezpieczne' jeżdżenie.
Gdy w końcu odjechali, mogliśmy ruszać dalej. 
Po dłuższej chwili zachciało mi się spać. Ułożyłam się wygodnie w fotelu i zasnęłam.

**Dwie godziny później**
Gdy dotarliśmy na miejsce, Niall natychmiast mnie obudził.
Zauważyłam, że przyjechaliśmy nad morze. Niall zaparkował pod hotelem i wysiedliśmy z samochodu.
Wzięliśmy bagaże i weszliśmy po schodach do hotelu. 
Był bardzo duży. Niall podał swoje nazwisko i od razu dostaliśmy klucze od pokoju. 
Mieliśmy pokój na ostatnim piętrze. Weszliśmy z bagażami do windy. 
Dość długo się jechało, bo wiele ludzi jeszcze do tej windy wchodziło, albo wychodziło.
Niall cały czas był w kapturze i okularach, by go nie rozpoznano. 
O siebie się nie martwię. I tak mnie nikt już nie kojarzy. 
Może to i lepiej. Mam spokój na ulicy. Tylko paparazzi się chyba nigdy nie odczepi.
Gdy znaleźliśmy się na naszym piętrze, przeszliśmy na koniec korytarz do pokoju 325.
Niall otworzył drzwi i weszliśmy do środka. 
Wnętrze było ładnie wykończone. Maleńki przedpokój, dalej salon, w którym przeważał kolor szary. 
Stała w nim kanapa, stolik do kawy i telewizor. 
Później zajrzeliśmy do sypialni. ściany były koloru czerwonego, duże łóżko, dwie szafki nocne i lampki. Znajdowały się tam jeszcze drzwi do łazienki, która była dość duża. Był tam i prysznic i wanna. 


**Trochę później**
Gdy już się rozłożyliśmy w pokoju hotelowym to poszliśmy na śniadanie. 
Zamówiliśmy naleśniki z serem. Były bardzo pyszne. Dawno takich nie jadłam.
Gdy skończyliśmy jeść, postanowiliśmy wybrać się na spacer po plaży. 
Poszłam najpierw do łazienki gdzie wzięłam szybki prysznic i po chwili już ubierałam się w letnie ciuchy. 
Wybrałam zwykłe szorty, miętową luźną podkoszulkę, pod to oczywiście czarne bikini. Do tego czarne ray bany i czarne vansy. <klik>
Gdy byłam gotowa to spakowałam jeszcze torebkę.
Schowałam do niej krem do opalania i miękkie ręczniki.
Razem z Niallem wyszliśmy z pokoju hotelowego, zjechaliśmy windą na dół i udaliśmy się od razu na plażę.
Fanów nigdzie nie widziałam. Czułam jednak, że chodzą za nami paparazzi.
Rozłożyliśmy wielkie ręczniki na plaży. Wybraliśmy ustronne miejsce pod wielkim drzewem.
Zdjęłam buty, spodenki i koszulkę. Niall zrobił to samo.
Później posmarował mi plecy kremem do opalania.
Póki co mój ręcznik był na słońcu bym mogła się opalać.
Co pół godziny przekręcałam się z brzucha na plecy i odwrotnie. Tak w kółko. W końcu zasnęłam.


Obudził mnie Niall, który podniósł mnie z ręcznika i biegł ze mną do wody.
Zaczęłam się śmiać i krzyczeć, ale on musiał mnie wrzucić do morza.
-Niall. To nie fair ! Jesteś zbyt silny.
-Daj spokój. Chciałem się trochę zabawić.
-Tak jak kiedyś... - dopowiedziałam.
-Właśnie tak.
Chwilę się popluskaliśmy i popływaliśmy, ale po chwili wyszliśmy.
Wróciliśmy pod nasze drzewo.
Ręcznik przeniosłam do cieniu i razem z Niallem się położyłam.
Długo rozmawialiśmy, ale w końcu wróciliśmy do hotelu na obiad..

**Trzy dni później**
Nasz pobyt nad morzem trwa już cztery dni.
Dzisiaj Niall zaprosił mnie 'na randkę'.
Chcemy sobie przypomnieć jak to było gdy się poznaliśmy.
To romantyczne gdy po ślubie nadal chodzi się na randki.
Miał przygotować coś specjalnego na wieczór.
W tej chwili gdzieś zniknął. Za godzinę ma wrócić po mnie do pokoju.
Myślałam nad tym w co się ubrać. Chciałam wyglądać ładnie.
Zdecydowałam się jednak na białe wysokie szorty, zieloną koszulę, którą włożyłam w spodenki i czarne sandały. <klik>  Szybko się ubrałam, po czym zrobiłam luźnego koka.
Gotowa czekałam na Niall'a w salonie. Siedziałam na kanapie i właśnie pisałam sms'a do mamy Niall'a gdy on wszedł do pokoju.
-Czy można panią prosić ? - zapytał Niall stojąc koło mnie i wyciągając rękę.
-Oczywiście. To gdzie idziemy ?
Wstałam z kanapy, schowałam telefon do kieszeni i złapałam go za rękę.
-Niespodzianka.
-No wiesz co !
-Daj spokój. Jak będziemy na miejscu to na pewno Ci się spodoba.


Gdy byliśmy już na plaży Niall dość długo mnie prowadził.
Na dodatek zawiązał mi opaskę na oczach, żebym nie podglądała.
-Jesteśmy na miejscu. Możesz zdjąć opaskę. - powiedział Niall obejmując mnie w pasie.
Odwiązałam opaskę, a moim oczom ukazało się coś pięknego.
-Niall ! O Boże !! Jak mi się to podoba ! Kocham Cię! - krzyknęłam i wskoczyłam mu na ręce.
On kilka razy mnie obrócił w powietrzu, po czym odstawił na ziemię i czule pocałował.
Po moich policzkach spływały łzy. Nie spodziewałam się czegoś takiego.
Niall złapał moją twarz w dłonie i kciukami otarł łzy z moich policzków.
-Cieszę się, że Ci się podoba. - powiedział Niall i mnie przytulił.
Później usiedliśmy przy 'stoliku' i zjedliśmy kolację.


_____________________________________
Heej <3
No i jest kolejny <3
Jak się podoba ?
Nie jest chyba zbyt długi i jakiś specjalnie fajny, ale pracowałam nad nim długo i liczę na dużo komentarzy.
I tak dla wyjaśnienia. Nie zależy mi tak bardzo na tych komentarzach, ale one dodają mi otuchy i weny też.
Kocham pisać. Każda osoba, która pisze chyba chce mieć chociaż z 5 tych komentarzy.
Ale jeśli Wam się nie chce już czytać, bo jest nudne to ja to zrozumiem.
Nie wiem kiedy będzie kolejny.
To zależy kiedy się wyrobię z lekcjami i wszystkim.
Może za tydzień, może za dwa.
To nie zależy ode mnie. ; )
To chyba tyle ; )
Trzymajcie się <3

PROSZĘ... CHOCIAŻ 5-7 KOMENTARZY.