piątek, 18 października 2013

Blog przyjaciółki ! ;]

Moja przyjaciółka - Martyna - założyła bloga z opowiadaniem o One Direction !
No i jest taka sprawa, że czytam go tylko ja i jeszcze jedna dziewczyna.
Martynie zależy na tym by ktoś czytał i komentował, więc postanowiłam się zwrócić do Was ! ;] 
Podam Wam link i jeśli będziecie mogły przeczytać (i dalej czytać) i komentować to będę bardzo wdzięczna.
 http://puciennikmartyna.blogspot.com/ <--------- To jest ten link ;*

P.S. To jej pierwszy blog i mimo, że robi kilka błędów to naprawdę ma fajny pomysł i wyobraźnię. ;*
Chcę jej pomóc, bo ona stara się jak najlepiej. ;*
Jeszcze raz bardzo dziękuję. Kocham Was ♥♥♥ 

wtorek, 15 października 2013

Rozdział 48.

Za nimi stał....

...Arthur.
-Co ty tu robisz ? - zapytałam na widok mojego byłego przyjaciela.
-Przyjechałem Cię odwiedzić. - powiedział z cwanym uśmiechem.
-Skąd wiesz gdzie mieszkam? W ogóle czemu się tak uśmiechasz ? 
-No co ? Uśmiecham się, bo po tylu latach się zobaczyliśmy nareszcie. Miło wspominam to jak mnie pocałowałaś wtedy w szpitalu. Oj miło. 
-Skąd masz mój adres ? W ogóle poco tutaj przyszedłeś ? 
Miałam ochotę mu przywalić. Bezczelny jest.
-No normalnie. Myślisz, że w internecie tego nie ma ? Wystarczy wpisać 'Natalie and Niall Horan'. I tyle. Wszystkie informacje tam są. - powiedział.
-Odejdź stąd i więcej razy tu nie przychodź. Nie jesteś tu mile widziany. 
-Bo co ? Bo mnie pocałowałaś i teraz ten twój gwiazdor mnie nienawidzi ? 
-Nie. Bo ja tak mówię. - powiedziałam.
-Oj maleńka. Chyba nie chcesz, żeby coś stało się Twoim dzieciom ?
-Chyba sobie żartujesz ? Tknij je, a będzie po Tobie przyjacielu.
Nagle Arthur popchnął mnie i wszedł do środka, po czym przyparł mnie do ściany.
-Uważaj na siebie kochanie. - wyszeptał mi do ucha, po czym lekko złapał mnie za pośladki.
Bałam się. Tak strasznie się bałam, że coś mi zrobi.
Jednak przypomniało mi się coś. Często w szkole się biłam z chłopakami.
Arthur też wiele razy dostał za jakieś głupie żarty. Czasami nad sobą nie potrafiłam zapanować.
Póki co nie mogłam znaleźć w sobie siły.
Arthur zaczął rozpinać moją koszulę. Obie moje ręce trzymał bardzo mocno i nie mogłam nimi poruszyć.
No super. Mój kiedyś najlepszy przyjaciel chce mnie zgwałcić.
Nigdy nie potrafiłam znaleźć sobie towarzystwa.
On też.. pff..
Gdy chciał zdjąć ze mnie koszulę wyrwałam ręce i mocno go uderzyłam.
Przewrócił się. Pomogłam mu wstać i wyrzuciłam go za drzwi.
Nie wiem skąd miałam w sobie tyle siły.
Pierwsze co zrobiłam po tym jak się go pozbyłam to zamknęłam dom i zapięłam koszulę.
Następnie poszłam do James'a, bo zaczął płakać.
Owinęłam go kocykiem by było mu ciepło i zeszłam z nim na dół.
Usiadłam na kanapie i włączyłam TV.
Na kanale z muzyką leciała wolna piosenka, więc próbowałam go uśpić.
Jednak to nie poskutkowało, więc musiałam go nakarmić.
W końcu udało mi się go uśpić.
Zaniosłam go do łóżeczka, dokładnie okryłam i poszłam wziąć prysznic.
Miałam nadzieję, że nic mu się nie stanie.
Gdy się umyłam i dokładnie wytarłam, nałożyłam piżamę i poszłam do sypialni.
James nadal spał. Sama też planowałam się położyć, bo byłam zmęczona.
Miałam nadzieję, że Niall zostanie na noc z Bellą.
Jeśli nie to mógłby wrócić do domu.


**Następnego dnia**

Obudził mnie dźwięk dzwonka.
Jak na złość ktoś budzi mnie o 7 rano.
Nałożyłam szlafrok i zeszłam szybko na dół.
Otwierając drzwi nie spodziewałam się, że będzie za nimi stała mama.
To znaczy mama Niall'a.
Właściwie to nie przyzwyczaiłam się jeszcze i czasem mówię do niej 'pani Horan'.
-Dzień dobry. - powiedziała gdy otworzyłam drzwi.
Odpowiedziałam jej to samo.
-Co tu robisz, mamo ?
-Przyjechałam Ci pomóc. Niall jest w szpitalu, a ty sama siedzisz w domu i pewnie jesteś wykończona.
-Dziękuję. Mogłabyś z nim posiedzieć ? Bo chciałabym pojechać choć na chwilę do szpitala. Muszę zobaczyć Bellę przed operacją.
-Och, oczywiście. James jest taki słodki, że mogę się nim zająć przez kilka dni. Poza tym wiem, że pojutrze zaczynasz pracę i Bella ma zostać jeszcze w domu. A dopóki nie znajdziecie opiekunki..
-Dziękuję. James jest na górze. Jeszcze śpi. Ja się idę ubrać. Jakby co to wiesz gdzie wszystko jest. od ostatniego Twojego pobytu u nas nic nie zmienialiśmy.
Uśmiechnęłyśmy się obie.
-Leć już, bo jeszcze się na autobus spóźnisz.
Weszłam szybko na górę, po czym z garderoby wzięłam czarną spódnicę, biały top, sweter również czarny i rajstopy tego samego koloru, po czym poszłam do łazienki się ubrać. Do tego postanowiłam założyć czarny płaszcz i czarne lity. <klik>
Włosy dokładnie rozczesałam i zostawiłam je rozpuszczone, po czym zrobiłam lekki make-up i zeszłam na dół.
'Mama' zrobiła mi śniadanie. Zwykłe naleśniki, ale jednak się pożywić można.
Gdy zjadłam poszłam na górę po torebkę, nałożyłam buty i płaszcz, i wyszłam z domu.


_____________________________
Hej. Pod tamtym rozdziałem był jeden komentarz. Nie wiem czy jeszcze to czytacie i nie komentujecie czy w ogóle nie czytacie.
Przepraszam, ale muszę to zrobić.
3-5 KOM = NEXT ROZDZIAŁ
Nie mam weny przez to, że nikt nie czyta i nie wiem czy się ludziom podoba.
Nie zwalam winy na Was tylko po prostu chcę by ktoś to czytał.
Jeśli nie będzie mniej więcej tyle kom ile podałam wyżej to raczej rozdział się nie pojawi.
Kocham Was i w Was wierzę.
Paa :* ♥

sobota, 5 października 2013

Rozdział 47.

... ja i Niall musimy wyjść. 
Belli się to za bardzo nie podobała, bo nie chciała zostać sama i natychmiast do jej oczu napłynęły łzy.
-Nie martw się. Tylko Cię zbadam i będzie po sprawie. rodzice zaraz tu wrócą. - Powiedziała pielęgniarka, żeby ją uspokoić.
-Chodź Niall.. A ty się nie bój. - Pocałowałam Bellę w policzek i wyszliśmy. 
James cały czas spał. 
-Niall może pojedź z nim do domu ? - Zaproponowałam. 
-Nie ma mowy.. Ciebie na noc odwiozę razem z małym, a ja tu z nią posiedzę.
-Ale..
-Natalie.. Już za długo przesiedziałaś w szpitalu. Poza tym ja chcę tu zostać. A ty jesteś zmęczona.. I to bardzo.. 
-No dobrze, ale..
-Nie ma żadnego ale.. Powiem Belli, że Cię odwożę i, że za chwile wracam. I koniec.
-No dobrze. 
-Już mogą państwo wejść do córki. A mogę pana na chwilę poprosić ? - Powiedziała pielęgniarka do Niall'a.
-Oczywiście. O co chodzi ? 
-Bo moja córka pana uwielbia i chciałaby autograf.. 
-Och. oczywiście. Proszę dać kartkę i długopis.
Pielęgniarka podała i oczywiście powiedziała imię. 
Niall dał jej ten autograf i zostawiła nas samych.
-Kochanie ja muszę zawieść mamę i James'a do domu i niedługo wrócę, dobrze ? - Zapytał Niall Belli.
-Tak tatusiu. Tylko szybko..
Pożegnaliśmy się z nią, po czym skierowaliśmy się na parking.
W drodze do domu nie rozmawialiśmy. 
Dopiero gdy weszliśmy do środka Niall rzucił się na jedzenie i zaczął coś tam mówić.
Ja położyłam James'a do łóżka, bo nadal spał, a nie chciałam go budzić.
-No to ja się najem i jadę. - Powiedział Niall.
-Na pewno ? Może jednak ja pojadę ? 
-Natalie... Masz zostać z James'em.. Już postanowione i daj sobie spokój, bo zdania nie zmienię.
Już się nie odzywałam. Niall wziął jeszcze jakieś jedzenie dla Belli i już go nie było. 
Ja postanowiłam coś zjeść i obejrzeć telewizję. 
Zrobiłam sobie dwie kanapki. Oglądając głupią telenowelę i jedząc kanapki zaczęłam sobie wszystko przypominać. 
Zamyśliłam się, ale nie na długo, bo zadzwonił dzwonek do drzwi.
Podniosłam się szybko i pobiegłam otworzyć drzwi.
Za nimi stał ...

_______________________
Hej.. 
Wiem, że rozdziały na tym blogu zawsze były długie i ciekawe, ale dzisiaj nie mam weny ;cc
Starałam się to jak najlepiej napisać.. Ale już więcej pomysłu nie mam na to, no.. 
Także ten ; D 
co u Was ?? 
Dużo nauki jest i wgl.. Nie ma kiedy napisać rozdziału ;cc
Ale to się powinno zmienić : P 
To tyle ode mnie : ) za tydzień możliwe, że będzie nowy rozdział..