czwartek, 25 lipca 2013

Rozdział 40.

Po powrocie chłopaków z trasy wreszcie miałam trochę czasu dla siebie.
Nie mówię, że Bella mi przeszkadzała czy coś, ale teraz Niall nie ma prób i będzie odwoził Bellę do przedszkola.
Ja w spokoju będę jeździła do pracy i bez żadnego pośpiechu.
Niall'owi bardzo spodobało się przyjęcie. 
A prezenty tym bardziej.
Na widok Belli bardzo się ucieszył. W końcu rozmawialiśmy tylko na skype.

**Dzień po urodzinach Niall'a**
Kolejny dzień zaczęliśmy tak zwykle. 
Gdy się obudziliśmy ubrałam się w zestaw, po czym zrobiłam lekki make-up i koka.
Gdy byłam gotowa poszłam do Belli. Okazało się, że dzisiaj to tatuś wybrał jej ubrania i sama się ubrała.
Wzięła tylko plecak i poszłyśmy na dół do kuchni gdzie Niall robił naleśniki.
-Cześć kochanie. - Powiedziałam do niego i dałam mu buziaka w policzek, po czym usiadłam przy stole.
-Cześć. - Powiedział, po czym podał nam talerze i szklanki.
-Na pewno ty ją odwieziesz ? Ja mam w sumie po drodze, więc..
-Cicho.. Później będą straszne korki, więc lepiej się spiesz. A jak będziesz wcześniej w pracy to się szef ucieszy.
-Kochany jesteś.
-No wiem. 
-Tato, a ty wiesz w ogóle do jakiego ja chodzę przedszkola ? - Zapytała w pewnym momencie Bella.
-No tak przecież to ja je wybierałem. A teraz jedz, bo za chwilkę jedziemy.
Gdy tylko zjadłam śniadanie nałożyłam płaszcz i poszłam do samochodu. 
Pojechałam do pracy pół godziny wcześniej niż zwykle, więc będę miała trochę czasu wolnego.
W pracy jak zwykle przywitałam się z dziewczynami, a później poszłam zameldować szefowi, że się nie spóźniłam dzisiaj.
Gdy tylko otworzyliśmy zaczęło się schodzić dość dużo ludzi.
Pracowałam aż do pierwszej, a później mieliśmy przerwę na lunch. 
Gdy wróciłam do pracy przewróciłam się i chyba skręciłam kostkę.
Po pracy pojechałam na małe zakupy do supermarketu, a później wróciłam do domu.
Gdy tylko weszłam zauważyłam w salonie Bellę i Niall'a, którzy odrabiali lekcje.
-Widzę, że się tatuś stara. - Zaśmiałam się.
-No trzeba sobie radzić. Przecież nie zostawię jej samej z nauką pisania.
-Ale Bella uczyła się pisać przez całe wakacje i nie chciała przestać. Tak samo jak z czytaniem. W końcu nie miała co czytać i dałam jej jedną z moich książek. 
-Zrozumiała ?
-Zrozumiała. Co robimy na kolację ? 
-Nie wiem.. Zapiekankę ? 
-Okey to biorę się do pracy. - Powiedziałam i poszłam do kuchni.

Po kolacji poszłam wziąć prysznic, po czym nałożyłam czystą bieliznę i piżamę i położyłam się do łóżka.
Dzisiaj Niall pomagał we wszystkim Belli, bo ja byłam wprost wykończona i szybko usnęłam.

Następnego dnia obudziłam się w pełni wypoczęta. Dzisiaj miałam wolny dzień, więc wstałam dopiero o 10, a Niall zawiózł Bellę do przedszkola.
Nawet nie zdążyłam zejść z łóżka, bo Niall przyniósł mi śniadanie na górę.
-Dziękuję. Kochany jesteś. 
-Nie ma za co. Przecież od tego tu jestem. 
-Co z Bellą ? 
-A co ma być ? Cieszy się, że ją do przedszkola podwożę. No wiesz sławny tatuś. 
Zaśmiałam się.
-Przecież jej nie chodzi tylko o to.. 
-Czyżby ? Wczoraj poprosiła mnie o autografy dla swoich koleżanek.. 
-To przecież dzieci.. Będą się tak zachowywać.
-No wiem, wiem. Co chcesz dzisiaj robić ? 
-Nie wiem.. 
-Co ci się stało w nogę ? Wczoraj cały czas utykałaś.
-Chyba skręciłam kostkę..
-Dlatego dzisiaj wzięłaś wolne ? 
-No tak szef kazał przyjść mi dopiero za tydzień.
-No to już wszystko załatwione. Ubieraj się jedziemy do lekarza..
-O nie tylko nie to proszę..
-Ubieraj się. Bo inaczej będzie cię bolało cały czas. 
-No dobra. - Powiedziałam, po czym wzięłam z szafy dżinsy, koszulkę i sweter i poszłam do łazienki się ubrać.
Później założyłam buty, kurtkę i pojechaliśmy do szpitala.

**W gabinecie doktora**
-Więc co się dokładnie stało ? - Zapytał doktor.
-Przewróciłam się wczoraj w pracy i chyba skręciłam kostkę.. Ale to naprawdę nic takiego... Mój mąż przesadza.
-Czyżby nic takiego ? Zrobimy prześwietlenie i się dokładnie dowiemy. 
Później przeszliśmy do innej sali i zrobił mi prześwietlenie.
Na wyniki musieliśmy czekać godzinę. 
Okazało się, że faktycznie była skręcona i lekarz usztywnił mi nogę bandażem, po czym powiedział, że mam nie chodzić przez cały weekend chyba, że mam potrzebę.
Niall oczywiście musiał zrobić cyrk i wyniósł mnie ze szpitala na rękach, a paparazzi z tego skorzystało i zrobili nam zdjęcia. Z resztą gdybyśmy nie mieli ogrodzenia przy podwórku to stali by nam pod domem.

Gdy tylko weszliśmy do domu to poszłam się położyć.
Później zostałam sama, bo Niall musiał wcześniej odebrać Bellę, ponieważ źle się czuła, a gdy on tylko pojechał to usnęłam.

_______________________________
Hej ;))
Jest kolejny ; ) Podoba się ? Bo moim zdaniem jest taki.. Nijaki..
Rozdział miał pojawić się wczoraj i byłby lepszy, bo miałam super pomysł, który wyleciał mi z głowy i już nic z tego nie pamiętam.. 
Niestety wczoraj miałam zakaz na kompa i nie miałam jak napisać.. :((
Dzisiaj już jest, więc chyba się cieszycie.. 

Teraz parę pytań : 
1.Mam pisać o :
a)Belli, która jest dzieckiem
czy o :
b) Belli, która jest już nastolatką (podajcie wiek jaki ma mieć.)
?

2.W rozdziałach ma być więcej :
a)opisów
czy
b)dialogów 
?

Odpowiedzcie w komentarzach (proszę ; ) )
To tyle na dziś ; ))

4 komentarze:

  1. 1. może nastolatka 15
    2. po równo ;P
    3. boooski rozdział

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie się nie pytaj, bo ja nie umiem wybierać XD
    Cudny *-*

    OdpowiedzUsuń
  3. cudowne to jest opowiadanie wczoraj je znalazłam i dopiero teraz je skończyłam :)
    1 nastolatka może mieć 15 lat
    2. dialogów
    pozdrawiam <33

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziecko, dialogów

    OdpowiedzUsuń