Dwa tygodnie później nadeszły święta. Wszytko miało się odbyć w naszym domu. Moi rodzice niestety nie mogli przyjechać, ponieważ moja ciocia zaprosiła ich do Stanów. Oczywiście nam to nie przeszkadzało. W drugi dzień świąt mieli do nas przyjechać rodzice Niall'a, którzy bardzo chcieli nas zobaczyć. Ze świętami przyszło też kupowanie prezentów. Moim rodzicom wysłałam je troszkę wcześniej, ale trudno. Mieliśmy się w końcu nie zobaczyć. Dla Niall'a mogłabym kupić kosz słodyczy, ale chciałam dbać o jego zdrowie. W końcu nie mogłam się zdecydować co mu kupić, więc postanowiłam, że będzie to zwykła koszulka z jakimś śmiesznym napisem. Dla Belli kupiłam jakiegoś misia. Przecież jest jeszcze mała. Reszcie zespołu i ich dziewczynom też musiałam kupić prezenty. Oczywiście Harry opowiedział mi trochę o swojej dziewczynie, bo jej też coś chciałam kupić. W takim razie każdy dostanie duuużo prezentów.
Dani pomagała mi przygotować obiad. Od samego rana krzątałyśmy się po kuchni. Gdy wszystko było gotowe każda poszła się wykąpać i przebrać. Po prysznicu ubrałam się w przygotowany wcześniej
zestaw, po czym zrobiłam fryzurę i make-up, i zeszłam na dół. Powoli zaczęli się schodzić 'goście'. Pod choinką było już dużo prezentów. Harry ze swoją dziewczyną przyszedł ostatni i to ja poszłam otworzyć mu drzwi.
-Cześć. - Powiedziałam, a gdy spojrzałam na dziewczynę to mnie zamurowało.
-O jezu ! Natalie. - Krzyknęła. To była kiedyś moja najlepsza przyjaciółka Jennifer.
-Jennifer ! Harry jak ty ją poznałeś ? - Zapytałam i ją przytuliłam.
-Normalnie. Przeprowadziłam się tutaj pół roku temu i go poznałam. Chyba pamiętasz, że to zawsze było moi marzeniem. No cóż. Teraz jesteśmy razem.
-No dobrze wejdzie.
Gdy tylko znaleźliśmy się w jadalni Jen zaczęła się ze wszystkimi witać. Oczywiście opowiedziałam każdemu kto to jest. Później zanieśli prezenty pod choinkę. Każdy chwalił obiad, który przygotowałam z Dani. Po obiedzie podałam deser, a później ja z dziewczynami zaczęłam sprzątać i plotkować, a chłopaki włączyli TV. Bella siedziała z nami w kuchni w swoim krzesełku. Jen była nią zachwycona. Cały czas mówiła jaka to ona słodka i w ogóle. Ustaliliśmy, że wszyscy będą spać u nas. Nie mieliśmy dużo tych pokoi, ale w jednym pokoju gościnnym były dwa dwuosobowe łóżka, więc się jakoś pomieścimy. Rano mieliśmy odpakować prezenty, zjeść śniadanie trochę jeszcze pogadać czy TV wspólnie pooglądać i oni będą uciekać, a Niall pojedzie po swoją mamę, a ja się wezmę za przygotowanie obiadu. No bo w końcu trzeba coś ugotować i zaimponować jego mamie. Właściwie to polubiłam gotowanie. Gdy ogarnęłyśmy trochę jadalnię i samą kuchnię to wyłożyłyśmy na stół ciasto i jakieś tam słodkości. Później zrobiłyśmy kawę i herbatę. Kto co chciał.
Wieczorem po kolacji wyznaczyliśmy każdemu pokój i po chwili wszyscy spali. Ja też się położyłam choć nie mogłam usnąć.
Następnego dnia już od rana byłam na nogach. Musiałam przygotować śniadanie i nikt mi nie pomagał. Gdy tylko wszyscy zeszli się na dół ja poszłam się ubrać, bo cały czas byłam w piżamie.
Nałożyłam
zestaw i zeszłam na dół. Wszyscy czekali ze śniadaniem na mnie. Niall już karmił Bellę, bo była bardzo głodna. Po śniadaniu zaczęło się rozpakowywanie prezentów.
Po rozpakowaniu prezentów wypiliśmy jeszcze kawę i każdy odjechał. Niall został jeszcze godzinę w domu i zjadł drugie śniadanie, a później pojechał na lotnisko. Ja położyłam spać Bellę i wzięłam się za robienie obiadu. Po kolejnej godzinie Niall wrócił wraz z panią Horan.
Nie wiem jak mam na nią mówić. Czy pani czy mama xD
Gdy tylko przyjechali przywitałam się.
-Dzień dobry pani Horan. - Powiedziałam, a ona mnie przytuliła.
-Mów mi mamo, albo po imieniu. - Powiedziała ze śmiechem.
-No dobrze. Mamo. - Niall przez cały czas się uśmiechał.
-Zrobić kawę? Bo obiad będzie za godzinkę.
-Oj tam. Na razie napiję się wody, a teraz chcę wam dać prezenty. Gdzie jest Bella ? Mam dla niej maskotkę.
-Śpi, ale mogę ją obudzić.
-Nie trzeba. Poza tym chyba na obiad wstanie, prawda ?
-Tak. Proszę usiąść. - Powiedziałam i wskazałam na sofę w salonie.
-Dziękuję. - Powiedziała z uśmiechem. - Dla was też mam prezenty.
-Mamo nie trzeba było. - Powiedział Niall.
-Daj spokój. My też dla pani coś mamy. - Powiedziałam i wyjęłam ładnie zapakowany prezent spod stolika. - Proszę.
-Dziękuję. Co to jest ? - Zapytała.
-Niech mama otworzy.
-To dla Ciebie. - Podała mi wino.
-Dziękuję. - Powiedziałam i dałam jej buziaka w policzek.
-To ja pójdę dokończyć ten obiad. - Powiedziałam i poszłam do kuchni.
**Godzinę później**
Gdy było po obiedzie siedzieliśmy już w salonie i piliśmy kawę, rozmawiając i się śmiejąc. Bardzo polubiłam mamę Niall'a. Wcześniej z nią tak nie rozmawiałam, ale teraz to co innego. Pani Horan postanowiła pobawić się trochę z Bellą. Została oczywiście u nas na noc, a następnego dnia gdy tylko zjedliśmy śniadanie musiała jechać na lotnisko, bo miała samolot.
**Sylwester**
Tydzień po świętach oczywiście nadszedł sylwester. Zaplanowaliśmy już sobie cały dzień. Z samego rana ja i Niall mieliśmy zawieźć Bellę do moich rodziców i trochę z nimi pobyć, a później szybko do domu, przebrać się, wziąć przygotowane przekąski i jechać do domu chłopaków. Tam postanowiliśmy zorganizować całą imprezę, ponieważ u nas nie było za bardzo gdzie spać. Dziewczyny podobno wysprzątały cały dom specjalnie na tego sylwestra. Gdy wróciliśmy od rodziców była już 15, a o 19 mieliśmy być już u chłopaków. Oczywiście zjedliśmy najpierw obiad i to Niall dzisiaj gotował. Gdy było po 16 poszłam się wykąpać. Umyłam też włosy. Gdy wyszłam z wanny i się wytarłam to ubrałam się w przygotowany wcześniej
zestaw. Zrobiłam jeszcze loki i lekki make-up, po czym zeszłam na dół gdzie czekał już gotowy Niall. Dopiero teraz zauważyłam, która jest godzina. Troszkę długo zeszło mi z tymi przygotowaniami, bo była już 18:39.
-Ślicznie wyglądasz, ale czemu znów na czarno ? Nie masz kolorowych sukienek ? - Zapytał ze śmiechem.
-Fajnie, że Ci się podoba. Tak w ogóle to powinieneś wiedzieć, że czarny wyszczupla.
-Ale u ciebie nie ma co wyszczuplać. Jesteś idealna.
-Daj spokój. Przecież wiesz, że po ciąży nie mam już takiej samej figury..
Niall podszedł do mnie i wyszeptał mi do ucha :
-Ale dla mnie jesteś idealna. - Po tych słowach przysunął się bliżej i chciał mnie pocałować.
-Nie. Ubrudzisz się szminką. - Zaśmiałam się.
-No dobrze. Chodźmy.
Po zamknięciu domu na klucz udaliśmy się do samochodu. Na dworze było bardzo zimno, ale na szczęście miałam grube rajstopy. Inaczej nogi by mi zamarzły. Na równą 19 byliśmy u chłopaków. Na ulicach nie było na razie dużo samochodów, więc mieliśmy szczęście.
Gdy byliśmy u nich pod drzwiami zadzwoniłam dzwonkiem i otworzyła nam Dani.
-Cześć. - Powiedziała z uśmiechem i nas przytuliła. - Zapraszam do środka.
Szczerze ? Pozmieniało się u nich. Chyba dziewczyny wreszcie się wzięły za chłopaków i było czyściej. Podałam Dan ciasto i sałatkę, po czym poszłam się przywitać z resztą. Niall już wcinał chipsy. Dziwne by było gdyby się do nich nie dobrał. Na stole stał różnego rodzaju alkohol. Na początku Zayn zaczął polewać wódkę i robić drinki.
-To kto pije ? - Zapytał.
Każdy właściwie był chętny. Więc ponalewał wódki do 10 kieliszków.
-A drinki umiesz robić ? - Zapytałam.
-Umiem, ale to może później. - Powiedział i nalał też coli do każdej szklaneczki.
-Zdrowie. - Powiedziałam i wypiliśmy po pierwszym kieliszku.
-Wlej mi jeszcze. - Powiedziałam i podstawiłam mu kieliszek.
Wypiłam ich chyba z pięć, ale dopiero zaczęłam się rozkręcać. Z Zayn'em się nawet fajnie pije. Po 9 kieliszku już wariowałam.
-Natalie nie pij tyle. - Powiedział Niall i pokręcił głową.
-Daj spokój. Ja chcę się zabawić.
-Żeby Ci to na złe czasem nie wyszło.
-Sugerujesz coś ?
-Po prostu zachowujesz się jak rozwydrzona nastolatka ! Nie powinnaś tyle pić ! - Zaczął krzyczeć. Reszta się tylko przyglądała.
-Ty akurat jesteś ostatnią osobą, która będzie mi mówić co mam robić ! - Krzyknęłam i pobiegłam z płaczem do łazienki.
**Oczami Dan**
Smutno mi się zrobiło gdy Niall na nią nakrzyczał. Poprosiłam go na chwilę na korytarz.
-Niall... Daj jej spokój. Wiesz, że przez prawie dwa lata nie mogła pić alkoholu i się nigdzie dobrze zabawić.. Niech wypije za dużo.. Wtedy będzie miała takiego kaca, że przestanie mieć chęci na takie imprezy.. - Powiedziałam do niego.
-Ale.. Jak się bardzo rozchoruje ? Albo coś innego jej się stanie.. Na przykład zemdleje czy coś ?
-Nie przejmuj się. Ona jest odpowiedzialna.. Widzisz urodziła dziecko i je wychowała choć myślała o aborcji lub rodzinie zastępczej.. Nie poddała się.. Nie miała cię przez rok.. Wytrzymała.. Wróciła. Układa wam się, a teraz co ? Idź ją przeproś..
-Ale ona mnie tam nie wpuści.
-Wpuści. Chodź.
Gdy byliśmy już pod drzwiami łazienki musiałam jakoś zagadać.
-Natalie.. Wpuścisz mnie ? - Zapytałam.
-Poco ?
-Chcę pogadać...
-No dobra. - Powiedziała i otworzyła drzwi, a ja wepchnęłam tam Niall'a.
**Oczami Niall'a.**
Dan dosłownie mnie wepchnęła do tej łazienki, więc szybko zamknąłem i zakluczyłem drzwi.
-Co ty robisz ? - Zapytała Nat.
-Przepraszam. Nie chciałem na Ciebie nakrzyczeć.. Faktycznie nie powinienem Ci rozkazywać, ale boję się o Ciebie, bo za bardzo Cię kocham..
-Och, Niall.. Pozwól mi się trochę zabawić.. Tylko ten jeden wieczór.. Wiem, że już pewnie nie będę miała takiej szansy.. No chyba, że na weselu.
Zaśmiałem się na te słowa. Otarłem jej łzy, które spływały po jej policzku, po czym zbliżyłem się do niej i zacząłem ją całować. Niestety przerwał nam Harry.
-No cześć.. - Powiedział gdy wszedł do łazienki. - Chciałem Wam zakomunikować, że macie stąd wyjść, bo po pierwsze torujecie łazienkę, a po drugie boimy się, że będzie nowe Horaniątko, więc może jednak wyjdziecie ?
-No dobra, dobra. - Powiedziałem i po chwili byliśmy w salonie.
**Oczami Nat**
Bawiliśmy się do północy. Później chłopaki wzięli fajerwerki i wyszliśmy na dwór. Wszyscy sąsiedzi je puszczali, a my mieliśmy ich bardzo dużo, więc nie chcieliśmy być odmieńcami. Gdy miała wybić północ zaczęliśmy odliczać.
-10 ! 9 ! 8 ! 7 ! 6 ! 5 ! 4 ! 3 ! 2 .. 1 ! - Wykrzyknęliśmy i chłopaki odpalili fajerwerki. Niebo się rozjaśniło chyba w całym Londynie. Było widać fajerwerki nawet gdzieś dalej. Oczywiście piliśmy szampana, którego Gdy skończyły nam się fajerwerki to weszliśmy do domu. Niall musiał jeszcze coś zjeść z resztą reszta też była jeszcze głodna. Wypiliśmy też trochę wódki i jakieś drinki. Poszliśmy później do pokoi. Pokój Niall'a jeszcze tam był. Były tam jeszcze jakieś rzeczy, których nie zdążyliśmy zabrać. Na początku zdjęłam buty, bo już mnie nogi napierdzielały od nich. Nie byłam przyzwyczajona do chodzenia w szpilkach. Ostatnio ogólnie chodziłam w trampkach, więc to pewnie dlatego. Później zdjęłam sukienkę i rajstopy i zostałam w samej bieliźnie tak samo jak Niall.
-Chcesz wziąć prysznic ? Mam tu jeszcze jakieś koszulki na zmianę gdybyś chciała.
-Niee. Może rano. Teraz nie mam siły.
-Okey. Dobranoc. - Powiedział i się położył, a ja zrobiłam to samo.
____________________________________________________
Hej ; )) Pisałam ten rozdział dwa dni .. Ehh xD taki głuuupi i nudny mi chyba wyszedł no, ale trudno. Będzie chyba jeszcze tylko jeden lub dwa rozdziały, a później koniec tego opowiadania. Chcecie tak czy mam jeszcze pisać bezsensowne rzeczy i będziecie czytać moje wypociny ? xD
Musicie przyznać, że to z tym Harry'm jak wszedł do łazienki i zaczął gadać to było chociaż troszkę śmieszne xD
Postanowiłam założyć nowego bloga (pewnie większość z was pomyśli
'No nie.. Kolejny ? '
Prawda, że tak będzie ? ; ))
Ale to już nie będzie blog o 1D.. Postanowiłam spróbować czegoś innego i popisać o codziennych problemach pewnej nastolatki ; )) tzn. miałam ostatnio taki sen, że przez coś (nie wiem przez co) trafiam do rodziny mojej przyjaciółki i jej brat się we mnie tak jakby zakochał xD mam zajebisty pomysł tylko to będzie inny początek, bo bohaterka nie będzie tych ludzi znała ; )) Jak będzie czytały (choć wątpię) to napiszcie mi w komentarzu, że tak i czy fajny pomysł, bo jak nie to nie będę robiła nowego bloga ; ))
To chyba tyle ; ))