środa, 31 lipca 2013

Rozdział 41.

**Parę dni później**
Po trzech dniach z moją kostką wszystko było w porządku, więc mogłam pójść do pracy.
Codziennie wieczorami Niall gdzieś wychodził co mnie bardzo irytowało.
Mówił, że idzie tylko na piwo z chłopakami, ale tak codziennie ? 
Dziś znów było tak samo..

-Kochanie, ja wychodzę. - Powiedział do mnie Niall po kolacji.
-Gdzie znowu idziesz ? Nie możesz tego sobotniego wieczoru spędzić z nami? 
-Idę z chłopakami na piwo.. No wiesz mamy coś do obgadania..
-No dobrze.. Pa.. - Powiedziałam, po czym dałam mu buziaka i wyszedł.

Nie wiedziałam co miałam myśleć. 
On pewnie wróci za jakąś godzinkę, więc postanowiłam się spakować i wyjechać do rodziców.
Najpierw udałam się do pokoju Belli z małą walizką. 
-Mamo, poco Ci walizka ? - Zapytała.
-Jedziemy do babci na parę dni. Spakujesz się sama czy Ci pomóc ? 
-Mogę sama.. A gdzie tatuś ? 
-On tutaj zostaje.. 
-A czemu ? 
-Bo ma dużo spraw na głowie.. 
-A moje przedszkole ? 
-Rozmawiałam już wczoraj z panią i powiedziała, że możesz opuścić kilka dni.. U mnie w pracy też wszystko załatwione. - Powiedziałam i zaczęłam pakować jej rzeczy do walizki.
Gdy spakowałam obie walizki (moją i Belli) to zaniosłam je na dół, po czym nałożyłam kurtkę i buty i poszłam po Bellę i torebkę.
Na dole Bella założyła swój płaszcz i buty i mogłyśmy już wychodzić. 
Napisałam jeszcze kartkę dla Niall'a, po czym położyłam ją na stole w kuchni.
Gdy chciałam otworzyć drzwi ktoś inny mnie uprzedził, a tym ktosiem był Niall.
-Wybieracie się gdzieś ? - Zapytał i popatrzył na nas ze zdziwieniem.
-Jedziemy do babci. - Powiedziała Bella.
-Jak to ? 
-Posłuchaj Niall ja już tego nie wytrzymam.. Wychodzisz gdzieś codziennie ! Jest sobotni wieczór mieliśmy go spędzić razem, a ty znów idziesz na piwko z chłopakami. Nie podoba mi się to i chcę od Ciebie odpocząć.
-Ale daj to sobie wytłumaczyć.. To nie tak..
-Skąd ja to znam.. - Powiedziałam, po czym wystawiłam walizki na zewnątrz, wzięłam Bellę za rękę i wyszłyśmy. 
Niall próbował mnie zatrzymać, ale ja zapakowałam walizki do samochodu, po czym pomogłam Belli wsiąść i odjechałyśmy.


**dwie godziny później**
Dojechałyśmy do mojej mamy dopiero o 21. 
Gdy tylko usłyszała samochód to wybiegła na dwór.
-Cześć kochana. Co Was sprowadza ? Gdzie Niall ? 
To były pierwsze pytania jakie usłyszałam.
-Bella idź do środka. - Powiedziałam.
-No właśnie jest tam wujek Liam i ciocia Danielle. - Powiedziała moja mama, a Bella zapytała : 
-A co to za ciocia ? 
-To jest dziewczyna twojego wujka, ale się nie znacie, ponieważ oni się rozstali gdy miałaś półtora roku. - Powiedziałam, a ona uciekła do środka.
Wystawiłam z samochodu walizki i już chciałam się odezwać, ale mama mnie wyprzedziła.
-Dziecko co się stało ? 
-Po prostu Niall mnie okłamuje.. Nie mówi mi wszystkiego.. Od jakiegoś czasu wychodzi tylko z chłopakami na piwko, a ja mu już w to nie wierzę.. - Powiedziałam zrozpaczona. 
-A ty mu powiedziałaś wszystko ? 
-Ale o co Ci chodzi ? 
-O to, że ja wiem czemu Niall się z nimi spotykał.. Nie ma żadnej kochanki naprawdę.. 
-Ale co ja mu miałam niby powiedzieć ? 
-Powiedziałaś mu na przykład to, że gdy byłaś w ciąży wyciągnęli Damiana z więzienia ? Że ciążą była zagrożona, że Bella po urodzeniu prawie umarła ? Że prawie wróciłaś do nałogu.. Powiedziałaś mu to wszystko ? 
-Mamo... 
-No co ? Teraz masz wejść do środka i przywitać się z nimi..
-Posłuchaj.. Dani mnie całkowicie olała.. Nie odzywała się do mnie.. Wielokrotnie do niej pisałam, ale ona mnie olała.. El, Jen i Perrie zrobiły to samo ! Przyszły jedynie mi pomóc w przyjęciu dla Niall'a i były na nim owszem, ale wcześniej nawet się nie odezwały ! Obchodzi ich teraz tylko i wyłącznie kariera ! - Zaczęłam płakać.
-Posłuchaj. Wytrzyj te łzy i popatrz ile w życiu osiągnęłaś ! Wyszłaś z nałogu, Poprawiłaś relacje z bratem, znalazłaś wspaniałego chłopaka, który zrobiłby dla Ciebie wszystko.. Nawet wybaczył Ci zdradę.. 
-Mamo to była obietnica.. 
-Cicho.. Zaszłaś w ciążę, powstrzymałaś się od aborcji.. Urodziłaś ją rozumiesz ? Przeszłaś wiele złych chwil, ale żyjesz.. Zachorowałaś na białaczkę, ale dzięki twojej wierze wyzdrowiałaś.. 
Wzięłaś ślub.. Czy to naprawdę Ci nie wystarcza ?! 
-Dobrze.. Wejdę tam i się przywitam.. 
W środku zdjęłam płaszcz i poszłam do salonu gdzie siedział Liam wraz z Dani, która rozmawiała z Bellą.
-Cześć Liam, cześć Danielle.. 
-Natalie ! - Krzyknęła uradowana Dani i podeszła mnie uściskać..
Na  twarzy miałam sztuczny uśmiech, żeby nie było..
-Co u Ciebie ? - Zapytała gdy usiadłyśmy.
-Wszystko w porządku, a u Ciebie ? 
-Pobieramy się. - Uśmiechnęła się szeroko.
-To wspaniale. - Udawałam fascynację.
-Chcę, żebyś była jedną z druhen.. Zgadzasz się ? 
-Jeżeli chcesz to okey.. - Powiedziałam.
Rozmowa nam się za bardzo nie kleiła i Liam zawołał mnie na słówko.
-O co Ci chodzi ? - Zapytał gdy byliśmy w kuchni.
-O co ? Daniele nie odzywała się do mnie przez tyle lat, a teraz co ? Wielka przyjaciółka ? 
-Daj spokój.. Ona musiała zmienić e-mail i numer telefonu, bo ktoś ją prześladował i straszył, że jeżeli będzie się z nami wszystkimi spotykać to ktoś zginie.. Chciałabyś tego ? 
-Nie.. Ale mogła powiedzieć.. 
-Daj spokój. Ona zasługuje na drugą szansę..
-No okey.. 
Reszta wieczoru minęła nam już bardzo miło. 
O 23 poszłam się położyć choć w ogóle nie mogłam zasnąć.. 

_______________________________
No cześć ; )) 
Zdecydowałam, że w następnym rozdziale będę już pisać o 15 letniej Belli ; ))
Zrobię zakładkę pt. 'bohaterowie 2' i tam będzie ona i jej przyjaciółki oraz chłopak ; ) 
Może być coś takiego czy nie za bardzo ? 
Jeśli macie fb to mogłybyście polubić fb : https://www.facebook.com/1D.4ever.in.our.hearts
Z góry dzięki ; )) 

czwartek, 25 lipca 2013

Rozdział 40.

Po powrocie chłopaków z trasy wreszcie miałam trochę czasu dla siebie.
Nie mówię, że Bella mi przeszkadzała czy coś, ale teraz Niall nie ma prób i będzie odwoził Bellę do przedszkola.
Ja w spokoju będę jeździła do pracy i bez żadnego pośpiechu.
Niall'owi bardzo spodobało się przyjęcie. 
A prezenty tym bardziej.
Na widok Belli bardzo się ucieszył. W końcu rozmawialiśmy tylko na skype.

**Dzień po urodzinach Niall'a**
Kolejny dzień zaczęliśmy tak zwykle. 
Gdy się obudziliśmy ubrałam się w zestaw, po czym zrobiłam lekki make-up i koka.
Gdy byłam gotowa poszłam do Belli. Okazało się, że dzisiaj to tatuś wybrał jej ubrania i sama się ubrała.
Wzięła tylko plecak i poszłyśmy na dół do kuchni gdzie Niall robił naleśniki.
-Cześć kochanie. - Powiedziałam do niego i dałam mu buziaka w policzek, po czym usiadłam przy stole.
-Cześć. - Powiedział, po czym podał nam talerze i szklanki.
-Na pewno ty ją odwieziesz ? Ja mam w sumie po drodze, więc..
-Cicho.. Później będą straszne korki, więc lepiej się spiesz. A jak będziesz wcześniej w pracy to się szef ucieszy.
-Kochany jesteś.
-No wiem. 
-Tato, a ty wiesz w ogóle do jakiego ja chodzę przedszkola ? - Zapytała w pewnym momencie Bella.
-No tak przecież to ja je wybierałem. A teraz jedz, bo za chwilkę jedziemy.
Gdy tylko zjadłam śniadanie nałożyłam płaszcz i poszłam do samochodu. 
Pojechałam do pracy pół godziny wcześniej niż zwykle, więc będę miała trochę czasu wolnego.
W pracy jak zwykle przywitałam się z dziewczynami, a później poszłam zameldować szefowi, że się nie spóźniłam dzisiaj.
Gdy tylko otworzyliśmy zaczęło się schodzić dość dużo ludzi.
Pracowałam aż do pierwszej, a później mieliśmy przerwę na lunch. 
Gdy wróciłam do pracy przewróciłam się i chyba skręciłam kostkę.
Po pracy pojechałam na małe zakupy do supermarketu, a później wróciłam do domu.
Gdy tylko weszłam zauważyłam w salonie Bellę i Niall'a, którzy odrabiali lekcje.
-Widzę, że się tatuś stara. - Zaśmiałam się.
-No trzeba sobie radzić. Przecież nie zostawię jej samej z nauką pisania.
-Ale Bella uczyła się pisać przez całe wakacje i nie chciała przestać. Tak samo jak z czytaniem. W końcu nie miała co czytać i dałam jej jedną z moich książek. 
-Zrozumiała ?
-Zrozumiała. Co robimy na kolację ? 
-Nie wiem.. Zapiekankę ? 
-Okey to biorę się do pracy. - Powiedziałam i poszłam do kuchni.

Po kolacji poszłam wziąć prysznic, po czym nałożyłam czystą bieliznę i piżamę i położyłam się do łóżka.
Dzisiaj Niall pomagał we wszystkim Belli, bo ja byłam wprost wykończona i szybko usnęłam.

Następnego dnia obudziłam się w pełni wypoczęta. Dzisiaj miałam wolny dzień, więc wstałam dopiero o 10, a Niall zawiózł Bellę do przedszkola.
Nawet nie zdążyłam zejść z łóżka, bo Niall przyniósł mi śniadanie na górę.
-Dziękuję. Kochany jesteś. 
-Nie ma za co. Przecież od tego tu jestem. 
-Co z Bellą ? 
-A co ma być ? Cieszy się, że ją do przedszkola podwożę. No wiesz sławny tatuś. 
Zaśmiałam się.
-Przecież jej nie chodzi tylko o to.. 
-Czyżby ? Wczoraj poprosiła mnie o autografy dla swoich koleżanek.. 
-To przecież dzieci.. Będą się tak zachowywać.
-No wiem, wiem. Co chcesz dzisiaj robić ? 
-Nie wiem.. 
-Co ci się stało w nogę ? Wczoraj cały czas utykałaś.
-Chyba skręciłam kostkę..
-Dlatego dzisiaj wzięłaś wolne ? 
-No tak szef kazał przyjść mi dopiero za tydzień.
-No to już wszystko załatwione. Ubieraj się jedziemy do lekarza..
-O nie tylko nie to proszę..
-Ubieraj się. Bo inaczej będzie cię bolało cały czas. 
-No dobra. - Powiedziałam, po czym wzięłam z szafy dżinsy, koszulkę i sweter i poszłam do łazienki się ubrać.
Później założyłam buty, kurtkę i pojechaliśmy do szpitala.

**W gabinecie doktora**
-Więc co się dokładnie stało ? - Zapytał doktor.
-Przewróciłam się wczoraj w pracy i chyba skręciłam kostkę.. Ale to naprawdę nic takiego... Mój mąż przesadza.
-Czyżby nic takiego ? Zrobimy prześwietlenie i się dokładnie dowiemy. 
Później przeszliśmy do innej sali i zrobił mi prześwietlenie.
Na wyniki musieliśmy czekać godzinę. 
Okazało się, że faktycznie była skręcona i lekarz usztywnił mi nogę bandażem, po czym powiedział, że mam nie chodzić przez cały weekend chyba, że mam potrzebę.
Niall oczywiście musiał zrobić cyrk i wyniósł mnie ze szpitala na rękach, a paparazzi z tego skorzystało i zrobili nam zdjęcia. Z resztą gdybyśmy nie mieli ogrodzenia przy podwórku to stali by nam pod domem.

Gdy tylko weszliśmy do domu to poszłam się położyć.
Później zostałam sama, bo Niall musiał wcześniej odebrać Bellę, ponieważ źle się czuła, a gdy on tylko pojechał to usnęłam.

_______________________________
Hej ;))
Jest kolejny ; ) Podoba się ? Bo moim zdaniem jest taki.. Nijaki..
Rozdział miał pojawić się wczoraj i byłby lepszy, bo miałam super pomysł, który wyleciał mi z głowy i już nic z tego nie pamiętam.. 
Niestety wczoraj miałam zakaz na kompa i nie miałam jak napisać.. :((
Dzisiaj już jest, więc chyba się cieszycie.. 

Teraz parę pytań : 
1.Mam pisać o :
a)Belli, która jest dzieckiem
czy o :
b) Belli, która jest już nastolatką (podajcie wiek jaki ma mieć.)
?

2.W rozdziałach ma być więcej :
a)opisów
czy
b)dialogów 
?

Odpowiedzcie w komentarzach (proszę ; ) )
To tyle na dziś ; ))

wtorek, 23 lipca 2013

Rozdział 39.

No cześć ; D Na początku chciałabym napisać coś ważnego xD
No, więc jak pewnie już wiecie to wczoraj wreszcie wrzucili do sieci teledysk do BSE. Yeah !! ; D
http://www.youtube.com/watch?v=o_v9MY_FMcw
To link do teledysku xD
Tak podaje, bo mi się nudzi ; D

A teraz poważniejsza sprawa..
ZAWIESZAM blog.. Przykro mi, ale ostatnio przestałam lubić pisanie i samych chłopców..
Cóż może rodzina Directioners nie jest dla mnie..
Może jeszcze kiedyś ich tak pokocham i tu wrócę..
Przepraszam Was wszystkich...


ŻART ; D
Nigdy bym nie rzuciła bloga haha xD
Teraz się przyznać kto się załamał i w ogóle w to uwierzył ? xD
To teraz może przejdźmy do rozdziału ; ))
+Nadal kocham naszą rodzinkę i One Direction xDD <33
___________________________
Gdy tylko przekroczyliśmy próg domu pobiegłam do salonu gdzie siedziała mama Niall'a wraz z Bellą.
-Dzień dobry. A moich rodziców nie ma ? - Zapytałam biorąc Bellę na ręce.
-Dzień dobry.. Niestety musieli wrócić wcześniej.
-Aha. A powiedzieli czemu ?
-Mieli coś załatwić.
-Nie zamęczyła Cię Bella ?
-Nie skądże. Była bardzo grzeczna.
-To dobrze. Dziękuję Ci bardzo.
-To nic takiego. Jak było w Paryżu ?
-Bardzo fajnie. - Wtrącił się Niall. - Te walizki mam zanieść do sypialni ?
-No, a gdzie indziej ? - Zapytałam ze śmiechem. - Teraz sobie możesz już odpocząć.
-Dzięki. To później je zaniosę. - Znów odezwał się Niall.
-To nie było do Ciebie tylko do mamy.
Teraz zaśmiałyśmy się obie.
Mama Niall'a poszła do pokoju, a ja zaniosłam Bellę na górę, po czym włożyłam do łóżeczka i poszłam wziąć prysznic.

**4 lata później, rok 2018 (xD) wrzesień**
Dzisiaj Bella po raz pierwszy miała iść do przedszkola.
Z samego rana ubrałam się w przygotowany wcześniej zestaw, po czym zrobiłam lekki makijaż i już byłam gotowa. Włosy zostawiłam rozpuszczone.
Później poszłam do Belli, która wciąż siedziała na łóżku w piżamie (teraz Bella ma już 5 lat)
-Kochanie czemu się jeszcze nie ubrałaś ? - Zapytałam siadając obok niej.
-Ja tam nie chcę iść.. Boję się..
-Ale przecież nie ma czego.. Pomogę Ci się ubrać później zrobimy Ci odlotową fryzurę i każda dziewczynka będzie Ci zazdrościła wyglądu. Zobaczysz..
-Ale nie będzie z nami taty..
-Posłuchaj.. Wiem, że cierpisz przez to, że on ma tą trasę koncertową, ale naprawdę musi zarobić.
(1D jeszcze istnieje przynajmniej w moim opowiadaniu)
-No dobrze. - Powiedziała, po czym pomogłam jej się ubrać. <klik> (chodzi tylko o ubranie i fryzurę)
Po 8 wyjechałyśmy z domu.
Przedszkole nie było dość blisko, więc musiałyśmy pojechać samochodem. (zrobiłam prawo jazdy)
Był duży ruch i prawie się spóźniłyśmy, ale to nic.
Na początku jej pani musiała nam coś powiedzieć, a później rozdała plan zajęć i listę książek jakie trzeba kupić. Niestety już muszą zacząć naukę.
Dzisiaj było po prostu zapoznanie, a później można było już odjechać.
Nie było ich aż tak dużo w grupie, bo tylko 15 osób.
8 dziewczynek i 7 chłopców.
Były aż trzy grupy i po dwie panie na jedną.
Bella szybko zapoznała się z resztą swojej klasy, po czym pożegnała się i pojechałyśmy do centrum handlowego kupi jej potrzebne rzeczy.
Sama wybrała sobie plecak i resztę potrzebnych rzeczy.
Poszłyśmy do księgarni kupiłyśmy jej pięć książek (bo tyle potrzebowała).
Na koniec poszłyśmy kupić jej ubrania, a jeszcze później prezent dla Niall'a, ponieważ za 10 dni ma urodziny.
Bella namówiła mnie jeszcze byśmy poszły do Mc Donald'a.
Gdy zjadła to co jej kupiłam to wróciłyśmy do samochodu i pojechałyśmy do domu.


**Tydzień później**
Co dziennie podwoziłam Bellę do przedszkola, a później jechałam do Starbucks'a, bo właśnie tam zaczęłam pracę.
Bellę odbierałam dopiero o 17, więc kończyłam o 16:30 i tak codziennie.
O 8 z Bellą do przedszkola, a pół godziny później musiałam być już w pacy.
Zostały jeszcze 3 dni do urodzin Niall'a, a oni mieli wrócić właśnie w czwartek w jego urodziny.
Postanowiłam, że powiadomię chłopaków o małej imprezie.
Gdy tylko do nich zadzwoniłam to kazałam odgonić Niall'a i od razu im powiedziałam co planuję.
Później zadzwoniłam do dziewczyn i one też się zgodziły.
Nawet zaoferowały mi pomoc przy przygotowaniu.



**Teraz parę info**
Natalie ma teraz 23 lata, a Niall będzie miał 25. Bella ma 5.
Eleanor wzięła ślub z Lou ;))
(takie moje wymysły nie śmiać się xD)
One Direction nadal istnieje (ciekawe czy tak będzie serio, ale oby tak )
Natalie pracuje w Starbucks'ie.
Harry jest z Jennifer zaręczony tak samo jak Zayn z Perrie.
Tylko Liam jest sam ;(
(znów mój głupi pomysł) xD

Teraz będę pisać, że ileś tam lat później czy miesięcy.
Będzie wam tak pasowało ?
Jeśli nie to spoko, ale się macie przyznać ;))
To chyba tyle ;))
Jak Wam się spodoba rozdział to wtedy będzie kolejny ;))

___________________
Tak w ogóle to witajcie po dwutygodniowej przerwie  ;*
Nie miałam pomysłu, ale teraz mam ich dużo wręcz za dużo (oby tak nie było w roku szkolnym, bo się nie będę mogła skupić na nauce)
Oj sorry ja się w ogóle nie uczę xD
Podoba się rozdział ?? ; ))
to tyle pytań jak na dziś ; ))
Tak w ogóle wejdzie w zakładkę bohaterzy, bo pojawiło się zdjęcie Belli ;))
Jeśli macie jakieś pytania do bohaterów to jest specjalna zakładka (istnieje już bardzo dłuuugo, a nikt jej nie odwiedził xD)

środa, 17 lipca 2013

The Versatile Blogger Award.

The Versatile Blogger Award

W skrócie o nagrodzie "The Versatile Blogger Award:
Nominowany powinien: 
1.Podziękować nominującemu blogowi.
2.Pokazać nagrodę na swoim profilu.
3.Ujawnić 7 faktów o sobie.
4.Nominować 10 blogów które twoim zdaniem na to zasługują. 
5.Poinformować o tym fakcie autorów. 

Zostałam nominowana przez Natalię Tomlinson z bloga :
Dziękuję Ci kochana ; )) ;*

7 faktów o mnie :
1.Kocham siatkówkę ; )
2.Wolę Tymbarka od Frugo xD
3.Mam kolegę, którego numer domu to 69 xD
4.Kocham pisać i chciałabym zostać pisarką lub dziennikarką, ale ostatnio mnie naszło na detektywa xD
5.Kocham One Direction < 33 
6.Wkurza mnie to gdy moje przyjaciółki mają przede mną sekrety. 
7.Jestem singlem ; D (niepotrzebna informacja, ale spoko xDD )

Blogi, które nominuję :
Tylko tyle czytam ; )) 

wtorek, 9 lipca 2013

Rozdział 38.

Zanim weszliśmy do budynku Niall wziął mnie na ręce. Później przeniósł przez próg. 
Mieliśmy oczywiście DJ'a, kucharki (chyba dwie były z Polski, a reszta od nas).

Wesele było bardzo udane. Dużo tańca. Pyszne jedzenie przede wszystkim.
Te kucharki z Polski zrobiły pierogi i bigos.
Niall się zachwycał. Nigdy czegoś tak pysznego nie jadłam.


Nogi mnie strasznie zaczęły boleć już o 23, więc zmieniłam sobie na baletki.
Wcześniej byłam w szpilkach i nie za wygodnie się tańczyło przez ten cały czas.

Sporo też wypiliśmy, ale w takim towarzystwie to trudno nie pić.
Prezentów dostaliśmy bardzo dużo. Nie wiem poco dawali nam pieniądze.
Przecież mamy na swoje utrzymanie.

Po weselu pojechaliśmy limuzyną do domu. Goście jeszcze zostali, bo całość miała być do 5 nad ranem.

Rodzice zostali z Bellą, a my zabraliśmy uszykowane rzeczy i popędziliśmy na samolot do Paryża.
Właśnie tam mieliśmy spędzić noc poślubną.
Niall wynajął bardzo dobry hotel.
Ja leciałam oczywiście w sukni ślubnej, bo nie miałam czasu zmienić.

**W hotelu**
Niall cały czas śpiewał i się wygłupiał.
Denerwowało mnie to.
Przecież inni ludzie też tam byli.
My wyszliśmy z wesela o północy.
-Niall ! Ucisz się.. - Powiedziałam zdejmując sukienkę i welon.
-No co ? Pośpiewać nie można ?
-Nie, nie można. Tu śpią też inni ludzie..
-To mnie ucisz..
-Ciekawe jak. Jesteś tak pijany, że szok.
-No nie wiesz ? - Powiedział i zaczął cmokać.
-Puknij się. - Zaśmiałam się.
-No co męża nie pocałujesz ?
-No dobra. - Powiedziała, po czym w samej bieliźnie podeszłam do niego i usiadłam mu na kolanach.
-To może mój kochany mąż zrobił pierwszy krok ? - Zapytałam, a Niall objął mnie w pasie i zaczął całować namiętnie w usta.
Ja byłam w samej bieliźnie, a on tylko w bokserkach.
Później zaczął mnie całować po szyi. Bardzo mi się to podobało.
W końcu przeniósł mnie na łóżko i na nim położył, po czym kontynuował.
Powoli zaczął zsuwać mi ramiączko od stanika. Najpierw jedno później drugie, a na koniec całkiem rozpiął stanik.
Całowaliśmy się może z pięć minut, a później Niall zaczął schodzić coraz niżej.
Po chwili Niall zdjął mi majtki, a ja jemu bokserki.
-Chcesz tego ? - Zapytał.
-Biorę tabletki będzie dobrze.
-Nadal je bierzesz ?
-No co.. Chcę być ostrożna.. Nie chcę mieć na razie drugiego dziecko, bo jedno ma zaledwie rok.
Niall już mnie nie słuchał tylko zaczął robić 'swoje'. Chyba wiecie co mam na myśli.
Wszedł we mnie, a później powoli się we mnie poruszał.
Później wiadomo co się stało.
(sorry, ale nie potrafię jakoś tak opisać xD )

Później położyliśmy się na łóżku wtuleni w siebie i Niall zaczął mi śpiewać piosenkę. Dokładnie to Little Things.
Kocham jak on mi to śpiewa.


**Następnego dnia**
Obudził mnie zapach kawy.
To Niall przyniósł mi śniadanie do łóżka.
Na tacy leżały kanapki z nutellą, a do tego kawa i czerwona róża.
-Dzień dobry. - Powiedział i dał mi buziaka.
-Dzień dobry. Dziękuję.
Grr.. Ten już się ubrał, a ja siedziałam przed nim naga. Jak tak można.
Po śniadaniu poszłam wziąć prysznic.
Później ubrałam się w zestaw, po czym zrobiłam lekki make-up i byłam gotowa do wyjścia.
Niall postanowił zabrać mnie na spacer i pokazać Paryż. On tu już był, więc wie gdzie co jest, a ja się w tym za bardzo nie orientuję.
Wieczorem mieliśmy iść na wieżę Eiffel'a.

Było dużo ciekawych atrakcji, a co najważniejsze natrafiliśmy na wesołe miasteczko.
Chodziliśmy tak do popołudnia i byliśmy na wszystkich karuzelach.
Później poszliśmy na obiad, a na koniec wróciliśmy do hotelu.

Wieczorem ubrałam się w zestaw, który wybrały mi dziewczyny jeszcze wczoraj.
Na 19 byłam gotowa i wyszliśmy z domu.
Ja mam lęk wysokości, ale nie mówiłam o tym Niall'owi.
Gdy byliśmy pod wieżą to Niall złapał mnie za rękę, po czym wjechaliśmy na górę.
Ja głupia się poślizgnęłam i prawie spadłam z tej góry.
Bardzo się wtedy wystraszyłam, ale Niall złapał mnie za rękę.
-Oj, głuptasie.
-No co ? Boję się. Mam lęk wysokości. A gdybym spadła ? - Mówiłam obrażona.
-To spadłbym razem z Tobą.
Wtuliłam się w jego tors i pocałował mnie w czoło.
Po chwili zaczęła lecieć romantyczna muzyka, a ja się dowiedziałam, że mamy zjeść tam kolację.
Bardzo się cieszyłam, że Niall to zorganizował, ale serio bałam się tam nawet siedzieć. Gdy tylko się w dół spojrzy to od razu wszystko podchodzi do gardła.
Po udanej kolacji gdy byliśmy już na dole pojechaliśmy do hotelu.
Tam spędziliśmy jeszcze jedną noc, a następnego dnia polecieliśmy znów do Londynu i musieliśmy wrócić do naszego nudnego życia.

_______________________________
Hej ; )) Tyle pozytywnych kom było, że musiałam dodać ; )) Dziękuję za wszystkie dobre i złe opinie xD
Jak się podoba ? O czym chcielibyście następny rozdział ? ; ))
Bo może pojawi się jutro (jeśli będą jakieś kom w ogóle ) ; ))
To chyba tyle. Zapraszam na moje pozostałe blogi ; ))
i oczywiście do komentowania ; ))

poniedziałek, 8 lipca 2013

Rozdział 37.

Gdy się rano obudziłam to miałam wielkiego kaca. Byłam zła na siebie, że do tego doprowadziłam. Pozbierałam się jakoś z łóżka i lekko chwiejnym krokiem poszłam do łazienki gdzie się umyłam i ubrałam w ciuchy pożyczone od Dan. Gdy wyszłam z łazienki to zeszłam na śniadanie, a Niall poszedł wziąć prysznic. 
-Cześć wszystkim. - Powiedziałam i wzięłam butelkę wody.
-Cześć. - Odpowiedzieli wszyscy chórem. 
-Widzę, że Ciebie też suszy. - Powiedziałam Per i kiwnęła głową na Zayn'a, który siedział w kącie na podłodze i też pił wodę. Usiadłam więc koło niego. Po chwili na dół zszedł Niall i zaczęliśmy jeść śniadanie. Później chciałam pomóc dziewczynom ogarnąć dom, ale one kazały Niall'owi zawieźć mnie do domu i się mną zaopiekować. Przecież nie jestem dzieckiem, a kac nie przeszkadza w sprzątaniu choć gdy jechaliśmy samochodem zachciało mi się rzygać. Wytrzymałam jakoś po drodze, ale w domu szybko pobiegłam do łazienki. Później umyłam sobie buzię i poszłam do pokoju. Postanowiłam się przebrać w piżamę i się położyć. Gdy już byłam w cieplutkim łóżeczku to Niall przyniósł mi ciepłą herbatę. 
-Dzisiaj mieliśmy jechać po małą, zapomniałaś ? - Zapytał.
-No wiem.. Przepraszam, że się upiłam. Pojedź po nią sam. 
-Mam cię zostawić w domu w takim stanie ? 
-No tak. Daj spokój poradzę sobie. 
-No dobra. Idę się przebrać. - Powiedział, po czym wziął ubrania i poszedł do łazienki. 
-To jadę. Tylko uważaj na siebie. - Powiedział po czym dał mi buziaka w czoło i wyszedł. 
Zostałam sobie sama, więc postanowiłam załatwić parę spraw związanych ze ślubem. Salę mamy już zarezerwowaną. Sukienkę i buty kupiłam. Niall chyba kupił garnitur. Postanowiłam, więc poprzeglądać jaką dekoracje można zrobić. 

**Dwa miesiące później**
W połowie lutego wzięłam się za przygotowywania do wesela. Musieliśmy ustalić jakie mają być talerze, sztućce.. To było wkurwiające. Na szczęście Niall nie zostawił mnie z tym samej. 

Pod koniec lutego było wszystko załatwione. 8 marca w sobotę mieliśmy wziąć ślub, a tydzień po tym będą urodziny Belli. 

**7 marca**
W dzień przed weselem dziewczyny postanowiły zorganizować mi wieczór panieński. Miałyśmy iść do klubu na 20, więc o 18 musiałam się zacząć szykować. 
Najpierw wzięłam prysznic, a później ubrałam się w przygotowany wcześniej zestaw i zrobiłam make-up oraz fryzurę. O 19:29 przyjechały po mnie dziewczyny. W klubie była tak głośna muzyka, że chyba kilometr od niego było ją słychać. Usiadłyśmy przy stoliku i zamówiłyśmy drinki. Dobrze, że dziewczyny przyjechały po mnie taksówką, bo inaczej to nie miałybyśmy jak wrócić. Chłopaki mieli się bawić w innym klubie. 
Gdy siedzieliśmy przy stoliku DJ wyłączył na chwilę muzykę i zaczął mówić. 
-Witam wszystkich. Chciałbym poinformować, że w tym klubie pewna dziewczyna ma wieczór panieński. - Gdy to powiedział to zaczęłam się rozglądać. Ktoś inny też mógł mieć, a nie tylko ja. - Tą szczęściarą jest Natalie Payne, a już jutro wychodzi za sławnego Niall'a Horana. - Te słowa mnie zdziwiły i to bardzo. Ludzie zaczęli klaskać
-Czy wy oszalałyście ? - Zapytałam dziewczyn.
-Nie no co ty. To tylko jedna z niespodzianek. - Powiedziała Dan.
-Zapraszamy Natalie tutaj. - Powiedział znowu DJ. 
Dziewczyny mnie poganiały, żebym wstała i tam poszła. Nie miałam wyjścia. Tyle osób się na mnie gapiło. 
W końcu do niego podeszłam, a on podał mi rękę na przywitanie. 
-Twoje przyjaciółki zrobiły dla Ciebie niespodziankę. Najpierw obejrzymy film. Usiądź tutaj. - Wskazał na krzesło. Usiadłam, a po chwili na wielkim ekranie pojawiły się nagrania z różnych imprez, a także zdjęcia moje i Niall'a. Nie wiem skąd oni je wzięli, ale widocznie robili nam te zdjęcia przez ostatnie pół roku.
Gdy to oglądałam zaczęłam płakać. To było takie słodkie z ich strony. 
Ten film oglądała każdy w klubie nawet barmani i kelnerzy. 
Po filmie wstałam z krzesła i wzięłam mikrofon od DJ'a.
-Dziękuję Wam dziewczyny. Ciekawię się tylko jak wam się udało zrobić nam zdjęcia w tak słodkich momentach. Jestem mile zaskoczona. Dziękuję jeszcze raz. - Powiedziałam.
-No a teraz kolejna niespodzianka ! Jako, że jest tu dzisiaj tyle ludzi i to na dodatek same dziewczyny. 
Będzie striptiz ! - Krzyknął, a każda zaczęła krzyczeć. 
Obok miejsca dla DJ'a był taki jakby wybieg. Na niego właśnie wyszedł jakiś facet i zaczął no wiecie.. Tańczyć i nie tylko. 
Poszłam do dziewczyn i usiadłam z nimi. 
-Wy całkowicie zgłupiałyście. - Powiedziałam po czym wypiłam chyba z pięć kieliszków wódki i dwa drinki. 
Od razu zaczęłam się rozkręcać. 
-A teraz poprosimy przyszłą pannę młodą tutaj. - Powiedział DJ.
Byłam już lekko wstawiona, więc poszłam bez oporów. 
-Słyszałem, że potrafisz świetnie tańczyć. Więc dołącz do naszego kolegi. 
Wbiegłam, więc na ten 'wybieg' i zaczęłam tańczyć, a raczej wygłupiać się z tym kolesiem. 
Było nawet fajnie. Po jednej piosence zeszłam z tego wybiegu, a tamten koleś dokończył to co zaczął. 
Śmiać mi się chciało od tego wszystkiego. Dziewczyny na dodatek wszystko nagrały. 
Nie tylko to jak ten koleś się rozbierał, ale też to jak ja z nim tańczyłam. 
Bawiłyśmy się do północy, a później zamówiłyśmy taksówkę i po pół godzinnej jeździe byłyśmy już w domach. Zapomniałam dodać, że u nas w domu nocowali już moi rodzice i mama Niall'a. To oni się zajęli Bellą gdy nas nie było. 
Gdy chciałam otworzyć drzwi okazało się, że są zamknięte, a ja nie mam kluczy. 
Nie chciałam budzić rodziców, a wiedziałam, że śpią, bo wszędzie było zgaszone światło. Postanowiłam zadzwonić do Niall'a. 
Długo nie odbierał, bo pewnie też spał, ale gdy już odebrał powiedziałam mu wszystko..
Czyli, że nie mam kluczy i mógłby mi łaskawie drzwi otworzyć, a on w mgnieniu oka znalazł się na dole i po chwili byłam w ciepłym domku.
Wzięłam tylko prysznic i położyłam się spać.

**Dzień ślubu**
Następnego dnia wstałam już o 6 rano. Musiałam się ogarnąć, a na 8 miałam być u fryzjera wraz z Dan, Per, El i Jen. To one były moimi druhnami. Umówiliśmy się, że wezmę wszystkie, bo nie chciałam żadnej urazić. Niall też wziął wszystkich chłopaków.
Gdy wzięłam odprężającą kąpiel ubrałam się w rurki i koszulę w kratę. Do tego czarne converse. Po 7 byłam już gotowa. Zjadłam tylko śniadanie i wyszłam na zewnątrz. Czekały tam dziewczyny. W limuzynie.
Pojechałyśmy do fryzjera, a później byłyśmy umówione z kosmetyczką.
Cały efekt mnie zadziwił.
Fryzura :

Makijaż :

Bardzo mi się wszystko podobało. 
Do domu wróciłyśmy dopiero na godzinę trzynastą. 
Dziewczyny pojechały do siebie. Niall był chyba w domu cały czas. Jemu fryzurę robiła dziewczyna z ich całej ekipy.
Nie mogłam się już doczekać. 
Oczywiście Niall miał załatwić obrączki. Wymyślił podobno jakiś napis, który będzie wygrawerowany od środka. 

O 14 zjedliśmy obiad, a później przyjechały do mnie dziewczyny ze swoimi rzeczami, a Niall'a dosłownie wygoniły z domu. On też wziął swoje rzeczy i pojechał do chłopaków. 
Mieliśmy się spotkać dopiero w kościele. Czyli musiałam poczekać jeszcze dwie godzinki. 
Dziewczyny najpierw pomogły nałożyć mi sukienkę i welon, a później zaczęły się szykować same. Bella też miała białe ubranko. Nasi rodzice nie zważali na to, że bardzo hałasowałyśmy. 
Ciekawiło mnie czy w ogóle przyjdzie cała rodzina.
Gdy byłam gotowa zeszłam na dół.
-Jak ślicznie wyglądasz. - Zachwyciła się mama Niall'a. 
-Zgodzę się. - Powiedziała moja.
-Dziękuję. Już późno jedziemy ? 
-Tak. - Powiedział ojciec i wyszliśmy na zewnątrz. Pogoda była bardzo ładna.
Na drodze stała limuzyna.
Moja sukienka wyglądała tak (to dla przypomnienia) : 

A dziewczyn tak :

Dziewczyny oczywiście chciały mieć jednakowe sukienki. 
Mój bukiet : 

Wszystko było idealne. 
Gdy byliśmy już pod kościołem to dziewczyny weszły do środka tak samo jak nasze mamy. 
Ja z tatą miałam wejść jak zacznie grać muzyka. 
Wszyscy goście byli w środku. Niall i chłopaki stali przy ołtarzu. Dziewczyny do nich dołączyły tyle, że stało po przeciwnej stronie. 
Wzięłam ojca pod ramię i zaczęła grać muzyka. 
Wszystko było nagrywane.
Weszliśmy do środka. Zobaczyłam chłopaków. Tak śmiesznie wyglądali w takich samych ubraniach <klik>.
Wyglądali podobnie jak na tym zdjęciu. 
Gdy podeszliśmy do ołtarza tata usiadł i zaczęła się 'ceremonia'. 
-Ja ...Niall biorę Ciebie...Natalie za żonę i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz to że Cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący w Trójcy Jedyny i Wszyscy Święci. - Powiedział Niall. (przysięga skopiowana z jakieś stronki xD) 
Później ja powiedziałam : 
-Ja ...Natalie biorę Ciebie...Niallerze za męża i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz to że Cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący w Trójcy Jedyny i Wszyscy Święci.

Gdy dawaliśmy sobie obrączki to wyglądało jeszcze inaczej : 
-Natalie przyjmij tę obrączkę jako znak mojej miłości i wierności, w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego. - Powiedział, po czym nałożył mi obrączkę na palec. 
Tak jak mówiłam wcześniej był tam wygrawerowany napis 'Zawsze wierni'.

Później ja mówiłam : 
-Niall przyjmij tę obrączkę jako znak mojej miłości i wierności, w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego. 

-Świadomy praw i obowiązków wynikających z założenia rodziny, uroczyście oświadczam, że wstępuje w związek małżeński z Natalie i przyrzekam, że uczynię wszystko aby nasze małżeństwo, było zgodne, szczęśliwe i trwałe. - Kontynuował Niall.

-Świadoma praw i obowiązków wynikających z założenia rodziny, uroczyście oświadczam, że wstępuje w związek małżeński z Niall'em i przyrzekam, że uczynię wszystko aby nasze małżeństwo, było zgodne, szczęśliwe i trwałe. - Później ja mówiłam to samo. 

-Uroczyście ogłaszam Was mężem i żoną. - Powiedział na koniec ksiądz, a my staliśmy jak te słupy.
-Możecie się pocałować. - Na te słowa Niall odchylił welon z mojej twarzy do tyłu i zbliżył się do mnie, po czym mnie czule pocałował.
Ale ten pocałunek był taki jak wtedy gdy poprosił mnie, żebym została jego dziewczyną. 
Taki delikatny. 

Później musieliśmy podpisać jakieś dokumenty, a na koniec weszliśmy do limuzyny i pojechaliśmy do lokalu gdzie miało odbyć się wesele. 

___________________________________________
Jest. Wreszcie skończyłam xD Pisałam ten rozdział trzy godziny i nawet jak śniadanie jadłam to pisałam xD 
Jak się podoba ? Obiecuję, że wesele będzie opisane w następnym rozdziale, a później zakończenie opowiadania. 
Przykro mi, ale nie wiem o czym mam pisać. No chyba, że podacie mi jakieś tematy do pisania. To wtedy będę kontynuowała, bo będę wiedziała o czym chcecie czytać ; )) 
Więc zachęcam do komentowania i zapraszam też na mojego nowego bloga xD 
Wiem, że to już czwarty, ale nie mogłam się oprzeć by go nie założyć xD już, niektórzy czytali prolog i pierwszy rozdział, więc wiedzą, że to nie jest o 1D ; )) 
Maja-Dream.blogspot.com 
zapraszam 

sobota, 6 lipca 2013

Rozdział 36. Święta i sylwester ; D

Dwa tygodnie później nadeszły święta. Wszytko miało się odbyć w naszym domu. Moi rodzice niestety nie mogli przyjechać, ponieważ moja ciocia zaprosiła ich do Stanów. Oczywiście nam to nie przeszkadzało. W drugi dzień świąt mieli do nas przyjechać rodzice Niall'a, którzy bardzo chcieli nas zobaczyć. Ze świętami przyszło też kupowanie prezentów. Moim rodzicom wysłałam je troszkę wcześniej, ale trudno. Mieliśmy się w końcu nie zobaczyć. Dla Niall'a mogłabym kupić kosz słodyczy, ale chciałam dbać o jego zdrowie. W końcu nie mogłam się zdecydować co mu kupić, więc postanowiłam, że będzie to zwykła koszulka z jakimś śmiesznym napisem. Dla Belli kupiłam jakiegoś misia. Przecież jest jeszcze mała. Reszcie zespołu i ich dziewczynom też musiałam kupić prezenty. Oczywiście Harry opowiedział mi trochę o swojej dziewczynie, bo jej też coś chciałam kupić. W takim razie każdy dostanie duuużo prezentów.
Dani pomagała mi przygotować obiad. Od samego rana krzątałyśmy się po kuchni. Gdy wszystko było gotowe każda poszła się wykąpać i przebrać. Po prysznicu ubrałam się w przygotowany wcześniej zestaw, po czym zrobiłam fryzurę i make-up, i zeszłam na dół. Powoli zaczęli się schodzić 'goście'. Pod choinką było już dużo prezentów. Harry ze swoją dziewczyną przyszedł ostatni i to ja poszłam otworzyć mu drzwi.
-Cześć. - Powiedziałam, a gdy spojrzałam na dziewczynę to mnie zamurowało.
-O jezu ! Natalie. - Krzyknęła. To była kiedyś moja najlepsza przyjaciółka Jennifer.
-Jennifer ! Harry jak ty ją poznałeś ? - Zapytałam i ją przytuliłam.
-Normalnie. Przeprowadziłam się tutaj pół roku temu i go poznałam. Chyba pamiętasz, że to zawsze było moi marzeniem. No cóż. Teraz jesteśmy razem.
-No dobrze wejdzie.
Gdy tylko znaleźliśmy się w jadalni Jen zaczęła się ze wszystkimi witać. Oczywiście opowiedziałam każdemu kto to jest. Później zanieśli prezenty pod choinkę. Każdy chwalił obiad, który przygotowałam z Dani. Po obiedzie podałam deser, a później ja z dziewczynami zaczęłam sprzątać i plotkować, a chłopaki włączyli TV.  Bella siedziała z nami w kuchni w swoim krzesełku. Jen była nią zachwycona. Cały czas mówiła jaka to ona słodka i w ogóle. Ustaliliśmy, że wszyscy będą spać u nas. Nie mieliśmy dużo tych pokoi, ale w jednym pokoju gościnnym były dwa dwuosobowe łóżka, więc się jakoś pomieścimy. Rano mieliśmy odpakować prezenty, zjeść śniadanie trochę jeszcze pogadać czy TV wspólnie pooglądać i oni będą uciekać, a Niall pojedzie po swoją mamę, a ja się wezmę za przygotowanie obiadu. No bo w końcu trzeba coś ugotować i zaimponować jego mamie. Właściwie to polubiłam gotowanie. Gdy ogarnęłyśmy trochę jadalnię i samą kuchnię to wyłożyłyśmy na stół ciasto i jakieś tam słodkości. Później zrobiłyśmy kawę i herbatę. Kto co chciał.
Wieczorem po kolacji wyznaczyliśmy każdemu pokój i po chwili wszyscy spali. Ja też się położyłam choć nie mogłam usnąć.


Następnego dnia już od rana byłam na nogach. Musiałam przygotować śniadanie i nikt mi nie pomagał. Gdy tylko wszyscy zeszli się na dół ja poszłam się ubrać, bo cały czas byłam w piżamie.
Nałożyłam zestaw i zeszłam na dół. Wszyscy czekali ze śniadaniem na mnie. Niall już karmił Bellę, bo była bardzo głodna. Po śniadaniu zaczęło się rozpakowywanie prezentów.
Po rozpakowaniu prezentów wypiliśmy jeszcze kawę i każdy odjechał. Niall został jeszcze godzinę w domu i zjadł drugie śniadanie, a później pojechał na lotnisko.  Ja położyłam spać Bellę i wzięłam się za robienie obiadu. Po kolejnej godzinie Niall wrócił wraz z panią Horan.
Nie wiem jak mam na nią mówić. Czy pani czy mama xD
Gdy tylko przyjechali przywitałam się.
-Dzień dobry pani Horan. - Powiedziałam, a ona mnie przytuliła.
-Mów mi mamo, albo po imieniu. - Powiedziała ze śmiechem.
-No dobrze. Mamo. - Niall przez cały czas się uśmiechał.
-Zrobić kawę? Bo obiad będzie za godzinkę.
-Oj tam. Na razie napiję się wody, a teraz chcę wam dać prezenty. Gdzie jest Bella ? Mam dla niej maskotkę.
-Śpi, ale mogę ją obudzić.
-Nie trzeba. Poza tym chyba na obiad wstanie, prawda ?
-Tak. Proszę usiąść. - Powiedziałam i wskazałam na sofę w salonie.
-Dziękuję. - Powiedziała z uśmiechem. - Dla was też mam prezenty.
-Mamo nie trzeba było. - Powiedział Niall.
-Daj spokój. My też dla pani coś mamy. - Powiedziałam i wyjęłam ładnie zapakowany prezent spod stolika. - Proszę.
-Dziękuję. Co to jest ? - Zapytała.
-Niech mama otworzy.
-To dla Ciebie. - Podała mi wino.
-Dziękuję. - Powiedziałam i dałam jej buziaka w policzek.
-To ja pójdę dokończyć ten obiad. - Powiedziałam i poszłam do kuchni.

**Godzinę później**
Gdy było po obiedzie siedzieliśmy już w salonie i piliśmy kawę, rozmawiając i się śmiejąc. Bardzo polubiłam mamę Niall'a. Wcześniej z nią tak nie rozmawiałam, ale teraz to co innego. Pani Horan postanowiła pobawić się trochę z Bellą. Została oczywiście u nas na noc, a następnego dnia gdy tylko zjedliśmy śniadanie musiała jechać na lotnisko, bo miała samolot.

**Sylwester**
Tydzień po świętach oczywiście nadszedł sylwester. Zaplanowaliśmy już sobie cały dzień. Z samego rana ja i Niall mieliśmy zawieźć Bellę do moich rodziców i trochę z nimi pobyć, a później szybko do domu, przebrać się, wziąć przygotowane przekąski i jechać do domu chłopaków. Tam postanowiliśmy zorganizować całą imprezę, ponieważ u nas nie było za bardzo gdzie spać. Dziewczyny podobno wysprzątały cały dom specjalnie na tego sylwestra. Gdy wróciliśmy od rodziców była już 15, a o 19 mieliśmy być już u chłopaków. Oczywiście zjedliśmy najpierw obiad i to Niall dzisiaj gotował. Gdy było po 16 poszłam się wykąpać. Umyłam też włosy. Gdy wyszłam z wanny i się wytarłam to ubrałam się w przygotowany wcześniej zestaw. Zrobiłam jeszcze loki i lekki make-up, po czym zeszłam na dół gdzie czekał już gotowy Niall. Dopiero teraz zauważyłam, która jest godzina. Troszkę długo zeszło mi z tymi przygotowaniami, bo była już 18:39.
-Ślicznie wyglądasz, ale czemu znów na czarno ? Nie masz kolorowych sukienek ? - Zapytał ze śmiechem.
-Fajnie, że Ci się podoba. Tak w ogóle to powinieneś wiedzieć, że czarny wyszczupla.
-Ale u ciebie nie ma co wyszczuplać. Jesteś idealna.
-Daj spokój. Przecież wiesz, że po ciąży nie mam już takiej samej figury..
Niall podszedł do mnie i wyszeptał mi do ucha :
-Ale dla mnie jesteś idealna. - Po tych słowach przysunął się bliżej i chciał mnie pocałować.
-Nie. Ubrudzisz się szminką. - Zaśmiałam się.
-No dobrze. Chodźmy.
Po zamknięciu domu na klucz udaliśmy się do samochodu. Na dworze było bardzo zimno, ale na szczęście miałam grube rajstopy. Inaczej nogi by mi zamarzły. Na równą 19 byliśmy u chłopaków. Na ulicach nie było na razie dużo samochodów, więc mieliśmy szczęście.
Gdy byliśmy u nich pod drzwiami zadzwoniłam dzwonkiem i otworzyła nam Dani.
-Cześć. - Powiedziała z uśmiechem i nas przytuliła. - Zapraszam do środka.
Szczerze ? Pozmieniało się u nich. Chyba dziewczyny wreszcie się wzięły za chłopaków i było czyściej. Podałam Dan ciasto i sałatkę, po czym poszłam się przywitać z resztą. Niall już wcinał chipsy. Dziwne by było gdyby się do nich nie dobrał. Na stole stał różnego rodzaju alkohol. Na początku Zayn zaczął polewać wódkę i robić drinki.
-To kto pije ? - Zapytał.
Każdy właściwie był chętny. Więc ponalewał wódki do 10 kieliszków.
-A drinki umiesz robić ? - Zapytałam.
-Umiem, ale to może później. - Powiedział i nalał też coli do każdej szklaneczki.
-Zdrowie. - Powiedziałam i wypiliśmy po pierwszym kieliszku.
-Wlej mi jeszcze. - Powiedziałam i podstawiłam mu kieliszek.
Wypiłam ich chyba z pięć, ale dopiero zaczęłam się rozkręcać. Z Zayn'em się nawet fajnie pije. Po 9 kieliszku już wariowałam.
-Natalie nie pij tyle.  - Powiedział Niall i pokręcił głową.
-Daj spokój. Ja chcę się zabawić.
-Żeby Ci to na złe czasem nie wyszło.
-Sugerujesz coś ?
-Po prostu zachowujesz się jak rozwydrzona nastolatka ! Nie powinnaś tyle pić ! - Zaczął krzyczeć. Reszta się tylko przyglądała.
-Ty akurat jesteś ostatnią osobą, która będzie mi mówić co mam robić ! - Krzyknęłam i pobiegłam z płaczem do łazienki.

**Oczami Dan**
Smutno mi się zrobiło gdy Niall na nią nakrzyczał. Poprosiłam go na chwilę na korytarz.
-Niall... Daj jej spokój. Wiesz, że przez prawie dwa lata nie mogła pić alkoholu i się nigdzie dobrze zabawić..  Niech wypije za dużo.. Wtedy będzie miała takiego kaca, że przestanie mieć chęci na takie imprezy.. - Powiedziałam do niego.
-Ale.. Jak się bardzo rozchoruje ? Albo coś innego jej się stanie.. Na przykład zemdleje czy coś ?
-Nie przejmuj się. Ona jest odpowiedzialna.. Widzisz urodziła dziecko i je wychowała choć myślała o aborcji lub rodzinie zastępczej.. Nie poddała się.. Nie miała cię przez rok.. Wytrzymała.. Wróciła. Układa wam się, a teraz co ? Idź ją przeproś..
-Ale ona mnie tam nie wpuści.
-Wpuści. Chodź.
Gdy byliśmy już pod drzwiami łazienki musiałam jakoś zagadać.
-Natalie.. Wpuścisz mnie ? - Zapytałam.
-Poco ?
-Chcę pogadać...
-No dobra. - Powiedziała i otworzyła drzwi, a ja wepchnęłam tam Niall'a.

**Oczami Niall'a.**
Dan dosłownie mnie wepchnęła do tej łazienki, więc szybko zamknąłem i zakluczyłem drzwi.
-Co ty robisz ? - Zapytała Nat.
-Przepraszam. Nie chciałem na Ciebie nakrzyczeć.. Faktycznie nie powinienem Ci rozkazywać, ale boję się o Ciebie, bo za bardzo Cię kocham..
-Och, Niall.. Pozwól mi się trochę zabawić.. Tylko ten jeden wieczór.. Wiem, że już pewnie nie będę miała takiej szansy.. No chyba, że na weselu.
Zaśmiałem się na te słowa. Otarłem jej łzy, które spływały po jej policzku, po czym zbliżyłem się do niej i zacząłem ją całować. Niestety przerwał nam Harry.
-No cześć.. - Powiedział gdy wszedł do łazienki. - Chciałem Wam zakomunikować, że macie stąd wyjść, bo po pierwsze torujecie łazienkę, a po drugie boimy się, że będzie nowe Horaniątko, więc może jednak wyjdziecie ?
-No dobra, dobra. - Powiedziałem i po chwili byliśmy w salonie.

**Oczami Nat**
Bawiliśmy się do północy. Później chłopaki wzięli fajerwerki i wyszliśmy na dwór. Wszyscy sąsiedzi je puszczali, a my mieliśmy ich bardzo dużo, więc nie chcieliśmy być odmieńcami. Gdy miała wybić północ zaczęliśmy odliczać.
-10 ! 9 ! 8 ! 7 ! 6 ! 5 ! 4 ! 3 ! 2 .. 1 ! - Wykrzyknęliśmy i chłopaki odpalili fajerwerki. Niebo się rozjaśniło chyba w całym Londynie. Było widać fajerwerki nawet gdzieś dalej. Oczywiście piliśmy szampana, którego  Gdy skończyły nam się fajerwerki to weszliśmy do domu. Niall musiał jeszcze coś zjeść z resztą reszta też była jeszcze głodna. Wypiliśmy też trochę wódki i jakieś drinki. Poszliśmy później do pokoi. Pokój Niall'a jeszcze tam był. Były tam jeszcze jakieś rzeczy, których nie zdążyliśmy zabrać. Na początku zdjęłam buty, bo już mnie nogi napierdzielały od nich. Nie byłam przyzwyczajona do chodzenia w szpilkach. Ostatnio ogólnie chodziłam w trampkach, więc to pewnie dlatego. Później zdjęłam sukienkę i rajstopy i zostałam w samej bieliźnie tak samo jak Niall.
-Chcesz wziąć prysznic ? Mam tu jeszcze jakieś koszulki na zmianę gdybyś chciała.
-Niee. Może rano. Teraz nie mam siły.
-Okey. Dobranoc. - Powiedział i się położył, a ja zrobiłam to samo.

____________________________________________________
Hej ; )) Pisałam ten rozdział dwa dni .. Ehh xD taki głuuupi i nudny mi chyba wyszedł no, ale trudno. Będzie chyba jeszcze tylko jeden lub dwa rozdziały, a później koniec tego opowiadania. Chcecie tak czy mam jeszcze pisać bezsensowne rzeczy i będziecie czytać moje wypociny ? xD
Musicie przyznać, że to z tym Harry'm jak wszedł do łazienki i zaczął gadać to było chociaż troszkę śmieszne xD
Postanowiłam założyć nowego bloga (pewnie większość z was pomyśli 'No nie.. Kolejny ? ' 
Prawda, że tak będzie ?  ; ))
Ale to już nie będzie blog o 1D.. Postanowiłam spróbować czegoś innego i popisać o codziennych problemach pewnej nastolatki ; )) tzn. miałam ostatnio taki sen, że przez coś (nie wiem przez co)  trafiam do rodziny mojej przyjaciółki i jej brat się we mnie tak jakby zakochał xD mam zajebisty pomysł tylko to będzie inny początek, bo bohaterka nie będzie tych ludzi znała ; )) Jak będzie czytały (choć wątpię) to napiszcie mi w komentarzu, że tak i czy fajny pomysł, bo jak nie to nie będę robiła nowego bloga ; ))
To chyba tyle ; ))

czwartek, 4 lipca 2013

Rozdział 35. 'Ale ja biorę tabletki'

Później Niall zaczął mnie całować..
..Po chwili nie mieliśmy na sobie ubrań, a gdy już miało dojść do stosunku Niall usiadł i zaczął gadać :
-A jeśli znów zajdziesz w ciążę ? Nie chcę cię tym obarczać. Nie róbmy tego. Przepraszam, że się nie przygotowałem i nie kupiłem .. no wiesz.. ale nie zdążyłem już..
-Ale ja biorę tabletki. Nic się nie stanie.
-Przecież wiesz jaki może być skutek po braniu tabletek ! - Wkurzył się Niall.
-Spokojnie. Rozmawiałam z lekarzem i nic mi nie będzie. Serio.. - Powiedziałam i się trochę uspokoił. Później wiadomo co się stało. Po wszystkim usnęliśmy wtuleni w siebie.

**Następnego dnia**
Obudził mnie mój telefon. Dzwoniła Dani. Szybko odebrałam by nie  budzić Niall'a.
-Słucham ? - Zapytałam i poszłam do 'kuchni'.
-Cześć. I jak ?
-Ale co ?
-No.. Noc..
-A.. No to tak. Zjedliśmy kolację. Pokazał mi dom no i się skończyło tak dość romantycznie. - Powiedziałam.
-Uhu. - Ucieszyła się Dani. - Co teraz robicie ?
-Niall śpi, a ja stoję w naszej 'kuchni'. Bardzo ładny jest ten dom. A jak tam Bella ?
-No.. Troszkę zamęczyła wczoraj Harry'ego, bo ciągnęła go za włosy i .. No i mu parę wyrwała. A tak to Lou ma czerwone włosy..
-Co mu się stało ?
-Widzę, że mało obchodzą cię włosy Harry'ego... - Zaśmiała się. - No to tak. Chłopaki kupili szamponetkę i  zafarbowali mu włosy. Właściwie siłą zaciągnęli go do łazienki i tak jakoś wyszło. - Powiedziała, a do kuchni wszedł Niall.
-Dobra kończę, bo Niall się obudził. Paa.
-Do zobaczenia. - Powiedziała i się rozłączyła.

-Co jemy na śniadanie ? - Zapytałam.
-Hmm.. No nie wiem. Mam jedzenie w przenośnej lodówce, więc weź co tam chcesz.
-Aha. Zrobić ci kanapki ?
-No dobra.. Z nutellą. - Powiedział ze śmiechem.
-No wiem, wiem. Przecież to twoje ulubione. - Gdy kanapki były zrobione usiadłam obok Niall'a na materacu i zaczęliśmy jeść.
Po śniadaniu ubrałam się i posprzątaliśmy po kolacji.
Nie mieliśmy pomysłu co robić w tym niewykończonym domu, więc zapakowaliśmy rzeczy do samochodu i pojechaliśmy do chłopaków.

Gdy byliśmy już w naszym obecnym domu, Niall znowu zaczął jeść. Ja zajęłam się Bellą. W końcu się stęskniła. W marcu będzie miała już rok. Cieszę się, że nam się ułożyło. To znaczy mi i Niall'owi. Perrie na nieszczęście miała teraz dużo prób. Już nie spędzała z nami tyle czasu.

**Miesiąc później**
Gdy tylko ukończyli remont domu od razu Niall chciał się przeprowadzić. Oczywiście trzeba było przewieźć tam wszystkie rzeczy. W dodatku za trzy miesiące będziemy mieli ślub i wesele. Bardzo cieszyłam się z tego powodu. Z dziewczynami przeszłam chyba po wszystkich sklepach z sukniami ślubnymi i wybrałam taką :
Bardzo mi się ona podobała. (ta suknia jest z filmu 'Ślubne wojny' ; )) Jak ktoś nie oglądał to polecam )
Dziewczyny były podekscytowane tym ślubem tak samo jak ja. Fanki szalały gdy się tylko o tym dowiedziały. Oczywiście to będzie impreza zamknięta, bo, niektóre zagorzałe fanki mogłyby przeszkodzić. Przy lokalu będą ochroniarze tak dla bezpieczeństwa. Moi rodzice zdziwili się, że w wieku 18 lat chcę wyjść za mąż. Cały ślub wypadnie w marcu. Jak na razie mamy nadzieję, że nie będzie za zimno tego dnia. Za tydzień ma być Boże narodzenie, więc też się będzie trzeba przygotować. To będą pierwsze święta spędzone z chłopakami. Jako, że w tamte święta byłam u rodziców i reszta również wyjechała do rodzin w tym roku święta obchodzimy całą dziesiątką. Sylwester też będzie 'bombowy'. Rodzice poprosili, żebym przywiozła do nich Bellę na sylwestra, bo chcą, żebym się trochę zabawiła. Tamtego sylwestra spędziłam przed TV, więc ich rozumiem.

Co do naszej przeprowadzki. Dziewczyny pomagały mi się pakować. Niall poradził sobie sam. Oczywiście nie mieszkamy tak daleko stąd, bo to tylko 20-30 minut drogi samochodem jeśli nie ma korków. Inaczej trzeba jechać z godzinę albo i więcej. Niall postarał się o samochód do przeprowadzek. Gdy wszystko było już gotowe wystarczyło tylko to przewieźć i poukładać. Meble były nowe i już stały tam od tygodnia.
ściany w naszym pokoju były zielono-fioletowe. Takie kolory wybrałam. Mebli nawet nie widziałam, bo zajęły się tym dziewczyny. Zresztą tak jak umeblowaniem reszty domu. Nawet one wymyśliły gdzie jaki ma być kolor. Wiedziałam, że zrobią tak by to był nasz (czyt. mój i Niall'a) dom marzeń. Do domu jechaliśmy za ciężarówką, w której były nasze rzeczy. Po wejściu do domu mnie zatkało. Wszystko było tak jak ja to sobie kiedyś zaplanowałam. Nie wiem czy dziewczyny czytały mi w myślach czy po prostu tak dobrze mnie znały. Dom miał parter i piętro, bo więcej nam nie trzeba. Do domu dołączony był garaż, którego wcześniej nie zauważyłam. Ogród co prawda nie był tak piękny, chociaż były w nim jakieś rośliny, ale przecież byłą zima.
Ściany w przedpokoju były kremowe. Stała tam szafka na buty i były wieszaki na kurtki. Dalej był salon. Dość duży. Właściwie w salonie już byłam, ale wtedy tam nic nie było, a teraz było pięknie. Trzy ściany salonu były pomalowane na kolor fioletowy, a czwarta, na której był kominek na kolor wrzosowy. Wszystko to ładnie wyglądało. Do tego była biała skórzana  sofa i dwa fotele. Oczywiście nie obyło się bez plazmy i stolika do kawy. Na jednej ścianie były półki z książkami, które zawsze chciałam przeczytać. W rogach jak i na środku sufitu była lampa. Kuchnia była biało-czarna. Mieliśmy kuchenkę, zmywarkę i czarne blaty kuchenne. Bardzo mi się to podobało. Niall oczywiście zadbał o dużą lodówkę. Tak mniej więcej wyglądała nasza kuchnia : <klik>. Podobał mi się najbardziej ten barek. Jadalnię mieliśmy połączoną z kuchnią, a koloru była żółtego. Był tam duży czarny stół i krzesła. Było też specjalne krzesełko dla Belli.
Dalej już byłą łazienka, której opisywać mi się nie chce. Były jeszcze dwa pokoje gościnne. Na ścianie przy schodach były nasze zdjęcia. Aż do samego szczytu schodów. Pamiętam jak byliśmy w górach. Chłopaki nawet zrobili zdjęcia jak leżeliśmy z Niall'em w śniegu. To mnie rozbawiło. Były zdjęcia z chrztu i jednocześnie zaręczyn. Nie wiem skąd oni wzięli zdjęcie jak byłam w ciąży, ale okey. Na górze była nasza sypialnia, pokój dla Belli i taka 'bawialnia'. Były jeszcze łazienki. Moja i Niall'a i Belli. Przecież tatuś postanowił jej zrobić łazienkę od razu, żeby później nie marudziła. Oczywiście ta łazienka była zaprojektowana i dla starszej i dla młodszej dziewczyny. Fajnie to wszystko wyszło. Był jeszcze mały pokój gdzie była garderoba. Dwa wolne pokoje i dwie łazienki. Nie wiem poco, ale chyba Niall planował powiększyć rodzinę. Nie wnikam do jego planów. Szczerze to jak patrzy się na ten dom z zewnątrz to nawet się można nie spodziewać, że tam mieści się tyle pokoi. Sama byłam zdziwiona. Faceci z ciężarówki od przeprowadzek wnieśli nam wszystko do domu i oczywiście pojechali, ale przyjechali chłopcy, żeby nam pomóc to rozpakować. Właściwie to przyjechał tylko Liam i Harry. Reszta została w tamtym domu. Gdy wszystko było rozłożone już było całkiem ciemno, a chłopaki nie chcieli zostać na kolacji, bo Na Liam'a czekała Dani, bo mieli wyjść, a Harry miał randkę z dziewczyną, którą nam przedstawi dopiero w święta. Tak właśnie, Harry i Lou jednak wrócili do normalnego życia. Okazało się, że El tak naprawdę kocha Lou i on ją też, a Hazza się zakochał w kimś kogo nie znamy. Kolację przygotował Niall, a ja pobawiłam się z Bellą.

___________________________________________________
Podoba się ? xD Mam nadzieję, że tak ; )) Dłuuugo nie pisałam xD  Przynajmniej dla mnie to było dłuuugo xD No dobra. Rozdziałów będzie jeszcze kilka. Nie wiem czy dalej pisać, bo nie wiem czy wam się to nie znudziło przypadkiem. Jak wam się nudzi to opowiadanie to piszcie, bo ja się nie obrażę ; ))
Następny rozdział będzie świąteczny xD i może napiszę także o sylwestrze choć nie wiem ; ))
piszcie komentarze i pozytywne i negatywne . Już mam lepszy humor, więc póki co to jest okey xD
możecie zadawać pytania bohaterom ; )) i mi też. Jest specjalna zakładka, do której nikt nie zagląda chyba,no, ale trudno ;)) Do następnego rozdziału ; ))