czwartek, 29 sierpnia 2013

Rozdział 45.

Na początku chciałam Wam podziękować, że przez te wszystkie rozdziały byłyście ze mną :* 
Zastanawiam się czy nie zakończyć tego opowiadania, bo wydaję mi się, że ono nie ma sensu. 
Zobaczę co o nim powiecie :* 
Może wtedy jeszcze raz to przemyślę :*
A teraz rozdział. 

______________________________
-Pani Natalie się obudziła. - Powiedział lekarz, który wyszedł z sali.
-Co ?! - Podniosłem głowę i spojrzałem na niego uradowany.
-To niezwykły przypadek. Ta pani miała wielkie szczęście. Urodziła przed czasem.. I przeżyła śmierć kliniczną. Chyba wiecie o czym mówię. - Zapytał nas lekarz.
-Oczywiście. - Powiedziałem wstając z krzesła.
-Kiedy mogę ją zobaczyć ? 
-Jest już późno tak, więc jedźcie do domu, a jutro ją zobaczycie. 

**Oczami Natalie**
Gdy wieziono mnie wtedy na salę nie wiedziałam co się stanie. 
Czułam się źle, a brzuch cholernie mnie bolał. 
Przed oczami migały mi jakieś światełka. 
W końcu zaczęłam rodzić.
Nie wiedziałam jak długo to trwało. 
Ostatnie co zapamiętałam to widok James'a i lekarzy.
Następnie zamknęły mi się oczy i widziałam białe światło.
Umieram. 
Wtedy tak pomyślałam.
Przed oczami stanęło mi całe życie.
Od mojego dzieciństwa,do porodu, przez to jak poznałam chłopaków.
Całe życie. 
Wszystkie wydarzenia.
Chrzest Belli. Zaręczyny. Ślub. 
Wszystkie kłótnie. 
Każdy moment. 
To jak film. Biografia. 
Później widziałam tylko światło.
W końcu stałam w jakimś całkiem białym pomieszczeniu.
Na przeciwko mnie stał anioł.
Gdy się odwróciłam zobaczyłam całą rodzinę i przyjaciół.
Miałam wybór. 
Iść w tą lub w drugą stronę.
Wybrałam życie.
Po chwili wszystko zniknęło i oczy same mi się otworzyły.
Nade mną stali lekarze. 
Po chwili jeden wyszedł z sali. 
Przeżyłam. 
Udało się. 
Cała i zdrowa. 
Może nie do końca zdrowa, ale jednak żyję.


**Następnego dnia**
Dziś już leżę we własnej piżamie. 
Wywnioskowałam, że te łóżka szpitalne są całkiem wygodne. 
Wyczekiwałam Niall'a i Belli. 
Lekarz powiedział, że mają przyjść. 
Dowiedziałam się, że białaczka zniknęła. 
Tak jak wcześniej.
I, że nie wiedzą jak to się stało. 
Dziecko jest całkowicie zdrowe. 
Już dzisiaj je karmiłam.
James jest śliczny. 
Teraz chcę tylko zobaczyć Niall'a i Bellę.
Wyczekuję na nich od samego rana. 

Siedziałam zaniepokojona na łóżku gdy weszli do sali.
 Cała gromada. 
Nie było tylko moich rodziców i mamy Niall'a.
Niestety.
Każdy zaczął mnie ściskać, a na końcu podszedł Niall.
-Kochana. - Przytulił mnie i dał mi buziaka.
-Wczoraj chciałam Ci dać list. 
-To już drugi pożegnalny. Ten pierwszy czytałem, ale ten drugi.. Może kiedy indziej przeczytam. Wiesz no.. Nie chcę teraz płakać. Wreszcie Cię odzyskałem. Tak w ogóle paparazzi chcą zrobić z Tobą wywiad. 
Gdybyś mogła wyjrzeć przez okno zobaczyłabyś ile fanek stoi pod szpitalem. 
Pomógł mi wstać i dojść do okna. 
Na szczęście był balkon. 
Nie wiem skąd on się tu wziął ale jest. 
Założyłam szlafrok i wyszłam na niego.
Pomachałam wszystkim i przesłałam im całusy, po czym usłyszałam krzyki 'We love you !' 
To było bardzo miłe. 

_______________________________
Hej xD
Jak się podoba rozdział ? 
Myślę, że to już koniec.
Nie jestem pewna czy Was nie zanudzam. 
:/
Czekam na wasze opinie co do rozdziału i zakończenia opowiadania. 
Jestem bardzo do niego przywiązana. Mogłabym w kółko pisać <3
Do Was też się przywiązałam. 
Szkoda tylko, że jest 10 obserwatorów, a komentują 3 czy 4 osoby ;C
To chyba tyle :) 
Macie jakieś pomysły jak teraz namieszać w ich szczęśliwym życiu ? xD
Piszcie w kom :* 
Może pojawi się następny :) 

4 komentarze:

  1. Nie chcę żebyś kończyła, zaczęłam czytać tego bloga, jak sama zaczynałam, pamiętam, że przeczytałam pierwszy rozdział, bo chciałam mieć czytelników, ale naprawdę mi się spodobało, nawet pamiętam jak moja przyjaciółka się nim jarała i kazała przeczytać. Teraz już jestem bardzo przywiązana do niego, tak jak ty, nie masz kończyć bo uwierz, że cię znajdę, a nie chcesz wiedzieć co dalej : )
    Nie możesz kończyć, masz pisać! Wiem jak to jest, że masz iluś tam obserwatorów, iluś komentatorów itd. Nie każdy będzie komentował, bo po prostu im się nie chce, albo z niewiadomych przyczyn Cię nie lubią :D hahahha xd Sama tak mam, ale na nich nie patrz i pisz dalej :**
    Czekam na następny :) <3

    OdpowiedzUsuń
  2. To jest superowęęę!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Kochana ja na twoim miejscu bym nie kończyła :) Opowiadanie jest świetne :) Masz stałych czytelników :) Jeśli uważasz że jest nudne to spróbuj je jakoś rozkręcić a nie odchodź :) Będzie mi miło jak z nami zostaniesz :)Czekam na nexxta :) Pozdrawiam i zapraszam na mojego nowego bloga:
    http://beautiful-dreams-of-life.blogspot.com/
    i na bloga o 1D :)
    http://one-direction-vs-siatkowka.blogspot.com/
    Była bym wdzięczna jakbyś zostawiła swoje opinie :) :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie kończ. To jest naprawdę świetne opowiadanie. Mam nadzieję że będziesz tutaj pisała dalej. :D
    Czekam na następny. :**
    Dominika. :)

    OdpowiedzUsuń